Kuźnia pachnąca... domowym chlebem
Pierwsze bochenki chleba wypiekano już 10-11 tysięcy lat temu. To dowód na to, że zajmuje on specjalne miejsce w życiu ludzi. Pełni funkcję nie tylko zaspokajania głodu, ale także jest elementem kultur. Mało tego - często przedstawia się go w formie symbolicznej. O tym jak powstaje chleb, można się przekonać podczas warsztatów wypieku chleba w Kuźni Domowego Chleba utworzonej przez Agnieszkę i Piotra Smakulskich w ich rodzinnej pasiece w Pakosławiu (powiat rawicki).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Byłem zaskoczony, jak bardzo bliska pszczelarstwu jest profesja pieczenia chleba. Jak dużo można w tym odnaleźć siebie, odnaleźć takiej duchowości, więc teraz liczę na to, że będzie to moja druga pasja - przyznaje Piotr Smakulski.
Dodaje, że podczas pieczenia chleba każdy błąd można szybko naprawić. - Zupełnie odwrotnie niż w pszczelarstwie, gdzie trzeba czekać cały rok, żeby móc spróbować ponownie coś zrobić - śmieje się Piotr Smakulski.
W Kuźni Domowego Chleba można poczuć aromat świeżego i cieplutkiego chleba, który zawsze kojarzy się z czymś bardzo przyjemnym. To tu można zasmakować chleba z chrupiącą skórką, słodkiej chałki czy poznać strukturę żytniego pieczywa.
- Naszym celem jest kultywowanie i nauczanie szacunku do chleba i związanych z nim tradycji. Podczas specjalnych warsztatów odwiedzający kuźnię mogą własnoręcznie uformować chleb, a nawet go upiec - podkreślają Smakulscy.
Pod okiem instruktora
W prowadzeniu warsztatów Smakulskich wspiera Karina Łapawa-Kędzia, ekspertka w pieczeniu chleba. Swoją przygodę z pieczeniem chleba zaczęła kilka lat temu.
- Bo jak już raz się spróbowało upiec swój własny chleb na zakwasie, to już wiemy, że smakiem nic mu nie dorówna - śmieje się instruktorka.
Wspólnie ze Smakulskimi podkreślają, że jednym z najważniejszych "składników" chleba jest... czas. - Czas, którego nie możemy kupić, ale nie możemy też pominąć. Dlatego warsztaty trwają kilka godzin, bo samo przygotowanie i pieczenie najprostszego chleba drożdżowego zajmuje około dwóch godzin - tłumaczą. Dodają, że tak naprawdę robienie prawdziwego chleba rozpoczyna się wiele godzin wcześniej. - Jeśli chcemy zrobić chleb na zakwasie, to czeka nas wielogodzinny proces. Dlatego też dużą część warsztatów poświęcamy tematyce zakwasu. Mało tego, uczestnicy otrzymują zakwas i instrukcję, jak go prowadzić oraz jak upiec chleb w domu - wyjaśnia Piotr Smakulski, dodając znaczenie chleba na zakwasie na nasz organizm. - Fermentacja to po prostu kiszenie mąki. I dzięki temu, że kisi się mąka, wytwarza się kwas mlekowy, który działa na nas bardzo korzystnie, wspiera naszą florę bakteryjną. Ponadto wspiera trawienie, jest bogaty w witaminy i minerały, które wspierają odporność, przemianę materii i działanie układu nerwowego. Chleb na zakwasie jest często lepszym wyborem dla cukrzyków dzięki niższemu indeksowi glikemicznemu.
Degustacja na powitanie
Warsztaty otwierające działalność kuźni zakończyła degustacja trzech rodzajów chleba zaserwowanych z lokalnymi produktami, m.in. pakosławskim miodem. Piotr Smakulski poinstruował gości, jak analizować smak i strukturę miękiszu oraz jak odnaleźć nuty słone, słodkie i kwaśne w chlebie. - Najpierw spróbujmy go samego, jego miękiszu i skórki. Żujmy powoli i starannie. Język znajdzie smak słony, słodki, kwaśny i gorzki, lecz na początku będzie dominować tylko część najsilniejszych smaków - wyjaśniał.
Dlaczego kuźnia?
Smakulscy tłumaczą dlaczego ich "miejscówka" nie nazywa się piekarnią - miejscem kojarzonym z wypiekiem chleba. - Żeby nie wprowadzać nikogo w błąd. Nie sprzedajemy chleba, tylko prowadzimy warsztaty z pieczenia domowego chleba. A "kuźnia" dlatego, żeby wykuwać umiejętności wypiekania domowego chleba - zaznacza Piotr Smakulski. Dodaje, że chociaż chleba nie sprzedają, to każdy z uczestników wraca do domu z własnoręcznie zrobionym i upieczonym chlebem.
- Wszystkie nasze działania są właśnie po to, żeby dawać ludziom sens życia i otwierać na nowe treści, nowe wiadomości, a także odkrywać to, co już tak naprawdę wszyscy wiemy - od zarania dziejów były pszczoły i był też chleb - podkreśla Agnieszka Smakulska.
- Kiedy przeprowadzaliśmy się kilka lat temu na wieś, to planowaliśmy mieć dużo kontaktu z dziećmi i prowadzić warsztaty. Jednak z czasem realia sprawiły, że nasz cel uległ rozmyciu... Agroturystyka, weekendowa obsługa grup, specjalistyczne kursy pszczelarskie, kanał na yt... Z "pomocą" przyszło nam Żywe Muzeum Miodu, które otworzyliśmy w ubiegłym roku. Liczba grup i codzienna interakcja z dziećmi sprawiła, że dostaliśmy szansę, żeby się zreflektować. Zamiast bać się o utrzymanie rodziny i łapać się wszystkiego, zaczęliśmy myśleć o tym, że jest szansa, żeby robić tylko to, co się lubi. To dlatego powstała Kuźnia Domowego Chleba - żeby móc pracować z grupami przez cały rok i uczyć o tym, jak żyć bardziej... naturalnie! Nie jesteśmy ekspertami od chleba, ale... lubimy jeść domowy chleb - taki jak wyjdzie! Ekspertem jest tu Karina - dodaje Piotr Smakulscy.




























