Czekały, aż zostaną wychłostane
Dziś śmigus - dyngus! Choć obchodzimy teraz najważniejsze święto kościelne w roku, wiele zwyczajów, które kultywujemy wywodzą się z czasów pogańskich Słowian.
W wielu rejonach Polski w Poniedziałek Wielkanocny nadal potrzymuje się tradycję, zgodnie z którą mieszkańcy wiosek przebierają się w najróżniejsze stroje i przechadzają w orszaku. Nie może zabraknąć kluczowych postaci: niedźwiedzia, baby, księdza i diabła. Każda z nich ma swoją określoną symbolikę. Przebierańcom zawsze towarzyszy kapela, która gra na bębnach i akordeonie. Panowie (czasem w towarzystwie pań) wyruszają ze wspaniałymi humorami na ulice wioski, odwiedzają gospodarzy i zatrzymują wszystkich przejeżdżających. Zwyczaj nakazuje, że każdy odwiedzany domownik powinien przekazać uczestnikom korowodu takie dary, jak: jajka, słodycze czy pieniądze. Zawsze największe poruszenie wywołują diabły, których zadaniem jest wybrudzić każdą napotkaną osobę. Stary przesąd bowiem mówi o tym, że jeśli dziewczyna nie zostanie wybrudzona nie będzie miała szczęścia przez cały rok.
Kolorowy i wesoły korowód sprawa, że na twarzach mieszkańców wiosek pojawia się szeroki uśmiech. Impreza z pewnością sprzyja integracji i kreowaniu dobrej atmosfery w danej miejscowości.
Spotkaniom na ulicach wioski powinien towarzyszyć jeszcze jeden zwyczaj - śmigus - dyngus. Zgodnie z tradycją, oblanie wodą przynosi szczęście, dlatego nikt nie powinien poczuć się urażony, gdy będzie zmuszony wracać od domu mokry. Skąd sie wywodzi ten zwyczaj? Źródeł powinniśmy doszukiwać się w wierzeniach pogańskich Słowian. Niewielu wie, że w przeszłości były to odrębne obyczaje. Śmigus głównie polegał na symbolicznym biciu witkami wierzby lub palmami po nogach i oblewaniu się zimną wodą, co symbolizowało wiosenne oczyszczenie z brudu i chorób, a w późniejszym czasie także i z grzechu. Jak podaje Wikipedia na śmigus nałożył się zwyczaj dyngusowania (dyngowanie), dający możliwość wykupienia się pisankami od podwójnego lania.
Czytaj także: Święta z najstarszą krową w Polsce
Natomiast Dyngus wywodził się od wiosennego zwyczaju składania wzajemnych wizyt u znajomych i rodziny połączonych ze zwyczajowym poczęstunkiem, a także i podarunkiem, zaopatrzeniem w żywność na drogę. Słowianie uważali, że oblewanie się wodą miało sprzyjać płodności, dlatego oblewaniu podlegały przede wszystkim panny na wydaniu.
Dlatego panny, której nie oblano bądź nie wychłostano, czuły się obrażone i zaniepokojone, gdyż oznaczało to brak zainteresowania ze strony miejscowych kawalerów i perspektywę staropanieństwa. Z kolei chłopiec, który oblał lub wychłostał więcej dam mógł czuć większe szczęście i powodzenie w roku.