250 mln zł na nowy projekt, a proceder eksportowy ukraińskich zbóż trwa
Kilka dni temu wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk poinformował o podpisaniu listu intencyjnego związanego z realizacją projektu „Spichlerz Północy”. Tymczasem rolnicy zgłaszają problemy, że ukraińskie zboże zamiast przejechać tranzytem i trafić do Hamburga czy Kłajpedy, zostaje w Polsce.
Podczas minionego spotkania w Bartoszycach przedstawiciele Krajowej Grupy Spożywczej oraz spółki Elewarr, w obecności wicepremiera Henryka Kowalczyka oraz wiceministra aktywów państwowych Andrzeja Śliwki podpisali list intencyjny, w którym strony zadeklarowały wolę realizacji projektu „Spichlerz Północy”.
Inwestycja "o ogromnym znaczeniu"
Projekt „Spichlerz Północy” zakłada rozbudowę powierzchni magazynowej północnej bazy spółki Elewarr. Minister rolnictwa twierdzi, że projekt ten ma ogromne znaczenie dla rolnictwa na Warmii i Mazurach, gdzie znajdują się duże gospodarstwa towarowe. Wicepremier zwrócił też uwagę, że magazyny zbożowe na północy kraju mają szczególne znaczenie ze względu na to, że znajdują się w bliskiej odległości portu, co jest istotne, ponieważ cały czas pomagamy Ukrainie w eksporcie jej zboża.
Rozbudowa Krajowej Grupy Spożywczej
Jak dowiedzieliśmy się w Spółce Elewarr, projekt zakłada rozbudowę nie tylko magazynu w Bartoszycach, ale również rozbudowę i modernizację pozostałych północnych magazynów Spółki, które należą do Oddziału Malbork Elewarr.
- Spichlerz Północy to kluczowy projekt dla Spółki Elewarr. Zakłada on rozbudowę i modernizację północnych magazynów Spółki, które należą do Oddziału Malbork Elewarr. Tymi magazynami są 4 położone w województwie warmińsko-mazurskim tj. magazyn Pieniężno (pojemność aktualna 53,3 tys. ton powierzchni przechowalniczej), Bartoszyce (pojemność aktualna 51,4 tys. ton), Orneta (pojemność aktualna 8,1 tys. ton), Braniewo (pojemność aktualna 4,2 tys. ton) oraz magazyn Malbork położony w województwie pomorskim (o aktualnej pojemności przechowalniczej 89,76 tys. ton) – informuje nas Karolina Andrukiewicz, Główny Specjalista ds. marketingu i PR Elewarr Sp. z o.o.
Jak zmienią się zdolności przechowalnicze Elewarru?
Niestety, nie uzyskaliśmy jednoznacznej odpowiedzi.
- W zeszłym tygodniu otrzymaliśmy pozwolenie na budowę dla Magazynu Braniewo, gdzie elewator zostanie zmodernizowany i rozbudowany do 10 tys. ton powierzchni przechowalniczej – informuje nas Karolina Andrukiewicz.
W Braniewie powstanie suszarnia dedykowana także pod suszenie mokrej kukurydzy, zbiorniki buforowe, nowy koszt przyjęciowy i wydawczy, zmodernizowana zostanie także technologia elewatora oraz powstanie infrastruktura drogowa.
- Nie chcemy się zatrzymywać w Braniewie na 10 tys. ton, mamy nadzieję, że w 2024 roku podwoimy rozbudowaną powierzchnię przechowalniczą. Zaraz będziemy ogłaszali postępowanie przetargowe na wyłonienie wykonawcy zgodnie z projektem budowlanym, który kończymy – sygnalizuje Karolina Andrukiewicz, i dodaje - W ramach projektu Spichlerz Północy chcemy rozbudować Magazyn Bartoszyce tj. dostawić dodatkowe zbiorniki ok. 10 000 ton, dodatkowy kosz przyjęciowy, suszarnię pod kukurydzę.
Jak twierdzi Elewarr, dodatkowa przestrzeń magazynowa byłaby dedykowana do skupu kukurydzy.
- Ostatni skup kukurydzy i tegoroczny pokazał, że jest potencjał skupowy dla tego asortymentu, ale niestety przy istniejącej technologii w elewatorze Bartoszyce uzyskanie ziaren połamanych na poziomie eksportowym tj. niższym niż 10% jest niemożliwe – informuje nas Karolina Andrukiewicz
Celem inwestycji jest również zakład przetwórstwa
Jak dowiedzieliśmy się w spółce Elewarr, projekt „Spichlerz Północy” zakłada inwestycje w każdym magazynie Oddziału Malbork, co zdaniem spółki skutkować będzie bardziej intensywnymi skupami zbóż i rzepaku oraz szerszym wejściu w skup kukurydzy.
- To doprowadzi do jeszcze większych możliwości eksportowych Spółki niż te, które dziś posiada. W zeszłym tygodniu Elewarr sp. z o.o. zrealizował pierwszy w swojej historii eksport drogą morską. Polskie zboże kupione przez Elewarr wypłynęło do Wybrzeża Kości Słoniowej - twierdzi Karolina Andrukiewicz.
Jak informuje nas Elewarr, „Spichlerz północy” to także zwiększenie potencjału polskiego kapitału tj. Spółki Elewarr, stworzenie możliwości konkurowania z podmiotami zagranicznymi, które skupują większość polskich zbóż, rzepaku i dalej eksportują je poza granice Polski.
- Dzięki projektowi polskie zboże, kukurydza czy bobik mogłyby być dostarczane do polskich, państwowych młynów, polskich, prywatnych młynów, gorzelni i paszarni w większej skali niż obecnie. Spichlerz Północy to także zwiększenie bezpieczeństwa żywnościowego Polski bowiem zapewniona zostanie dodatkowa powierzchnia przechowalnicza na wypadek wojny, klęski żywiołowej, głodu, czy pandemii dla Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Spichlerz Północy" przyczyni się do ożywienia terenów popegeerowskich, które licznie występują na terenie województwa warmińsko-mazurskiego, a także pozwoli stworzyć zakład przetwórstwa, czyli „brakującą nogę" Elewarr sp. z o.o.
Dwukrotnie więcej lokalnych rolników skorzysta na rozbudowie
Elewarr twierdzi, że dzięki Spichlerzowi Północy zwiększy się znacząco pojemność magazynowa Spółki, a co najważniejsze zwiększy się o blisko dwukrotnie liczba rolników, z którymi Oddział Malbork współpracuje.
- Projekt pozwoli na wykonanie nowej infrastruktury jak np. suszarnie, magazyny płaskie, nowe kosze przyjęciowe w tych magazynach, które należy rozwijać zgodnie z potrzebami lokalnych rolników, a także w interesie rolnictwa zwłaszcza z województwa warmińsko-mazurskiego - sygnalizuje Karolina Andrukiewicz
Wartość inwestycji jest ogromna
Jak poinformowała nas spółka Elewarr, łączna wartość inwestycyjna Spichlerza Północy to 250 mln zł. Całość ma zostać zrealizowana w latach 2023-2027.
Spichlerz Północy a zboże z Ukrainy i bałagan eksportowy
Jak powiedział minister Kowalczyk, magazyny zbożowe na północy kraju mają znaczenie również ze względu na polską pomoc Ukrainie w eksporcie jej zboża – a ten temat jest szczególnie drażliwy. W wywiadzie dla Programu III Polskiego Radia Jan Ardanowski, były minister rolnictwa i przewodniczący prezydenckiej rady do spraw rolnictwa i obszarów wiejskich powiedział, że zboże z Ukrainy jest sprzedawane w Polsce i to jest proceder niemożliwy do upilnowania. Niestety, nie ma wystarczająco dokładnych danych, pokazujących, ile zboża z Ukrainy trafia do Polski i co tak naprawdę się z nim dalej dzieje.
- Nie mamy gwarancji żadnej, że zboże, które miało tylko przejeżdżać tranzytem, nie pozostaje w Polsce. Na granicy jest analizowana tylko ilość zboża importowana przez polskie firmy – powiedział Ardanowski
Jak ujawnił Ardanowski, rolnicy, organizacje rolnicze i posłowie z południowo-wschodniej Polski alarmują, że zboże z Ukrainy zamiast przejechać tranzytem i trafić do Hamburga czy Kłajpedy, zostaje w Polsce. Zakłady, które potrzebują większych ilości zboża, hodujące drób, świnie, ale też mieszalnie, pasz kupują to ukraińskie zboże.
Czy mamy do czynienia z brakiem ochrony interesu polskich rolników?
Rolnicy wyrażają swoją dezaprobatę do panującego bałaganu eksportowego związanego z ukraińskim zbożem. Czy planowana inwestycja uporządkuje ten rynek czy nasili problem? Na Ukrainie nie ma takich restrykcyjnych wytycznych do stosowania środków ochrony roślin jak w Unii Europejskiej, dlatego mamy sytuację, w której polskie zboże, przynajmniej teoretycznie jakościowo lepsze od ukraińskiego – jest importowane, a polskie zakłady zajmujące się produkcją żywności wykorzystują tańsze zboże z eksportu. Tą sytuację tak skomentował nasz czytelnik:
- My jemy produkty ze zboża sprowadzanego z Ukrainy, a tam nie ma żadnych restrykcji. Pryskają czym chcą – napisał Pan Tomasz.
Jakie jest Twoje zdanie?
Masz pytania lub wątpliwości dotyczące tego artykułu?
Napisz wiadomość: [email protected]
Czekamy na kontakt z Tobą, Twój głos jest dla nas ważny.
60 statków zboża z Ukrainy - ile tarfi do polskich portów? O tym przeczytasz tutaj