Kalafiory, upał i pogaduchy z rolnikiem
Sadzarka do rozsady warzyw rusza w pole, idę obok niej. Maszyny nie prowadzi człowiek. Jedzie sama. Zaglądam do kabiny. - Kierowcy nie ma – stwierdzam. - Bo to nasz najnowszy nabytek – nawigacja – tłumaczy Adam Kulawinek, rolnik z Kościelnej Wsi (powiat pleszewski, Wielkopolska).
Nie narzeka
Nawigacja prowadzi sadzarkę równiutko po polu. Pan Adam siedzi z tyłu i wyciąga z pojemników małe roślinki. - To kalafiory, dziś mamy plan posadzić większość. Jesienią będą służyć pod pokazy jako pola demonstracyjne. Zapraszamy – mówi rolnik. Sadzarka precyzyjnie umieszcza rośliny w ziemi, a my rozmawiamy. Dowiaduję się, że gospodarstwo ma 24 ha, na których hoduje się: warzywa (kalafior, seler, buraki czerwone kapusta, ziemniaki, buraki cukrowe) oraz zboża do zmianowania. Czy taka produkcja roślinna się opłaca – pytam pana Adama. - Raz lepiej, raz gorzej, wszystko zależy później od ceny – uśmiech się. Ale nie narzeka.
Pogoda na razie sprzyja
Adam Kulawinek hoduje także było opasowe - 25 sztuk. Sprzedaje je stałym odbiorcom. W swoim parku maszynowym ma kombajny, cztery ciągniki, cztery przyczepy i maszyny niezbędne do uprawy warzyw. - Akurat zbiór kalafiora i kapusty odbywa się ręcznie, maszyny do tego nie ma. Jedno warzywo urośnie szybciej, inne wolniej, nie da się tego zebrać maszynowo – opowiada rolnik.
Sadzarka jedzie dalej. Idąc obok pytam, czy tegoroczna pogoda jest dobra dla warzyw, których pan Adam ma najwięcej. - Na razie jest sprzyjająca. Jedynie jak jakieś dołki mamy na polach, to tam nam pozalewało w czasie ostatnich ulew – mówi gospodarz.
Nawigacja ułatwiła im życie
Najnowszym nabytkiem w gospodarstwie Adama Kulawinka jest właśnie nawigacja do ciągników i sadzarki. - Ułatwia życie – zapewnia rolnik. Stajemy na chwilę na polu i maszyna zmienia tor. Pytam pana Adama, czy w przyszłości zamierza powiększyć swój areał. - Obecnie ciężko tutaj kupić ziemię, ale też bardzo droga jest. Nasze grunty też nie są w jednym kawałku. Część ziemi jest po rodzicach, trochę dokupiłem, mamy też dzierżawy – wymienia Adam Kulawinek. W 2015 roku skorzystał z programu Młody Rolnik, później - z dotacji na modernizację gospodarstw rolnych. - Wtedy park maszynowy znacznie się powiększył – wspomina.
Praca, praca...
Ostatnie tygodnie to praca rana do wieczora. Trudno się było nawet z panem Adamem spotkać. Jedyna opcja – na polu. - Był zbiór ziemniaków, potem nasadzenia się zaczęły: trzeba wykopać, zaorać i posadzić. Teraz, to, co pani widzi, to po ziemniakach tego kalafiora sadzimy – opowiada rolnik, wciąż pracując. Jak podkreśla, nie eksperymentuje z odmianami, ma stałe, sprawdzone i na nich w większości bazuje. W gospodarstwie pomaga mu cała najbliższa rodzina. Synowie jeszcze mali, trudno stwierdzić, zdaniem pana Adama, jaką drogę w życiu wybiorą. - Na razie jesteśmy jeszcze młodzi, to o tym nie myślimy, dajemy radę sami – podkreśla. W drugiej połowie lipca ma zamiar wybrać się z rodziną na krótki urlop.
Fot. E. Andersz-Wanat. Sadzarka do rozsady warzyw
Fot. E. Andersz-Wanat
- Tagi:
- sadzarka
- praca w polu
- warzywa
- upały