Ekoschematy - wyzwania dla rolników, którym można sprostać
- Jest to rewolucja, ale będziemy musieli się z nią zmierzyć - dla nas, dla kolejnych pokoleń i dla całej planety. Potrzebujemy tylko wsparcia, w tym też finansowego i narzędzi, którymi tę rewolucję przeprowadzimy - mówi rolniczka Karolina Dębska – Zeidler. Ekoschematy i idące za nimi fundusze będą tym wsparciem?
Czy, oprócz rolnictwa, znacie inną branżę na świecie, która na tak dużą skalę jest związana z naturą, wywodzi się wręcz z niej i od niej jest uzależniona? Chyba nie. Czasem jedno z drugim konkuruje. Produkując żywność, próbujemy ujarzmić przyrodę, ale dopiero ekstremalne zjawiska pogodowe czy klimatyczne, takie jak powódź, susza, pożary, uświadamiają nam, że w ostatecznej rozgrywce to „matka natura” zawsze będzie rozdawać karty. Może warto zatem przenieść się do jej drużyny, zamiast z nią konkurować? Ekoschematy w nowej WPR mają pomóc podjąć decyzję rolnikom, po której stronie chcą być.
Potrzebna zmiana myślenia o rolnictwie
Powiedzmy sobie szczerze: rolnictwo ma wpływ na środowisko naturalne. I to nie zawsze pozytywny. Od tysięcy lat karczujemy lasy pod uprawy, pozbywamy siedlisk naturalnie występujące gatunki roślin i zwierząt, stosujemy środki chemiczne, wyjaławiamy glebę, zmieniamy ekosystemy, tworząc sztuczne kanały. Człowiek robi wszystko, by podporządkować sobie przyrodę pod produkcję żywności. Mamy jej w tej chwili pod dostatkiem (przynajmniej w Unii Europejskiej), a nadal chcemy jeszcze więcej wycisnąć ze skrawka ziemi przeznaczonej pod uprawę czy powierzchni przeznaczonej pod hodowlę zwierząt. Tylko okazuje się, że takie działanie, na przykład intensywne użytkowanie gruntów rolnych, w długofalowej perspektywie może doprowadzić do obniżenia ich wydajności i spadku plonów, nie wspominając już o degradacji środowiska naturalnego. Dlatego w ostatnich latach podejście do europejskiego rolnictwa zmieniło się.
A efekt tego widoczny jest w nowej Wspólnej Polityce Rolnej na lata 2023 – 2027. W najbliższych latach ogromne fundusze przeznaczone zostaną na działania korzystne dla środowiska i klimatu. Rolnicy będą wynagradzani za praktyki, w których wykażą, że dbają o glebę, wodę, powietrze, bioróżnorodność i swoje zwierzęta. W Krajowym Planie Strategicznym WPR, a więc dokumencie wyznaczającym kierunek polityki rolnej w Polsce na okres 5 lat, znalazł się zapis o 6 ekoschematach. Mają one na celu zachęcenie rolników do realizacji korzystnych praktyk dla środowiska i klimatu, a jednocześnie wykreowanie możliwości ukierunkowania wsparcia na przejście na bardziej zrównoważone i przyjazne środowisku rolnictwo.
Ekoschematy znalazły się w I filarze. Będzie to drugi, po podstawowej płatności obszarowej (dotychczas jednolita płatność obszarowa), składnik płatności bezpośredniej. W pewnym sensie zastąpi często automatycznie naliczaną obecnie rolnikom płatność za zazielenianie.
Ekoschematy mogą okazać się korzystne finansowo dla rolników
Teoretycznie ekoschematy są dobrowolne. Jednak rezygnacja z nich oznacza corocznie spory ubytek płatności unijnych na koncie. Aż 26,7% środków w kopercie dostępnych na dopłaty przeznaczono właśnie na ekoschematy. Stawka zaplanowana na podstawową płatność wynosi 117 euro/ha. Wejście w ekoschematy może więc okazać się dla rolników bardzo korzystne finansowo. Trzeba jednak pamiętać, że spełnienie poszczególnych warunków w nich zawartych w wielu przypadkach będzie wiązało się z dodatkowymi inwestycjami np. w maszyny do uprawy bezorkowej czy mniejszymi przychodami wynikającymi chociażby ze zwiększenia powierzchni bytowej dla zwierząt. Dlatego środki te w pewnym sensie traktowane są jako rekompensaty za poniesione koszty na rzecz rolnictwa przyjaznego środowisku.
- Zamysłem powstania ekoschematów jest oczywiście Europejski Zielony Ład, który ma na celu ograniczenie skutków zmieniającego się klimatu oraz poprawę stanu środowiska naturalnego, które przez lata było degradowane niewłaściwymi praktykami w sektorach przemysłowym, usługowym i w pewnym stopniu również rolniczym - tłumaczy Natalia Narewska z Kujawsko - Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego.
Ważne prawidłowe zarządzanie zasobami węgla w glebie
Początkowo w Krajowym Planie Strategicznym znalazło się kilkanaście ekoschematów. Ostatecznie ich liczbę zredukowano do sześciu. A są to: ekoschemat: obszary z roślinami miododajnymi; ekoschemat: prowadzenie produkcji roślinnej w systemie Integrowanej Produkcji Roślin, ekoschemat: biologiczna ochrona upraw, ekoschemat: retencjonowanie wody na trwałych użytkach zielonych (TUZ), ekoschemat: dobrostan zwierząt i ekoschemat: rolnictwo węglowe. Zdaniem Natalii Narwskiej z KPODR to właśnie rolnictwo węglowe będzie miało szczególne znacznie dla ochrony środowiska.
- Na ten ekoschemat składa się między innymi zakładanie międzyplonów, zróżnicowana struktura upraw, uproszczone systemu uprawy roli i inne wpływające na prawidłowe zarządzanie zasobami węgla w glebie, materiałach i roślinności. Zarządzanie to dotyczy również zwierząt w gospodarstwie i ograniczania strat dwutlenku węgla (CO₂), metanu (CH4), czy podtlenku azotu (N2O) - mówi specjalistka z Kujawsko - Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego.
Dodaje, że będzie to też ekoschemat, który rolnicy będą najczęściej realizować.
- A na pewno większość jego elementów, bo te praktyki w gospodarstwach są już wdrożone. Są to elementy zaciągnięte z innych działań, do tej pory realizowanych - tłumaczy Natalia Narewska.
Rolnictwo powinno iść w kierunku poprawy dobrostanu zwierząt
Przyglądając się ekoschematom, warto także zatrzymać się przy dobrostanie zwierząt. W ostatnich miesiącach środki na ten cel w budżecie KPS zwiększono dwukrotnie. W ramach tej interwencji pieniądze mają trafić do producentów bydła mlecznego, bydła opasowego, trzody chlewnej oraz drobiu, którzy stworzą zwierzętom warunki bytowe jeszcze lepsze, niż określa to obecnie obowiązujące prawo. Chodzi m.in. o zwiększenie powierzchni bytowej czy wypas na wolnym powietrzu.
Krystian Kretek to rolnik z miejscowości Krzanowice (woj. śląskie), któremu realizacja tego ekoschematu nie sprawi trudności. W 2021 r. hodowca oddał do użytku nowoczesną, w pełni zautomatyzowaną oborę, która swobodnie spełnia tzw. normy dobrostanowe.
- W tej chwili uczestniczę w programie dobrostanowym, w którym realizuję warunek zwiększenia powierzchni o 20%. Mam 140 ha gruntów i mam nadzieję, że dodatkowo jeszcze z jakiegoś innego ekoschematu uda się mi skorzystać, na przykład wymóg zaorania obornika w ciągu 12 godzin w rolnictwie węglowym - opowiada Krystian Kretek.
Jego zdaniem rolnictwo powinno iść w kierunku poprawy dobrostanu zwierząt.
- Mogę to śmiało powiedzieć na przykładzie własnego gospodarstwa. Miałem wcześniej starą oborę. Przeniesienie bydła do nowego obiektu spowodowało, że krowy zaczęły dawać dziennie o około 5-6 litrów mleka więcej. Pasza się bowiem nie zmieniła. Za zapewnienie podwyższonego dobrostanu, czyli więcej miejsca do chodzenia i leżenia, więcej powietrza, większej wygody, krowy odwdzięczają się wyższą wydajnością mleczną. A gdy obora jest przepełniona, jest za dużo krów, to naturalnie mają mniej miejsca, jest większa konkurencyjność, zwierzęta czują się niekomfortowo i nie są już tak wydajne. I to jest bezdyskusyjne - tłumaczy rolnik z Krzanowic.
Szczęśliwe zwierzęta są bardziej wydajne
Kosztowną inwestycję w kierunku podwyższenia warunków dobrostanowych w ostatnim czasie poczynił także Mirosław Wilczyk ze Sroczewa w Wielkopolsce. Specjalizuje się on w produkcji trzody chlewnej. Obecnie posiada stado podstawowe liczące 750 macior. Większość z nich znajduje się w nowej chlewni, gdzie zainstalowano kojce porodowe spełniające najwyższe wymagania dotyczące dobrostanu zwierząt. Póki co jest to ewenement na skalę krajową, bo Polacy raczej nie inwestują jeszcze tak sporych środków w drogie i innowacyjne klatki porodowe z możliwością swobodnego poruszania się lochy już w kilka dni po porodzie.
- Jest to przedsięwzięcie droższe, ale myślę, że spłaci się w dalszej perspektywie - mówi Mirosław Wilczyk.
Hodowca widzi, że zwierzęta, którym zapewni się lepsze warunki bytowe, są spokojniejsze, zdrowsze i po prostu lepiej się czują, a to powoduje większe wydajności mleczne u loch i w dalszej konsekwencji – szybsze przyrosty prosiąt.
- Zwierzęta nie powinny być uwięzione przez cztery tygodnie, jak to jest w konwencjonalnych jarzmach porodowych. Dzięki temu, że jeden bok jest otwierany i lochy mogą swobodnie się poruszać, ich mleczność jest większa. W mojej chlewni w momencie porodu, lochy są zamknięte i przeciętnie po tygodniu są wypuszczane - mówi Mirosław Wilczyk.
Rolnicy poradzą sobie, a jeśli nie - pomogą im doradcy
Czy nowym wyzwaniom, w postaci ekoschematów, rolnikom będzie łatwo sprostać? Natalia Narewska z Kujawsko – Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego zwraca uwagę, że większość z wymogów planowanych interwencji było już realizowanych w ramach dotychczasowych zasad przyznawania płatności, tj. działania rolnośrodowiskowo-klimatyczne, zazielenienie.
- Ich realizacja więc nie powinna stwarzać problemu dla rolników, którzy już realizowali niektóre z tych działań. Dla producentów, którzy nie musieli spełniać wymogów zazielenienia i nie realizowali żadnych dodatkowych praktyk, nowe zasady przyznawania płatności mogą stanowić pewną trudność. Jednakże nie powinno być to niewykonalne. Moim zdaniem, nie powinno być trudności z realizacją któregokolwiek z ekoschematów - stwierdza Natalia Narewska.
Ważne jest jednak określenie czy warunki gospodarstwa spełniają wymogi danego schematu i czy taki schemat będzie mógł być realizowany. W tym rolnikom mają pomóc wykwalifikowani doradcy.
Wszyscy zadają sobie pytanie, jak wprowadzenie ekoschematów wpłynie na jakość i postrzeganie polskiego rolnictwa. Miejmy nadzieję, że rolnicy z powodzeniem będą je realizować i tym samym osiągnięty zostanie cel dotyczący ochrony środowiska i klimatu.