"Ruszta są najlepsze. Utrzymuję krowy w tym systemie od 30 lat" [VIDEO]
Czy rodzaj podłoża, na którym utrzymywane są zwierzęta, może mieć wpływ na występowanie kulawizn?
- Nie łączyłbym w ogóle rodzaju posadzek z występowaniem kulawizn u krów. Kulawizny to wyłącznie zaniedbania hodowców - mówi Wojciech Piotrowski, rolnik z miejscowości Węgrów położonej w woj. mazowieckim, utrzymujący stado 170 krów mlecznych. - Żywienie i dbanie o korekcję racic to są dwie sprawy, które determinują występowanie kulawizn. Uważam, że nawet jeśli krowy chodzą po oborniku, na którym nie ma w ogóle poślizgu, to będą miały problemy z nogami, w przypadku gdy żywienie i korekcja będą zaniedbane - tłumaczy Piotrowski. Jego zdanie podziela Adam Warnke hodowca z Wielkopolskiej miejscowości Gajewo. - Większym problemem przy wydajności powyżej 11 tys. kg jest żywienie i dbałość o racice oraz ruch, który determinuje robot udojowy. Taki jest mój odbiór tego wszystkiego - zaznacza rolnik. Podstawą jest według niego także pilnowanie czystości. - Większy wpływ na zdrowotność racic ma to, czy podłoże jest suche, posprzątane z kału, a nie np. czy jest to pełne podłoże betonowe albo ruszta o różnych szerokościach belki - wyjaśnia hodowca.
"Ruszta są najlepsze"
- Oczywiście, że twarde podłoża w oborach, to nie jest natura. Nie jest to piasek czy pastwisko, ale przy odpowiedniej dbałości nie ma to negatywnego wpływu na racice krów. Osobiście uważam, że ruszta są lepsze od pełnych posadzek - zazanacza Adam Warnke - właścieciel dwóch obór dla bydła mlecznego. W starszej - krowy są utrzymywane na pełnej posadzce, w nowszej - zamontowane zostały ruszta. - Na podstawie doświadczeń u siebie i obserwacji w innych gospodarstwach mogę powiedzieć nie tylko, że ruszta nie były u mnie przyczyną większej ilości kulawizn, ale wręcz zauważyłem, że na pełnej posadzce było więcej urazów mechanicznych niż w nowym obiekcie. Na rusztach, kiedy jakaś sztuka ma ruję, jedna krowa skoczy na drugą, to ma lepsze "zaparcie", nie jest tak narażona na upadki - tłumaczy Warnke.
Jeszcze większym zwolennikiem rusztów jest Wojciech Piotrowski. - Utrzymuję krowy w tym systemie od 30 lat i uważam, że nikt jeszcze nie wymyślił nic lepszego od rusztów, biorąc pod uwagę dwa aspekty: jakość życia zwierząt i jakość życia rolnika - zaznacza hodowca z Węgrowa. - Dla krów dobre jest także utrzymywanie ich na oborniku, ale jest to system dużo bardziej pracochłonny i ma dużo wad. Według mnie więcej niż ruszta - dodaje. Jak wspomina, kiedy przed kilkoma laty budował nową oborę, to nawet nie przeszło mu przez myśl, żeby zrezygnować z rusztów. - Takie rozwiązanie generuje najmniej pracy i nie sprawia dużych problemów z utrzymaniem porządku - zaznacza Piotrowski. Rolnik przestrzega jednak przed zbyt lekkim podejściem do tematu codziennej pracy przy zwierzętach wśród właścicieli nowych obiektów. - Najgorszą rzeczą jest to, jak hodowca buduje nową oborę, inwestuje w kosztowne systemy i... przestaje pracować, bo myśli że teraz wszystko będzie działać samo. To nie jest tak. Wtedy dopiero zaczyna się praca. Należy przykładać uwagę nawet do detali, chcąc osiągać dobre wyniki - podkreśla hodowca. W imponującej oborze, w której utrzymywane jest przez Piotrowskiego stado około 170 krów, są małe odcinki, na których z technicznych względów położenie rusztów nie było możliwe. Jak twierdzi rolnik, to właśnie tam zwierzęta mają większe problemy z poruszaniem się i jest większe ryzyko wypadków. - Pełna podłoga betonowa jest bardziej niebezpieczna dla krów, może nie tyle jeżeli chodzi o kulawizny, ale o poślizg, urazy mechaniczne - mówi Piotrowski, potwierdzając słowa Adama Warnke.
ZOBACZ TAKŻE:
Gospodarstwo Adama Warnke. Nowoczesne obory z robotami, fotowoltaika i 61-letni ciągnik [VIDEO]
Gospodarstwo Wojciecha Piotrowskiego. Postawił oborę za 7 milionów. Hoduje 170 krów [VIDEO]
- Tagi:
- kulawizna
- bydło mleczne