Pracują dla siebie i środowiska
Barbara i Jacek Żero od ponad 20 lat prowadzą gospodarstwo rolne o powierzchni 74 ha, z tego około 30 ha gruntów własnych, reszta dzierżawione, we wsi Czarkówka Mała (gmina Perlejewo, pow. siemiatycki na Podlasiu). Specjalizują się w hodowli bydła.
W tej rodzinie rolnictwem zajmuje się już czwarte pokolenie. Ojciec, dziadek i pradziadek pana Jacka już próbowali rozwijać to gospodarstwo. Jego rodzice Kazimierz i Maria mieli w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku 7 ha gruntów rolnych. Wtedy specjalizowali się w owczarstwie. Mieli średnio w roku 50-70 matek. Ojciec pana Jacka miał też pszczoły, lubił wykonywać własnoręcznie drewniane ule, bo był z zawodu cieślą.
Ojciec w tamtych czasach wybudował większość stodół i drewnianych budynków gospodarczych w okolicy. Tego fachu uczył się od małego dziecka - mówi pan Jacek. Teraz gospodarstwo prezentuje się okazale, wręcz wzorowo. Operatywność rolnika owocuje dobrze urządzonym obejściem gospodarczym oraz nowoczesnym parkiem maszynowym. Są tu ciągniki, suszarnie, silosy wieżowe, pełen zestaw maszyn do uprawy gleby i produkcji pasz z użytków zielonych. Dużo sprzętu zostało zakupione z funduszy unijnych. Pierwszym ciągnikiem nabytym w gospodarstwie był Ursus C-325, z odzysku, używany, potem C-330, też używany - zakupiony w kółku rolniczym. Kolejny ciągnik C-360 został zakupiony w 1985 roku z przydziału gminnego, potem kolejno: w 2001 roku Ursus 5314, w 2007 roku Same o mocy 130 KM używany i nowy Zetor o mocy 110 koni, w 2014 roku John Deere o mocy 140 KM, a w 2016 roku ciągnik Kubota. W tym gospodarstwie już w 1967 roku siana była kukurydza, jej uprawa została podejrzana w PGR Braniewo. Dopiero pod koniec lat osiemdziesiątych kukurydza stała się powszechna w tym regionie. W gospodarstwie większość areału obsianych jest kukurydzą. Jej plony po wysuszeniu kształtują się na poziomie 8-9 ton z ha. - W tym roku na obszarze 12 ha uprawiane było żyto, dało plon około 5 ton z ha. Użytki zielone zajmują obszar około 20 ha, resztę - kukurydza. Zboże uprawiane jest na słomę na ściółkę dla bydła. Teraz tanio można słomę kupić. Kiedyś bela słomy ważąca 350 kg kosztowała 60 zł, teraz można kupić za 10 zł - wyjaśnia Jacek Żero.
Od lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku w gospodarstwie utrzymywanych było około 25 sztuk bydła. W 2005 roku została zbudowana nowoczesna obora o wymiarach 37 na 42 m, dla 60 sztuk krów dojnych oraz takiej samej liczby opasów. W tym czasie w gospodarstwie było przeważnie każdego roku do 150 sztuk bydła. Obecnie jest tendencja spadkowa.
Opasy są nie opłacalne, środki do produkcji rolnej ciągle drożeją, gleby na tym terenie są piaszczyste, nakłady duże, natomiast cena żywca wołowego spada - mówi pan Jacek. Mleko od krów dojnych sprzedawane jest do Spółdzielni Mleczarskiej „Mlekovita” w Wysokiem Mazowieckiem, rolnik otrzymuje średnio 1,40 za 1 litr mleka.
Pan Jacek posiada średnie wykształcenie rolnicze, jego żona Barbara wyższe, dodatkowo pracuje w szkole podstawowej. Są jeszcze młodymi rolnikami, dzieci - Przemysław i Aleksandra mają dopiero 18 lat. Kto będzie następcą tego prężnie rozwijającego się gospodarstwa, jeszcze nie wiadomo.
- Pracę na wsi trzeba lubić, rolnik w obecnych czasach nie ma w społeczeństwie szacunku. Najbardziej negatywny wpływ mają niestety ci, co się wywodzą ze wsi, a pracują poza rolnictwem. Ci miastowi uważają, że rolnicy mają nowoczesne traktory, obszerne budynki gospodarcze, to mają luksusy. Ale to całkiem mylne pojęcie. Praca na polu jest bardzo ryzykowna, zależy od warunków atmosferycznych. Jest pewne, że trzeba dużo ryzykować, mocno się napracować, a o zysku nieraz tylko można pomarzyć - zauważa pani Barbara.
Jacek Żero jest „złotą rączką” jeśli chodzi o mechanizację rolnictwa, wiele sprzętu potrafi sam naprawić, ma też pomysły racjonalizatorskie. Otrzymał odznakę honorową „Zasłużony dla Rolnictwa” , przyznaną przez Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Sporo czasu poświęca na prace społeczne we wsi i gminie, działa w radzie parafialnej w Perlejewie, jest członkiem Ochotniczej Straży Pożarnej w Czarkówce. Cieszy się, gdy rozwija się ta jednostka OSP, a działa w niej obecnie ponad 30 strażaków ochotników. Cała rodzina udziela się zresztą w życiu wsi, gminy oraz parafii. W 2017 roku pani Barbara i pan Jacek byli starostami Dożynek Diecezjalno-Wojewódzkich w Perlejewie. Dożynki organizowane przez Marszałka Województwa Podlaskiego po raz pierwszy połączone zostały z Dożynkami Diecezji Drohiczyńskiej. Dzieci państwa Żero od trzeciej klasy szkoły podstawowej były w zespole ludowym „Małe Podlasie” w Siemiatyczach.
Czytaj także:
Kukurydza na ziarno - jakie plony?
- Tagi:
- pospodarstwo
- bydło
- podlasie