Musi zabić 40 sztuk świń, bo karmił je tzw. zlewkami
Hodowca świń będzie musiał jutro zutylizować zdrowe świnie. Taką decyzję wydał lekarz weterynarii.
Historią Jerzego Jaworskiego ze Strzeżenic w powiecie koszalińskim (woj. zachodniopomorskie) żyje cała Polska. Sprawą zainteresowały się nie tylko media regionalne, ale i ogólnopolskie. Interweniował także samorząd rolniczy. Wszystko na nic. Rolnik będzie musiał uśpić świnie, zapłacić za to ze swojej kieszeni i nie otrzyma żadnej rekompensaty. Dlaczego? Skarmiał je resztkami żywności przywożonymi z okolicznych ośrodków wypoczynkowych. Jerzy Jaworski przyznaje, że nie wiedział, iż jest to zabronione. - Przez wiele lat jeździłem kilkadziesiąt kilometrów do Koszalina po zlewki do różnych restauracji i to czego nie zjedli ludzie, podawałem swoich zwierzętom. Moje świnie były zdrowe i nikt, nigdy wcześniej mi nie mówił, że jest to niedozwolone. Kiedyś świnie jadły resztki po ludziach i było dobrze - wyjaśnia Jerzy Jaworski.
Koszty utylizacji świń po stronie rolnika
Pierwsze pismo z nakazem zaprzestania skarmiania świń resztkami i utylizacją zwierząt od powiatowego lekarza weterynarii w Koszalinie otrzymał 21 czerwca. - Gdy żona przeczytała list prawie zemdlała. Obiecywaliśmy, że więcej zlewkami nie będziemy świń karmić, ale niech zdejmą z nas nakaz ich uśpienia. W stadzie były prośne maciory - opowiada Jerzy Jaworski. Hodowca interweniował nie tylko w oddziale powiatowym weterynarii w Koszalinie, ale także u lekarza wojewódzkiego w Szczecinie. Pisał także do Głównego Inspektoratu Weterynarii w Warszawie.
Apele rolników i izb rolniczych na nic się nie zdały. Jak powiedział nam dziś gospodarz ze Strzeżenic - na jutro godzinę 10.00 planowane jest uśpienie i utylizacja 40 sztuk świń. Koszty z tym związane w całości spadną na rolnika. - Dzwoniłem do różnych firm utylizacyjnych. Z dnia na dzień zaczęły podbijać stawki z 800 zł do 6,5 tys. zł za uśpienie i do tego koszty utylizacji. Razem więc muszę zapłacić 10 200 zł - opowiada Jerzy Jaworski.
Jerzy Jaworski od wielu lat utrzymuje się z prowadzenia gospodarstwa. Posiada 16 ha gruntów rolnych. Po ubiciu stada trzody chlewnej nie chce powracać do hodowli. - Mam ogromny uraz. Temat z chowem świń zakończę całkowicie. Będę siał pszenicę oraz owies i będę to sprzedawał - mówi rozgoryczony Jerzy Jaworski.
Zakaz skarmiania zwierząt resztkami żywności i kara pieniężna
Przepisy dotyczące zakazu skarmiania resztkami żywności zwierząt gospodarskich zawarte są w dyrektywach unijnych z 2009r. Zgodnie z nimi „zabronione jest stosowanie produktów ubocznych pochodzenia zwierzęcego i produktów pochodnych m.in. w przypadku skarmiania zwierząt gospodarskich innych niż zwierzęta futerkowe odpadami gastronomicznymi lub materiałem paszowym zawierającym odpady gastronomiczne lub z nich otrzymanym”. - „Odpady gastronomiczne” natomiast (...) oznaczają wszystkie odpady żywnościowe, w tym zużyty olej kuchenny pochodzący z restauracji, obiektów gastronomicznych i kuchni, łącznie z kuchniami zbiorowymi i domowymi - Paweł Mackiewicz, główny specjalista Biuro Pasz, Farmacji i Utylizacji Główny Inspektorat Weterynarii.
Za skarmianie zwierząt gospodarskich resztkami żywności grozi kara od 900 do nawet 23 tys. zł. - Wysokość takich kar określono w rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 2 maja 2014 r. w sprawie wysokości kar pieniężnych za naruszenia określone w przepisach o ochronie zdrowia zwierząt oraz zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt dotyczące postępowania z produktami ubocznymi pochodzenia zwierzęcego i produktami pochodnymi - wyjaśnia Paweł Mackiewicz.
Za złamanie zakazu żywienia zwierząt gospodarskich odpadami gastronomicznymi wysokość kary uzależniono od ilości zwierząt, wobec których złamano zakaz, i tak:
- 900 zł – gdy liczba zwierząt, w odniesieniu do których naruszono zakazy określone w tych przepisach, jest nie większa niż liczba zwierząt przypadających na jednostkę przeliczeniową,
- 1500 zł – gdy liczba zwierząt, w odniesieniu do których naruszono zakazy określone w tych przepisach, jest większa niż liczba zwierząt przypadających na jednostkę przeliczeniową i nie większa niż liczba zwierząt przypadających na 3 jednostki przeliczeniowe,
- 2500 zł – gdy liczba zwierząt, w odniesieniu do których naruszono zakazy określone w tych przepisach, jest większa niż liczba zwierząt przypadających na 3 jednostki przeliczeniowe i nie większa niż liczba zwierząt przypadających na 10 jednostek przeliczeniowych,
- 8000 zł – gdy liczba zwierząt, w odniesieniu do których naruszono zakazy określone w tych przepisach, jest większa niż liczba zwierząt przypadających na 10 jednostek przeliczeniowych i nie większa niż liczba zwierząt przypadających na 50 jednostek przeliczeniowych,
- 15 000 zł – gdy liczba zwierząt, w odniesieniu do których naruszono zakazy określone w tych przepisach, jest większa niż liczba zwierząt przypadających na 50 jednostek przeliczeniowych i nie większa niż liczba zwierząt przypadających na 100 jednostek przeliczeniowych,
- 23 000 zł – gdy liczba zwierząt, w odniesieniu do których naruszono zakazy określone w tych przepisach, jest większa niż liczba zwierząt przypadających na 100 jednostek przeliczeniowych,
- 900 zł – gdy zakazy określone w tych przepisach zostały naruszone w odniesieniu do zwierząt innych gatunków, niż wymienione w załączniku do rozporządzenia.
- Dodatkowo (...) w sytuacji, w której powiatowy lekarz weterynarii potwierdzi, że w żywieniu zwierząt były stosowane niedozwolone produkty uboczne pochodzenia zwierzęcego lub produkty pochodne, nakazuje w drodze decyzji, zabicie takich zwierząt - dodaje Paweł Mackiewicz z Głównego Inspektoratu Weterynarii.
Lekarze weterynarii wyjaśniają, że rolnicy nie mogą skarmiać zwierząt resztkami żywności z powodu ewentualnego zagrożenia przez spożycie dla ludzi. Podstawę wydania decyzji są obawy o wystąpienie śmiertelnie groźnej choroby Creutzfeldta i Jakoba, czyli gąbczastym zwyrodnieniem mózgu.