Kolendowie: Poza ASF-em sen z powiek spędza zmienność cen
Szczególną uwagę producenci przywiązują do bioasekuracji.
- Prowadzimy rejestr pojazdów, które wjeżdżają na posesję, czy to z paszą, czy ze zbożem, po tuczniki, czy z warchlakami. Mamy obuwie i ubrania ochronne - na każdą z chlewni inne, to musi być przestrzegane - zapewnia pani Hanna. A jej mąż dodaje: - Przede wszystkim nie wpuszczamy tu nikogo oprócz lekarza weterynarii. Lekarz w szafkach przechowuje swoje ubrania i też ma inne do każdej chlewni. Z opieki weterynaryjnej Kolendowie są bardzo zadowoleni. - Jest na medal. Są wszystkie szczepienia przeprowadzane np. na takie choroby jak różyca.
Tuczarnia to niejedyna inwestycja sfinansowana częściowo ze środków unijnych. Kolendowie korzystali także z poprzedniego PROW-u 2007-13. Wtedy skupili się na odnowieniu parku maszynowego. Dzięki kredytowi w Banku Spółdzielczym zwiększyli także areał gospodarstwa, ostatnio o 5 hektarów. W okolicy nie jest łatwo kupić grunty rolne. - Tu ziemia jest jak złoto traktowana - zgodnie twierdzą rolnicy.
Gospodarstwu poświęcają Kolendowie wiele czasu, ale nie jest to ich jedyne zajęcie. Pani Hanna lubi poczytać dobrą książkę, a pan Henryk w koźmińskim klubie sportowym "Biały Orzeł" gra w piłkę nożną i tenisa stołowego, odnosząc w tych dyscyplinach sukcesy. Sportowcem jest też syn Marcin, który chodzi do ostatniej klasy Technikum Rolniczego w Koźminie Wielkopolskim i gra w piłkę ręczną.
- Zajęliśmy I miejsce w wojewódzkim turnieju dla szkół ponadgimnazjalnych. Byliśmy jako LZS najlepsi na całą Wielkopolskę - mówi Marcin z dumą.
Państwo Kolendowie mają jeszcze starszego syna Dawida, który pomaga w gospodarstwie po pracy w krotoszyńskim Centnasie, oraz córkę Malwinę, która chodzi do VII klasy szkoły podstawowej. Jeszcze nie wiadomo, kto przejmie gospodarstwo w przyszłości. Rodzice są zgodni co do jednego: najważniejsze jest wykształcenie. Są też zadowoleni, że obaj synowie chętnie się angażują w pracę na roli.
ZOBACZ TAKŻE: Bandykowie - gospodarują na 100 hektarach [ZDJĘCIA]