Kolendowie: Poza ASF-em sen z powiek spędza zmienność cen
Do września 2018 roku tuczarnię opuściły już dwie partie świń.
W ciągu roku takich partii może być od trzech do trzech i pół. Warchlaki, kupowane w Danii, przychodzą w wadze około 30 kg. Rosną 3 miesiące, ale po ich sprzedaży potrzeba też czasu na mycie, dezynfekcję, gazowanie i inne działania higieniczne.
Przed rozpoczęciem inwestycji rolnicy podpisali umowę z Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, aby skorzystać z unijnych środków w ramach PROW 2014-20 w wysokości 500 tys. złotych. Zostaną one wypłacone po zgromadzeniu niezbędnej dokumentacji i złożeniu wniosku. Nowa inwestycja cieszy i napawa dumą Kolendów, ale też wymaga prowadzenia biznesu z ołówkiem w ręku. Na chów wykorzystują także starą chlewnię, w której mieści się kolejne 500 tuczników. Państwo Kolendowie uprawiają 25 hektarów własnej ziemi i 10 dzierżawionej. Zboża, które zbierają z tego areału, są przeznaczane na żywienie 500 świń w starym budynku, do nowego pasze w całości zakupują. Na utuczenie 2 tysięcy świń w trzy miesiące potrzeba 500 ton paszy. Z tego 350 trzeba kupić. 150 ton pochodzi z przerobu zboża wyprodukowanego w gospodarstwie. Opiekę żywieniową nad stadem sprawuje Agrifirm Polska. Specjalista z tej firmy ustala dawki żywieniowe i bada wartości odżywcze ziarna z gospodarstwa, tak aby własna pasza także dawała gwarancję wzrostu.