Import świń i blokady marketów
Ubojnie sprowadzają coraz więcej towaru z zagranicy, a markety blokują ceny
Import trzody chlewnej
Ceny na rynku trzody chlewnej w ostatnim czasie poszybowały w górę. Wydawałoby się, że to dobry czas dla rolników. Jednak niskie ceny mięsa proponowane w sklepach wielkopowierzchniowych zmuszają ubojnie również do oferowania niższych kwot.
- Ze świniami jest ten problem, że ich nie ma, zakłady też nie chcą dużo ubijać, bo nie mają gdzie sprzedawać po tych cenach. Cały czas ten sam temat - markety blokują - mówi Andrzej Wawrzyniak zajmujący się skupem żywca wieprzowego i wołowego.
Masowa likwidacja stad wciąż ma miejsce, dlatego brakuje towaru. Ubojnie nie są w stanie sprostać oczekiwaniom rynku, stąd znaczna część z nich zdecydowała się na pozyskanie go za granicą. O ile wzrósł import?
- W ostatnich latach import mięsa wieprzowego utrzymuje się na relatywnie wysokim poziomie. Według wstępnych danych Ministerstwa Finansów w I półroczu 2022 r. import mięsa schłodzonego i mrożonego wyniósł 371 tys. t i był o 17% większy niż przed rokiem. Importujemy przede wszystkim mięso schłodzone - informuje Dorota Pasińska z ZRRiMI IERiGŻ.
Przeczytaj także: Ile stad trzody dziennie jest likwidowanych?
Polski rynek nie jest samowystarczalny w produkcji wieprzowiny. Stąd zakłady wspomagają się półtuszami z rynku zagranicznego. Nie wspomaga to jednak naszych rolników. Przeszkodą w wynegocjonowaniu dobrej ceny w ubojni są również supermarkety, które oferują mięso za niskie ceny.
- Jak może świnia kosztować 10 złotych, jak karczek w markecie kosztuje 18 złotych. Świnia może i kosztowałaby 10 zł, gdyby markety nie blokowały cen. Kiedyś świnia kosztowała 6 zł/kg, a karkówka ok 23 zł. A w tej chwili świnia za 8 zł/kg z fermy i karkówkę kupi się za poniżej 20 złotych. I to się też obróci przeciwko zakładom. Też będą miały ciężko to wytrzymać, jak tak dalej będzie, bo prąd drogi i wszystko. Takie zakłady, które przerabiają na kiełbasy, to jeszcze może uciągną, ale te małe zakłady co tylko na półtusze biją, to nie wytrzymają tego, przy tych kosztach co mają. Nie bronię zakładów, bo wiadomo rolnik dokładał całe życie, tylko to wszystko przekłada się na to, że markety dyktują ceny - dodaje Andrzej Wawrzyniak.
Spadek pogłowia trzody chlewnej
Kilka dni temu GUS przedstawił wstępne wyniki badania stanu pogłowia z czerwca 2022 r.
- Spadek pogłowia trzody chlewnej jest dość głęboki, bowiem aż 13% w porównaniu z czerwcem 2021 r. Zmniejszyło się pogłowie prosiąt (do 20 kg) o 15%, warchlaków (o wadze od 20 do 50 kg) o 12%, trzody chlewnej na ubój (o wadze powyżej 50 kg) o 12%, trzody chlewnej na chów (o wadze 50 kg i więcej) o 18%. Znacznie mniej utrzymuje się loch prośnych (o 18%). Konsekwencją obniżania pogłowia jest też zmniejszanie się produkcji żywca wieprzowego - wylicza Dorota Pasińska.
Rozmówczyni widzi również pozytywy w imporcie trzody chlewnej: Z drugiej strony dzięki znacznemu importowi wieprzowiny eksport utrzymuje się na relatywnie wysokim poziomie, choć salda handlu zagranicznego niektórymi grupami produktowymi są ujemne, to warto zauważyć, że saldo handlu zagranicznego przetworami wieprzowymi jest dodatnie. Udział przetworów wieprzowych w wywozie (34% w I półroczu bieżącego roku) w porównaniu z ich odsetkiem w imporcie jest wysoki (zaledwie 3%). Co oznacza, że nasza gospodarka czerpie korzyści z przetwarzania mięsa wieprzowego np. dodatkowe miejsca pracy w przemyśle mięsnym.