Hoduje konie rasy małopolskiej i czystej krwi arabskiej
Leśniczówka Klepacze (w Nadleśnictwie Starachowice) słynie w okolicy z hodowli koni czystej krwi arabskiej oraz rasy małopolskiej. Gospodarstwo, nad którym pieczę od 30 lat sprawuje Bogusław Dąbrowski, ma bogatą tradycję.
Stadnina koni w Klepaczach zajmuje powierzchnię 77 hektarów. W dużej mierze to łąki i pola dzierżawione wraz z budynkami od Nadleśnictwa Starachowice. Część gospodarstwa stanowi własna posiadłość należąca o rodziny Dąbrowskich. Senior rodu, pan Bogusław, z wykształcenia leśnik, hodowlą koni zajmuje się od 30 lat.
Obecnie na terenie leśniczówki Klepacze znajduje się 50 koni czystej krwi arabskiej oraz rasy małopolskiej. Taki inwentarz pochłania mnóstwo czasu i jeszcze więcej pieniędzy. Żeby to ogarnąć i obrządzić po gospodarsku, dzień zaczyna się tu bladym świtem. Pierwsze karmienie, na które przypada porcja owsa odbywa się już o 7.00 rano. Ok. 8.00 - 9.00 po napojeniu, klacze wraz z źrebakami wyprowadzane są na pastwiska. Przy sprzyjających warunkach pasą się tam cały dzień aż do wieczora, kiedy to wracają do stajni na świeżo wyścielane sianem legowisko, żeby się wyspać.
- To są konie rasy małopolskie (polski angloarab) i czysta krew arabska - mówi Bogusław Dąbrowski. - Korzystam głównie z własnej hodowli ogierów. Klacze też są własnej hodowli. Tu dochodzi do poczęcia, chowu i w odpowiednim czasie konie idą w świat.
W zależności od zwierzęcia, bo tak naprawdę patrząc na niektóre konie, nie wiadomo, co z nich wyrośnie, sprzedawane są już bardzo wcześnie - jeszcze jako młode źrebaki, albo jako starsze, dorodne, odchowane koniki. Wtedy ich cena jest wyższa.
- Jestem niepoprawnym marzycielem. Nie tylko hoduję, ale też selekcjonuję konie - mówi B. Dąbrowski. - Konie małopolskie idą głównie na rynek krajowy. To rasa ginąca, dlatego ich hodowla jest wspierana przez Agencję Rolnictwa. Te konie idą na sprzedaż w prywatne ręce. To konie sportowe, najwyższej klasy europejskiej. Choć panuje niebezpieczna moda na gatunki zagraniczne (genetycznie nie przystosowane do naszych warunków utrzymania), udowadniam, że nasze nie są gorsze. Co mi się udaje - dodaje z dumą.
Sukcesy koni
Potwierdzeniem tego jest fakt, że wierzchowce z Klepaczy osiągają sukcesy na wyścigach oraz w skokach przez przeszkody. Niektóre mają tytuły czempionów na krajowych wystawach koni. Wśród liczny pucharów i trofeów, Klacz Avelana (koń małopolski) w 2005 roku była Mistrzynią Polski w skokach przez przeszkody (w kategorii). Rok później, w 2006 roku zdobyła wicemistrzostwo.Jej syn Aport, ogier w 2016 roku zdobył Mistrzostwo Polski podczas Wszechstronnego Konkursu Konia Wierzchowego. Sukces tym większy, że konkurencja była z całej Europy. O tym, że wolę walki i zwycięstwo mają we krwi dowodzi kolejne pokolenie. Syn Aporta, roczny ogier Epos, który dopiero wchodzi na "salony", jest zdobywcą pucharów na wystawach. Mama Eposa, Epona była natomiast pierwszą klaczą z polski, która zdobyła Europejski Czempionat w kategorii Koń Arabski w 2013 roku w Pompidou we Francji.
Nie bójmy się swego
Choć na Zachodzie Europy ceni się konie z własnej hodowli i panuje niechęć do otwarcia się na nasz rynek, nasz leśnik z Klepaczów nie obawia się konkurencji i udowadnia, że to hodowcy-obcokrajowy powinni się bać.
- Przez te 30 lat udało się sprzedać dziesiątki, jak nie setki koni za granicę. Najdalej idą konie arabskie do Arabii Saudyjskiej, a nawet Australii - nie ukrywa satysfakcji gospodarz, udowadniając, że nawet na naszych niesprzyjających rolnictwu terenach, można w hodowli zwierząt odnosić sukcesy. - Hodowla koni to pokoleniowa tradycja. Mój dziadek jeszcze za czasów cara uszedł z życiem dzięki ucieczce na koniu. Słuchałem tej opowieści z otwartą buzią jako dzieciak. Dziś to całe moje życie, konie są bodźcem do egzystencji...
Czy wiesz, że...
Cena koni sportowych jest bardzo zróżnicowana. Młody koń kosztuje 4-5 tys. zł, ale są też takie warte nawet 80 tys. zł.