Brojlery to nasza przyszłość (FILM)
Strzał w dziesiątkę
Z zawodu jest mechanikiem samochodowym. Ukończył kurs rolniczy.
Zdawałem do szkoły rolniczej - kiedyś były egzaminy, ale nie udało mi się dostać. Do poprawki już nie chciałem podchodzić. Zostałem mechanikiem i powiem, że to się mocno przydaje - przydawało się przynajmniej przez poprzednie lata. W dzisiejszych czasach może już mniej - teraz są nowoczesne sprzęty, jest dużo elektroniki, przyjeżdżają serwisanci, naprawiają maszyny, traktory. Po latach mogę powiedzieć, że korzystniej wybrałem, kończąc mechanikę, a nie technikum rolnicze. To był strzał w dziesiątkę - podkreśla.
Jeżeli chodzi o rolnictwo, przyznaje, że do wszystkiego doszedł sam - prowadząc hodowlę, produkcję roślinną, pracując na roli. Dużo skorzystał też z doświadczeń i rad przekazywanych mu przez ojca.
- Jest dla mnie cały czas takim motorem napędowym - podkreśla Roman Wojtkowiak.