Rolnicy wyprzedają krowy
O 16 procent spadły ceny mleka w skupie. Ze względu na brak opłacalności część hodowców bydła wyprzedaje stada. Bywa i tak, że mleczarnie wypowiadają umowy dostawcom.
„Według Głównego Urzędu Statystycznego cena skupu mleka w sierpniu 2015 roku wyniosła 107,81 zł/1 hl i była niższa o 15,9% niż w sierpniu 2014 r. i o 0,6% mniejsza od ceny wypłaconej w lipcu 2015 r.” - czytamy na stronie Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich. Wszyscy obniżkę cen uzasadniają zgodnie rosyjskim embargiem, zniesieniem kwot mlecznych i zbyt dużą ilością mleka na rynkach światowych.
Specjalista z Wielkopolskiej Izby Rolniczej wskazuje, że aktualnie mleko jest tańsze o 45 groszy w porównaniu z okresem, kiedy cena była najwyższa. - Moja produkcja wynosi około 15 tys. litrów miesięcznie, czyli mam mniej około 6 tys. zł. Ceny pasz zaczynają wzrastać. Nie wiadomo, co będzie z wysłodkami, bo buraki są jak marchewki. Wysłodki będą bardzo drogie, a to jest pasza bardzo energetyczna i znów przełoży się na spadek dochodowości, być może mleko już w ogóle nie będzie się kalkulowało - mówi Przemysław Tomczak, kierownik Biura Powiatowego Wielkopolskiej Izby Rolniczej w Turku, hodowca i serwisant dojarek w jednej osobie. - Mali producenci czasami mniej dostają za mleko niż wynosi stawka za nadprodukcję. Kara za przekroczenie limitu wynosi ponad 90 groszy, a za litr otrzymują 80 groszy - wskazuje kierownik. Zaznaczając, że ma 24 krowy, a w jego ocenie aktualnie na rynku liczą się tacy hodowcy, którzy mają po 50 lub więcej sztuk.
Podobnego zdania jest rolnik z gm. Kotlin, który zdecydował się na likwidację hodowli bydła mlecznego. - Cena mleka jest poniżej 1 zł, a ci mali otrzymują 72 grosze, a na dodatek obcięli jeszcze procent tłuszczu i białko w mleku. W sumie z jałówkami mam 10 sztuk. Chciałem sprzedać jednemu w całości całe stado do dalszej hodowli, bo to są jałówki i krowy wycielone. Niehumanitarnie byłoby gdyby poszły na rzeź. Odebrałem ze 40 telefonów i gdybym to sprzedawał po sztuce, dwóch czy trzech, to byłoby to już sprzedane. Zainteresowani są głównie hodowcy, którzy mają powyżej 50 sztuk. Klienci, którzy przyjeżdżają, mówią, że 50 sztuk to jest już mało - podkreśla hodowca z gm. Kotlin. Przyznaje, że trudno było mu podjąć decyzję o wyprzedaży krów, bo w gospodarstwie, które prowadzi, bydło mleczne „było z dziada pradziada”.- Tylko w telewizji wydaje się, że rolnictwo, to rzeka pieniędzy - akcentuje nasz rozmówca. Najprawdopodobniej będzie żył z produkcji roślinnej.
Prawie rok likwidację hodowli krów rozważał inny rolnik z gminy Kotlin. Ostatecznie stado wyprzedał w lipcu tego roku. - Miałem 8 krów. Na samym końcu dostawałem nawet nie 70 groszy. Niewiele ponad 1 zł mają ci duzi producenci. To jest denerwujące, że ja miałem 8 sztuk, przyjechał jeden samochód wziął takie samo mleko ode mnie i od tego co ma 30 krów od jednego zbiornika, a ceny mieliśmy różne. Mam produkcję pomidora i nieważne, czy ja zawożę pięć przyczep, czy jedną, to mamy równą cenę, która jest uzależniona od ekstraktu. Nie ma takiego czegoś, że duży plantator ma wyższą cenę. My po prostu pracowaliśmy na tych dużych - irytuje się były już producent mleka, który gospodaruje na 10 hektarach i zamierza hodować bydło opasowe. Podjął pracę zawodową, bo w przeciwnym razie trudno byłoby utrzymać rodzinę.
Prezes Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Jarocinie przyznaje, że ceny mleka w skupie od początku roku spadły o 20 procent. Stawka za litr jest uzależniona od ilości dostarczonego mleka. - Nie możemy mówić, że płacimy 80 groszy. Średnia wynosi w naszej spółdzielni 1,07 zł. Ona się mieści w graniach średniej wypłacanej aktualnie w Polsce. Płacimy tyle, ile jako spółdzielnia możemy zaoferować. Na dzień dzisiejszy żadna mleczarnia nie płaci za dużo, jeżeli nie ma zbytu na własne wyroby. Rolnicy muszą to zrozumieć. Producenci muszą być przygotowani, że ta sytuacja może się poprawić, ale nie musi - wyjaśnia Janusz Namysłowski. Podkreślając, że rynek nie jest w stanie wchłonąć tych wyrobów, które zostają wyprodukowane. - To skutkuje niższymi cenami na na nasze produkty i w związku z brakiem odpowiedniego dochodu automatycznie obniżamy cenę mleka w skupie - tłumaczy szef OSM Jarocin. W jego ocenie część społeczeństwa ze względów finansowych nie kupuje prawdziwego masła czy sera, tylko zastępuje je substytutami.
Są i takie mleczarnie, które wypowiadają umowy na dostawę mleka. - Bez żadnych wcześniejszych zapowiedzi, bez jakiegokolwiek zebrania, spotkania z dostawcami, otrzymaliśmy pocztą rozwiązanie umowy z zachowaniem trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia - mówi rolnik z gminy Koźmin Wielkopolski, który mleko dostarcza do Nutricia - Zakład w Krotoszynie.
- Oburza nas najbardziej to, że nikt nas wcześniej nie poinformował o planach zmiany profilu produkcji. Przecież gdybyśmy wiedzieli chociaż z pół roku temu, to nie zacielalibyśmy krów czy jałówek - denerwuje się rolnik. Hodowca 14 sztuk krów nie postanowił jeszcze, jak rozwiąże ten problem. Nie wie, czy uda mu się znaleźć innego odbiorcę mleka. Rozważa rezygnację z trzymania krów mlecznych na rzecz bydła mięsnego. Problem w tym, że na identyczne rozwiązanie sprawy zdecyduje się wielu rolników, a zbyt duża ilość bydła na rynku spowoduje spadek cen byków.
Dla hodowców bydła mlecznego pojawiła się szansa na powiększenie stad krów. Od 17 października można składać wnioski na pozyskanie pieniędzy z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Rolnik mający 25 krów mlecznych, który zadeklaruje powiększenie hodowli, może skorzystać ze wsparcia w wysokości 500 tys. zł. - Z tego co wiem, bo obsługuje to środowisko, jest dość duże zainteresowanie tym programem producentów, którzy będą budowali obory na 150 sztuk bydła mlecznego - ocenia Przemysław Tomczak.
Nikt nie podejmuje się prognozować, jak w najbliższym czasie będzie się kształtowała stawka za litr mleka w skupie. - Boję się jednego, że ceny pasz pójdą w górę, a cena mleka nie. Mogę się mylić, ale nie widzę tego odbicia od dna - wyrokuje kierownik BP WIR w Turku. Wskazuje, że wzrosła produkcja mleka w Azji. - Kiedyś w Indiach do krowy się tylko modlili, a teraz wydoją i pomodlą się. Kraje azjatyckie mogą nam trochę ambarasu narobić, może nie tyle zalać nas mlekiem, ale nie odkupią od nas - przewiduje Tomczak.
Przedstawiciel Nutricia informuje, że zmiany dotyczące współpracy z lokalnymi dostawcami wynikają z konieczności dopasowania do potrzeb rynku i specjalizacji zakładów. - Specjalizacja ta obejmuje ukierunkowanie na produkcję środków spożywczych specjalnego przeznaczenia medycznego, czyli preparatów stosowanych w przypadku wystąpienia alergii na białka pokarmowe - mówi Małgorzata Kołodrub, kierownik ds. Komunikacji Nutricia Polska.
Podkreśla, że zakłady produkcyjne w Krotoszynie rozwijają się dynamicznie, ich sytuacja jest stabilna. - Dzięki wprowadzanym zmianom produkcji zakłady realizują długofalowy program rozwoju swojej działalności w powiecie krotoszyńskim. Zapewniamy, że dokładamy wszelkich starań, aby aktualna zmiana modelu współpracy z lokalnymi dostawcami przebiegała stopniowo i zgodnie z planem rozwoju. Jesteśmy przekonani, że nowa organizacja produkcji pozwoli dostarczać małym konsumentom ze specjalną dietą produkty żywnościowe najwyższej jakości, zapewniające im bezpieczny sposób żywienia - zapewnia Małgorzata Kołodrub.
RAMKA:
dolnośląskie - 110,49
kujawsko-pomorskie - 101,05
lubelskie - 105,95
lubuskie - 109,89
łódzkie - 101,03
małopolskie - 104,29
mazowieckie - 105,90
opolskie - 111,51
podkarpacie - 103,50
podlaskie - 116,15
pomorskie - 102,26
śląskie - 108,05
świętokrzyskie - 99,22
warmińsko-mazurskie -109,17
wielkopolskie -107,34
zachodniopomorskie - 108,15