ASF w kanapce - tuczniki z wirusem przetwarzają na wędlinę?
Szybciej wirus ASF do Wielkopolski czy na Dolny Śląsk może trafić z kiełbasą przywiezioną z Ukrainy, niż przez dzika.
Afrykański Pomór Świń szaleje nie tylko w Polsce, ale i na Litwie, Łotwie, Białorusi, w Estonii oraz we włoskiej Sardynii. Występuje także na Ukrainie. Tam, niestety w związku z trudną sytuacją polityczną i gospodarczą, rząd nie płaci odszkodowań za utylizację zakażonych zwierząt. W wielu przypadkach może zdarzać się, że chora sztuka zamiast zostać zlikwidowana, jest przerabiana na produkty do spożycia przez ludzi. Wirus ASF nie jest zagrożeniem dla człowieka, dlatego nie ma wpływu na zdrowie konsumujących. Stwarza jednak ryzyko przenoszenia choroby, na którą cierpią świnie i dziki.
- Na Ukrainie nie płaci się odszkodowań za utylizację trzody chlewnej pochodzącej z gospodarstw, w których wystąpiło ognisko ASF. Człowiek nie jest wrażliwy na zakażenie wirusem ASF, ale może on być wektorem choroby, np. może wyrzucić resztki jedzenia do lasu, które potem zje dzik, może też skarmić nimi trzodę w polskiej chlewni - tłumaczy Włodzimierz Skorupski, głowny lekarz weterynarii.
Główny lekarz weterynarii dodaje, że na Ukrainie sytuacja jest bardzo poważna, ponieważ ogniska ASF są 50 km od polskiej granicy. - Faktem jest, że w Polsce pracuje wielu obywateli Ukrainy, niektóre dane wskazują na liczbę nawet 1,5 mln osób, stanowi to dla nas kolejny czynnik ryzyka. W trakcie podróży z Ukrainy do Polski może dojść do sytuacji przywiezienia wirusa ASF w przetworzonych produktach mięsnych wytworzonych w ich kraju. To jest w tej chwili dla nas realne zagrożenie. Dlatego ważna jest szczelność granic i świadomość ludzi. Stąd podejmowane przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi działania międzyresortowe - mówi Włodzimierz Skorupski, głowny lekarz weterynarii.
Czytaj także: Od dziś świadectwa zdrowia dla świń w całej Polsce KLIK
Aby ograniczyć ryzyko rozprzestrzeniania się choroby, każdy produkt spożywczy zawierający mięso wieprzowe powinien być sprawdzony przed wjazdem z Białorusi czy Ukrainy do Polski oraz skonfiskowany.
- Po ostatnich działaniach, mam informacje, że granice znacznie się uszczelniły. Służby Celne oprócz kontroli nielegalnie sprowadzanego alkoholu i papierosów musi interesować przewożenie mięsa i przetworzonych produktów mięsnych - komentuje Włodzimierz Skorupski.
Czytaj także: Strefa ASF. Tuczniki padają z zagęszczenia KLIK