1.500 zł dopłaty do jednej krowy ma uratować polską hodowlę
Od wielu lat obserwujemy w Unii Europejskiej proces zmniejszania się ilości hodowli bydła mlecznego. W Polsce znikają z mapy mniejsze hodowle, a powstają większe, wyspecjalizowane w produkcji mleka – zarówno przedsiębiorstwa, jak i rolnicy indywidualni. Czy 1.500 zł do jednej krowy uratuje polską hodowlę?
Mniej hodowli i zmiana pokoleniowa
Bardzo widocznym problemem w naszym kraju jest wzrost średniej wieku aktywnych hodowców, co jest bezpośrednio związane ze zmianą pokoleniową.
Wiele hodowli bydła mlecznego zostaje zlikwidowanych z bardzo prozaicznego powodu – braku następców, którym można by przekazać takie gospodarstwo. Młodych ludzi na wsi nie interesuje praca przy prowadzeniu wysokowydajnego stada krów, ponieważ jest ona ciężka, absorbująca i wymaga dużego zaangażowania zarówno przez 7 dni w tygodniu, jak i w święta – informuje nasz portal Mateusz Uciński z Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka.
Mniej hodowli, mniej rąk do pracy
Kolejną znacząca przyczyną zmniejszania się hodowli bydła mlecznego, powiązaną ze wspomnianymi problemami, jest brak rąk do pracy w gospodarstwach. W ostatnich latach drastycznie zmniejszyła się liczba osób zatrudnionych w rolnictwie.
Sytuację w pewnym stopniu ratowali pracownicy najemni z zagranicy, zwłaszcza z Ukrainy, lecz ich liczba po wybuchu wojny z Rosją diametralnie się zmniejszyła – kontynuuje Mateusz Uciński .– Swego rodzaju rozwiązaniem kłopotu z odpowiednią kadrą w gospodarstwach może być inwestycja w automatyzację obór, jak chociażby zainstalowanie robotów udojowych, jest to jednak duży wydatek i nie we wszystkich typach gospodarstw możliwy do realizacji.
Wzrost cen pasz i nawozów
Brak sukcesorów wskazany został w analizach Powszechnego Spisu Rolnego z 2020 roku jako jeden z głównych powodów rezygnacji z dalszej działalności rolniczej, obok takich czynników jak zmiany klimatyczne, zmieniające się preferencje konsumentów czy krajowa i unijna polityka rolna. Nie bez znaczenia jest aktualna sytuacja gospodarcza, wzrost cen energii elektrycznej, gazu czy pasz i nawozów, które razem przekładają się na wzrost kosztów produkcji rolnej.
Polska straciła w ostatnich latach bardzo dużo gospodarstw hodowlanych, wielu rolników nie mogąc sobie poradzić z kosztami produkcji, zaprzestało hodowli, hodowli świń, hodowli bydła, trzeba tą hodowlę, przede wszystkim zatrzymać jej upadek i przywrócić na ile to możliwe, przynajmniej w części gospodarstw, hodowlę – powiedział Janusz Wojciechowski, Europejski Komisarz ds. Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
1.500 zł dopłaty do jednej krowy
W zatwierdzonym przez Unię Europejską Planie Strategicznym dla wspólnej polityki rolnej na lata 2023-2027 do Polski ma trafić 25 miliardów euro. Złagodzenie skutków inflacji i ogólnoświatowego kryzysu poprzez dopłaty również jest pomocą dla hodowców bydła.
Rolnik, który będzie zapewniał pełen dobrostan np. krów hodowanych do produkcji mleka, może liczyć na wsparcie 1500 złotych do jednej krowy – zaznaczył Janusz Wojciechowski,
Trzeba mieć nadzieję
Czy planowane dopłaty rzeczywiście pomogą hodowcom bydła, czy jedynie złagodzą skutki inflacji? W naszym kraju likwidują się na ogół małe, niemodernizowane hodowle. Jeżeli rolnik zainwestował w swoje stado, w infrastrukturę, systemy udojowe i uczynił z produkcji mleka podstawowe źródło utrzymania, to będzie dążył, aby taką działalność prowadzić jak najdłużej i aby była ona rentowna.
Ważne jest, że planowana jest taka pomoc i trzeba mieć nadzieję, że zostanie ona w jak największym stopniu wykorzystana przez potrzebujących – podkreśla Mateusz Uciński.
Więcej o dopłatach unijnych przeczytach w innych nasych artykułach.