Hodowca Maciej Małecki: Najważniejsze są zdrowie i rozród krów!
Ma 150 hektarów i zamierza cały czas inwestować w krowy mleczne.
Maciej Małecki z Januszkowa (woj. warmińsko - mazurskie) gospodaruje na 150 hektarach wraz z żoną Sylwią i mamą Aliną. Choć gospodarstwo ma od dwunastu lat, to od dwóch, czyli odkąd zmarł jego ojciec Antoni, samodzielnie decyduje o kierunku rozwoju. Zamierza inwestować w krowy mleczne.
Historia gospodarstwa w Januszkowie
Antoni, dziadek Macieja Małeckiego, nie miał własnego gospodarstwa, ale zarządzał 200 hektarami w Sarbinowie. Kiedy wybuchła wojna, wraz z rodziną musiał uciekać, a gdy wrócił, zastał gospodarstwo rozparcelowane i rozszabrowane. Powstało Państwowe Gospodarstwo Rolne, w którym dla niego miejsca już nie było. Mieszkał kątem u rodziny. Wkrótce jednak okazało się, że zachorowała ciotka, która ma gospodarstwo w Januszkowie. Wymagała opieki. Wsparcia udzielił jej dziadek Antoni wraz z żoną. Oni opiekowali się ciocią, a ciocia przepisała im swoje 16-hektarowe gospodarstwo, które było zadłużone.
Kiedy Antoni zmarł, gospodarstwo w 1955 roku przejął jego 16-letni syn Władysław, który uregulował kwestie zadłużenia i zaczął gospodarować, chowając krowy, świnie i owce. W końcu postanowił zrezygnować z owiec i skupić się na bydle.
- Oprócz obory miała być świniarnia, ale ojciec to sobie przeliczył stwierdził, że zostaje przy krowach - mówi jego syn Maciej Małecki.