Małgorzata Maćkowiak - gospodarstwo rolne pod okiem kobiety
Kobiety też prowadzą gospodarstwa rolne.
Jest żoną, mamą, babcią, głową swojego gospodarstwa, społeczniczką i działaczką. Nie wyobraża sobie życia bez aktywności w różnych dziedzinach. Małgorzata Maćkowiak z Polskich Olędrów (gmina Dobrzyca, powiat pleszewski) uprawia ziemię, hoduje trzodę i było. I wciąż ma nowe pomysły na kolejne przedsięwzięcia.
Małgorzata Maćkowiak z Polskich Olędrów (gmina Dobrzyca, powiat pleszewski) gospodarstwo odziedziczyła po rodzicach. – W młodości nie myślałam o tym, żeby tu zostać. Zawsze podobało mi się na wsi, ale nie myślałam, że całe życie się z nią zwiążę. Człowiek młody, nie wiedział do końca, czego chce. Życie się jednak tak ułożyło, że teraz zajmuję się w gospodarstwie wszystkim. I wciąż mam pomysły na nowe przedsięwzięcia! – zapewnia pani Małgosia.
Czytaj także: Mularczykowie - utrzymanie z roli i pozarolniczego biznesu [ZDJĘCIA]
W gospodarstwie ostatnie słowo należy do pani Małgorzaty
Gospodarstwo w Polskich Olędrach Małgorzata Maćkowiak przejęła od swoich rodziców. Miało wtedy około 10 ha. Prowadzi je z mężem Karolem. On jednak pracuje także zawodowo, więc rolnictwem zajmuje się głównie pani Małgorzata. - Dużo obecnie jest dokumentacji i to zajmuje bardzo wiele czasu - mówi nasza rozmówczyni. Obecnie mają dwa gospodarstwa, w sumie ok. 24 ha - łącznie z dzierżawami. Państwo Maćkowiakowie prowadzą je wspólnie z 26-letnią córką Magdaleną. - Córka zawsze miała zamiłowanie do pracy na wsi. Ukończyła technikum agrobiznesu z wyróżnieniem - mówi dumna mama.
Postawili na buraki cukrowe
Na około 5 ha - pani Małgorzata uprawia buraki cukrowe, zakontraktowane do cukrowni Pfaifer & Langen. – W 2007 roku byliśmy tak małymi plantatorami, że cukrownia nas zrestrukturyzowała. My jednak wtedy widzieliśmy przyszłość w uprawie buraków. Tak mi się udało to wszystko zorganizować, że obecnie mamy, jak na nasze możliwości powierzchniowe gospodarstwa, odpowiednią plantację, która daje płodozmian do zasiewu np. pszenicy - mówi gospodyni.
Ziemniaki i kukurydza też są
W tym roku po raz pierwszy rolnicy zasadzili ziemniaki. - Gdy dwa lata temu zaplanowaliśmy w biznes-planie, że będą te rośliny, baliśmy się o zbyt. Jednak podjęliśmy ryzyko. W przyszłości widzę tę uprawę w swoim gospodarstwie - zapewnia Małgorzata Maćkowiak. Gospodarze sieją także kukurydzę - na około 7 ha. - Część siana jest na kiszonkę dla bydła, a pozostałe na sprzedaż. Resztę zasiewów stanowią zboża, w tym głównie pszenica - wyjaśnia pani Małgorzata.
Trzoda coraz mniej opłacalna
W gospodarstwie państwa Maćkowiaków nie brakuje też zwierząt. Hodują świnie - rasę duńską.
- Obecnie mamy około 100 sztuk. Troszkę mniej niż kiedyś, bo dochodziło do 250 sztuk jednorazowo. Dlaczego ta rasa? Szybko rośnie, w ciągu trzech miesięcy z 30 kg osiągają wagę ok. 130 kg. Zastanawiamy się, czy zostaniemy przy hodowli trzody, bo przy obecnej cenie, mimo wysokiej mięsności zwierząt, hodowla nie przynosi dochodu. Ale póki co, mamy i dostosowujemy się do wymogów bioasekuracji, związanych z hodowlą - mówi Małgorzata Maćkowiak.
Hodują też bydło opasowe i jałówki, które są sprzedawane do dalszej hodowli. Około 60 sztuk. – Mamy co robić, ale jak się lubi to, co się robi, to jest dobrze. Zawsze trzeba myśleć pozytywnie. To dodaje sił – śmieje się pani Małgorzata. Jej gospodarstwo prowadzi także usługi rolnicze.
Czytaj także: Ceny żywca wieprzowego - w dół czy w górę?
Działaczka społeczna, radna
Małgorzata Maćkowiak jest bardzo zaangażowana społecznie. Jak wspomina, zaczęło się to w 2002 roku od wyborów sołtysa. – Poszłam na zebranie i trafiłam do rady sołeckiej. Podobało mi się, jak w innych wsiach ludzie spotykali się na wieczorkach, wspólnie podejmowali wiele inicjatyw, a u nas nic się jakoś nie działo. Udało mi się namówić ówczesnego sołtysa, aby coś w tej sprawie zmienić – wspomina pani Małgorzata.
Dziś mieszkańcy spotykają się w pięknie wyremontowanej sali wiejskiej na imprezach okolicznościowych, dożynkach i wieczorkach. Udało się także zmienić statut sołectwa. – A ja brnęłam dalej w tę moją działalność społeczną – śmieje się Małgorzata Maćkowiak. W roku 2011 została szefową Koła Gospodyń Wiejskich w Polskich Olędrach. Od 2010 roku była radną gminy Dobrzyca, a także wiceprzewodniczącą rady. Jej przygoda z samorządem trwała dwie kadencje.
Prezeska stowarzyszenia
W 2011 roku pani Małgorzata zaangażowała się w powstanie Stowarzyszenia Inicjatyw Społecznych Mieszkańców Wsi Polskie Olędry. - Kilka lat wcześniej odbywały się w naszej gminie kursy na doradców z pozyskiwania funduszy z Unii Europejskiej. Podczas tego kursu dowiedzieliśmy się, że można było pozyskać pieniądze na przykład na remont starych wiatraków. Mamy w Polskich Olędrach taki wiatrak. Chcieliśmy pomóc właścicielowi w pozyskaniu funduszy na remont, ale z powodu wielu przeszkód, nie udało się. W 2011 roku na nowo pojawiła się taka szansa na ratowanie wiatraka, ale trzeba było założyć stowarzyszenie - opowiada Małgorzata Maćkowiak, prezes stowarzyszenia.
W częściowym zabezpieczeniu konstrukcji dachu zabytku pomogła wtedy duża firma zajmująca się budową nowoczesnych wiatraków.
Pani Małgorzata, to człowiek orkiestra
Stowarzyszenie powstało niejako pod wpływem jednej potrzeby, ale wciąż prężnie działa. Udało się w Polskich Olędrach m.in. pobudować altanki przy sali - można w nich posiedzieć przy okazji organizowanych tam imprez, a w ostatnim czasie powstał piękny plac zabaw. - Na te inwestycje pozyskaliśmy fundusze z Urzędu Marszałkowskiego i Lokalnej Grupy Działania w Czerminie. Jest też nowy pomysł - waga najazdowa dla dużych pojazdów. Trzeba go tylko zrealizować - opowiada Małgorzata Maćkowiak. Pani Małgorzata - to człowiek orkiestra.
Nie tylko jest działaczką społeczną, ale także: mężem zaufania z ramienia cukrowni i prowadzącą rejestr działalności rolniczej dla Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. W swoim gospodarstwie zajmuje się także samodzielnie księgowością.
- Przyjechała kontrola z urzędu skarbowego i byli zdziwieni, że sama to prowadzę. Dwa razy się pytali, czy na pewno to moja praca. Jak pokazałam segregatory z dokumentami, byli bardzo pozytywnie zaskoczeni - opowiada rolniczka.
Pełna pomysłów i pozytywnego nastawienia
Małgorzata Maćkowiak przyszłość dla gospodarstw swojego i córki upatruje we wnukach: 7-letniej Zuzi i 6-letnim Franciszku. – Wnuki są całym moim życiem. Widzę w nich pewne zainteresowanie do rolnictwa, więc myślę, że zostaną na wsi – mówi. Na razie jest pełna pomysłów na przyszłość. – Niektórzy patrzą na mnie ze zdziwieniem, że kobieta to wszystko ogarnia, nawet bliscy są czasami jest zdziwieni, skąd mi się to bierze. Ja uważam, że pozytywne podejście do każdej sprawy, to połowa sukcesu, a reszta - zamiłowanie do pracy na wsi i na rzecz wsi – uważa.