Maliny od braci Baranowskich nawadniane kropelkowo [VIDEO]
W rankingu owoców spożywanych przez polskie społeczeństwo maliny znajdują się w ścisłej czołówce. Cenimy je za walory smakowe nie zapominając, że są prawdziwym skarbcem substancji odżywczych. W ich owocach znajdziemy witaminy z grupy C, E, B, kwas foliowy, potas, wapń, fosfor, magnez i żelazo. Jedzmy zatem maliny i doceńmy ich walory zdrowotne. Tym bardziej, że obecnie w tunelach pod osłonami trwa jesienny zbiór malin. Ten sposób uprawy pozwala uzyskać wysokiej jakości owoce. Klient szuka asortymentu smacznego, wyrównanego i spełniającego jego oczekiwania. Taki produkt wysokiej jakości oferuje rodzinne gospodarstwo państwa Baranowskich znajdujące się w miejscowości Wronów w gminie Gizałki (powiat pleszewski). Liderami tego przedsięwzięcia są bracia Adrian i Damian, którzy zdecydowali się na uprawę malin pod osłonami.
Maliny rosną w donicach i bezpośrednio w gruncie
Decyzję o uprawie malin pod osłonami właściciele podjęli w 2016 roku. - Wcześniej zajmowaliśmy się uprawą maliny na otwartej przestrzeni, pod chmurką. Następnie zdecydowaliśmy się na produkcję malin pod osłonami. Początkowo miały być 2 tunele, ale tak spodobała nam się ta uprawa, że stopniowo zaczęliśmy dokładać kolejne tunele i tak do chwili obecnej dokładamy – informują bracia. W gospodarstwie część roślin została posadzona bezpośrednio w gruncie, a część rośnie w donicach. Maliny rosnące w donicach są bardziej wrażliwe i nie znoszą błędów, w przeciwieństwie do gruntu, który wybacza małe potknięcia. Na okres zimy donice z malinami zostają przeniesione do innych obiektów i tam pozostają do wczesnej wiosny - Ziemia w naszej miejscowości nie należy do dobrych klas bonitacyjnych. Mając do dyspozycji VI klasę, staramy się poprawiać jej właściwości. Spory problem mamy z materią organiczną, kupujemy więc preparaty użyźniające. Wpływają one korzystnie na zdrowy wigor roślin już na starcie. Zastosowane preparaty użyźniające, pozytywnie wpływają na wzrost i rozwój naszych malin – mówi pan Adrian. Gleba jest tutaj bardzo przepuszczalna, a warto zaznaczyć, że maliny są wrażliwe zarówno na niedostatek, jak i nadmiar wody. Niezbędny przy uprawie malin pod osłonami jest dopracowany system nawadniania i nawożenia. - Trzeba zdawać sobie sprawę, że rośliny w zależności od fazy wzrostu będą wymagać odpowiedniego nawożenia i nawadniania. Woda jest bardzo ważnym czynnikiem wpływającym na plonowanie. W naszej uprawie pamiętamy o tym i podczas nawożenia roślin przez fertygację dostarczamy składników odżywczych wraz z nawadnianiem. Wszystko jest zaumatyzowane i pożywkę podajemy z wodą. Wpływa to również korzystnie na rozkład pracy w tunelach. Mamy w planach, aby w przyszłości odzyskiwać wodę z tuneli – podkreślają właściciele plantacji z Wronowa.
Materiał szkółkarski - ważna sprawa
Zakładając plantację malin, należy zwrócić uwagę na wybór dobrej jakości materiału szkółkarskiego. Najlepszym materiałem nasadzeniowym są sadzonki zdrowe, wolne od szkodników, chorób i wirusów. Najlepiej, aby pochodziły z kwalifikowanych szkółek. Jest to gwarantem dobrego wzrostu i plonowania. - W naszych tunelach bazujemy na jednej jesiennej odmianie powtarzającej owocowanie. Zrezygnowaliśmy z odmian letnich, ze względu na nieregularność w plonowaniu. Letnia odmiana charakteryzuje się takim pikiem w przypadku zbiorów. Jednego dnia jest dużo owoców, a drugiego mało. Dla nas regularne plonowanie odmiany jest bardzo istotne, ponieważ możemy sobie zaplanować ilość towaru do sprzedaży - twierdzi pan Damian. Maliny owocują dwa razy w roku. Pierwsza część zbiorów trwa od połowy czerwca do końca lipca, a druga od połowy sierpnia do nawet początku grudnia. - Dzięki temu jesteśmy w stanie zapewnić podaż owoców od czerwca do listopada w oparciu o jedną odmianę. Jest to duży plus, ponieważ mamy możliwość oferowania odbiorcom jednolitych partii tego samego produktu. W ubiegłym roku zbiór malin mieliśmy do 11 listopada. Jak będzie w tym roku, zobaczymy. Owoców jest dużo, to sądzimy, że termin zbioru też będzie długi - dodaje pan Adrian. Na pytanie o zalety uprawy malin pod osłonami bracia odpowiadają: - Owoce z takiej uprawy są bardzo ładne, jędrne, a przy tym smaczne. Mamy zdecydowanie dłuższy sezon zbiorczy oraz możliwość zbioru owoców w niesprzyjających warunkach pogodowych jak np. podczas deszczu. Dla panów Baranowskich ważna jest jakość oferowanego produktu. I na to zwracają ogromną uwagę. - Jeśli jest się na rynku takim nołnejmem, to jakość nie jest ważna. Ale jeśli my chcemy utrzymać się na rynku i oferować towar wysokiej jakości, musimy dbać o swój wizerunek. Marka jest ważnym elementem marketingowym i na to stawiamy przede wszystkim. Wiemy już, że klient lubi jasną malinę, bo to oznacza świeżość, a pośrednik - trwałą - sugerują.
Ochrona chemiczna i biologiczna
Państwo Baranowscy w swoich obiektach nie stosują ochrony herbicydowej. - Jesteśmy świadomi tego, że stosowanie herbicydów ma duży wpływ na plon, owoc i zdrowotność. Wszystko plewimy ręcznie i widzimy, że ten sposób jest lepszy dla roślin, ale przede wszystkim dla ludzi. Pozostałości herbicydowe zalegają w glebie i w sprzyjających warunkach uaktywniają się. A wiemy, że nie jest to dobre ani dla ludzi, ani dla roślin. Unikamy takich sytuacji. Doszliśmy do wniosku, że takie pozostałości są widoczne na roślinach - mówi pan Adrian. W swojej uprawie ograniczają także stosowanie pestycydów. W związku z tym postawili na ochronę biologiczną. - Groźnym szkodnikiem malin jest roztocze o nazwie przędziorek, którego możemy zwalczać, stosując metodę walki biologicznej przy użyciu dobroczynka kalifornijskiego i szklarniowego. Jest to oczywiście ryzykowne, bo nic innego nie możemy już stosować, jeśli coś nie wyjdzie. Uważamy jednak, że ten sposób jest lepszy. Stwierdziliśmy, że da się w ten sposób chronić rośliny i będziemy w tym kierunku zmierzali. Jest to także uzasadnione ze względu na problemy ze środkami i skutecznością ich działania – sugeruje pan Adrian. Młodzi producenci zaznaczają, że w tej uprawie niebezpieczne są wiatry, które mogą spowodować bardzo dużo strat. - A nie możemy naszej produkcji ubezpieczyć, bo firmy nie chcą. Dobre jedynie jest to, że mamy tutaj taką naturalną osłonę leśną i daje to pewne zabezpieczenie. Gdyby te tunele stały w polu, to już zapewne ich by nie było - mówi pan Damian.
Pionierzy w uprawie malin pod osłonami
Na terenie powiatu pleszewskiego państwo Baranowscy są pionierami w uprawie malin pod osłonami. Przed rozpoczęciem tej życiowej przygody Adrian i Damian zajmowali się zupełnie inną branżą. Czy żałują podjętej decyzji? Absolutnie nie! Produkcja malin i zgłębianie tajników uprawy przynosi im przyjemność i napędza do dalszej pracy. W przypadku tych młodych panów malinowa pasja idzie w parze z wiedzą, pracowitością, solidnością oraz ogromnym zaangażowaniem w to co robią! Aby utrzymać swoją produkcję na wysokim poziomie ustalili podział obowiązków - i tak w czasie zbiorów to Adrian odpowiada za marketing i sprzedaż produktów, a Damian jest odpowiedzialny za zbiór owoców oraz rekrutację pracowników sezonowych. Natomiast wspólnie zajmują się technologią uprawy. Bardzo pomocni i zaangażowani w prowadzenie rodzinnego biznesu są rodzice. Maliny stały się rodzinną pasja państwa Baranowskich i wszyscy dążą do tego, żeby było jeszcze lepiej. Ich logo Malinowy Raj Baranowscy jest coraz bardziej rozpoznawalne. W końcu maliny od Baranowskich mają już swoje stałe grono odbiorców, a oni podnoszą coraz wyżej poprzeczkę i wdrażają coraz bardziej innowacyjne rozwiązania.
Czytaj także:
Żyć dobrze z warzyw [VIDEO]
- Tagi:
- nawadnianie kropelkowe
- maliny