Rynek bydła. Zapotrzebowanie jest, a towaru nie ma [Maj 2022]
Od pewnego czasu na stabilnym poziomie utrzymują się ceny bydła. Zapotrzebowanie jest duże, a towaru coraz mniej.
Rynek żywca wołowego - kwiecień 2022
O zamieszaniu na rynku wołowiny pisaliśmy na początku kwietnia (TUTAJ). Wówczas jedni pośrednicy podwyższali ceny, inni natomiast obniżali. Nie do końca znany był wtedypowód tych zawirowań. Można powiedzieć, że od tamtego czasu sytuacja na rynku żywca wołowego jest stabilna.
Rynek bydła. Zapotrzebowanie duże, a towaru mało
Okazuje się, że popyt na rynku zachodnim jest duży, problem jednak tkwi w tym, że jest on większy niż ilość dostępnego towaru.
- Nie ma za bardzo czego kupować, bo zapotrzebowanie nie wiadomo jak duże by było, to i tak nie ma co kupić - mówi Andrzej Podgajny z firmy „Jędrek", zajmujący się skupem żywca wołowego.
Taką samą opinią dzieli się z nami Paweł Sworowski z tej samej branży:
- Na brak zainteresowania absolutnie nie można narzekać, większy problem jest z brakiem towaru.
Ceny żywca wołowego - maj 2022
Z informacji, jakie uzyskaliśmy od przedstawicieli firm skupujących żywiec wołowy wynika, że najniższa proponowana stawka za byka mięsnego wynosi 11,00 zł/kg, a najwyższa - 15,00 zl.kg. Średnia natomiast to 12,98. W przypadku jałówki mięsnej skupy oferują stawki od 8,50 do 14,00 zł/kg, przy średniej 11,90 zł/kg. Za krowę pośrednicy aktualnie proponują od 3,00 zł/kg do 12,50 zł/kg. Średnia wynosi 9,66 zł/kg. Niemiecka strona giełdy Vezg informuje natomiast o lekkich obniżkach wraz z początkiem tygodnia.
- Ilości dostępne na niemieckim rynku bydła rzeźnego są zamawiane z umiarem, tak aby podaż przewyższała istniejący popyt. Efektem są słabsze ceny na początku tygodnia.
Na polskim rynku wołowiny ceny w ostatnim czasie się nie zmieniają, choć często bywało, iż brak bydła na rynku wywoływał ruch w postaci podwyżek.
- W bydle jest trochę temat niezrozumiały, bo niekiedy wielkiego zapotrzebowania nie ma, a i tak cena rośnie, więcw bydle ciężko jest przewidzieć, co się będzie działo. Brak towaru nie zawsze się przekłada na to, że są zwyżki cen. Rolnicy też oczekują, że skoro ubojnie wydzwaniają, to znaczy, że potrzebują, a jak potrzebują, to trzeba wstrzymać towar, bo może podniosą cenę. Nie wciąż się to przekłada. Więksi producenci faktycznie wstrzymują, natomiast ci mniejsi sprzedają na bieżąco - mówi Paweł Sworowski z firmy Martrans.