Niskie plony rzepaku
- Nie zapowiada się ciekawie. Plon będzie na pewno niski - ocenia jeden z plantatorów rzepaku.
Około 700 tys. ha - tyle w tym roku posiano rzepaku. W porównaniu z ubiegłym sezonem jest go mniej. - od 50 do 80 tys. ha. Dlaczego? - Z powodu niskich cen. Ponadto część rzepaku po zasiewach wypadła, z powodu dużego nasilenia szkodników - była to konsekwencja braku zapraw neonikotynoidowych - tłumaczy Mariusz Olejnik, prezes Krajowego Zrzeszenia Producentów Rzepaku.
Jakie są prognozy zbiorów? Po dwóch-trzech tygodniach wysokiej temperatury w kraju przewiduje się, że plony będą niższe w stosunku do poprzedniego roku, z powodu suszy. - Według naszych informacji uzyskanych z ankiet telefonicznych zbiory mogą być niższe o 500-600 tys. ton. Według firm analitycznych, którymi się posiłkujemy, susza wywarła nieodwracalne skutki we Francji, Niemczech, Rumunii i w Polsce, co może być powodem zmniejszenia zbiorów o ok. 3,5-4 mln ton w Unii Europejskiej - stwierdza Mariusz Olejnik.
Najlepsze warunki panują obecnie w części województwa dolnośląskiego, warmińsko-mazurskiego i lubelskiego. Najgorsza sytuacja jest m.in. w Wielkopolsce oraz na Kujawach. Właściwie na terenie całego kraju - poza tymi wymienionymi na początku - jest susza. Jakie są prognozy dotyczące plonów? - Trudno powiedzieć, ponieważ jest duże urozmaicenie w danych województwach. Za wcześnie by o tym mówić. Generalnie susza ma duży wpływ na zmniejszenie o ponad pół miliona ton rzepaku. A także mniejszy areał - dodaje prezes KZPR.
Wszystkie niekorzystne warunki będą mieć również wpływ na cenę rzepaku. Decydować będą o niej też kurs euro, cena baryłki ropy, a także zawirowania polityczne na Ukrainie i w Rosji. Przewiduje się, że cena powinna być wyższa w stosunku do roku ubiegłego. - Dzisiaj zakłady proponują 1.450 zł - to ceny na sierpień. Na wrzesień - październik - ok. 1.500 zł. W stosunku do 1.200 - 1.300 zł w 2014 roku na razie zapowiada się lepiej - mówi szef zrzeszenia producentów rzepaku. Wszystko zależy od tego, czy będzie jeszcze susza i jakie będą plony. Niektóre plantacje wyglądają dość kiepsko z powodu braku zapraw i nasilenia szkodników. - Część rolników przeorało, część nie zdążyło zasiać rzepaku, siało coś innego, a część - pozostawiło. Pozostawione plantacje były trochę przerzedzone, z mniejszą ilością łuszczyn. To może mieć duży wpływ na zbiory. Na pewno nie będzie takich plonów jak w ubiegłym roku - zapowiada Mariusz Olejnik. Ocenia, że nie zapowiada się ciekawie, zarówno jeśli chodzi o zboże, jak i rzepak. - W moim regionie, północnej części województwa, czyli powiecie Kluczbork, na 30-40 % areału, zboża jare i ozime już są białe. Skutki są nieodwracalne i plon będzie na pewno niski. Deszcz przyszedł wczoraj, przedwczoraj (rozmowa przeprowadzona została 15 czerwca - przyp. red.). Odbije się to na ilości i jakości - komentuje jeden z plantatorów.
Co z kontraktami? - Zakłady tłuszczowe nie preferują umów kontraktacyjnych. „ADM Szamotuły” podpisują umowy z nielicznymi rolnikami. „Bielmar” też - mówi Mariusz Olejnik. Ok. 25-30% rzepaku jest już sprzedane, czyli zakontraktowane, w różnych cenach.
- Niektórzy nerwowi, którzy chcieli zawrzeć umowę wcześniej, podpisali ją w cenie ok. 1.400 zł, a teraz już jest 1.450 zł-1.480 zł na sierpień, na wrzesień - 1.510 zł. Te różnice pojawiły się, jak zaobserwowano suszę w poszczególnych regionach Europy - tłumaczy szef zrzeszenia grup.
Suszę odnotowano w krajach pierwszej trójki, wiodących w Unii Europejskiej, czyli Polsce, Francji i Niemczech. Wypełnienie ziarna będzie z tego powodu mniejsze. Dodatkowo ok. 15-18 tys. ha w Niemczech zostało zniszczonych przez gradobicie (podobnie jak zboże i buraki).
Nie wiadomo, czy wielkość areału rzepaku nadal nie będzie spadać. Wszystko zależy od ceny. - Jeśli drgnie, to może to częściowo zrekompensować straty. Trzeba natomiast powiedzieć, że większe gospodarstwa mają ustabilizowany płodozmian i tutaj nie będzie większego wpływu na zmniejszenie areału - tłumaczy prezes zrzeszenia. Najczęściej huśtawka jest powodowana podejściem mniejszych rolników, którzy jeśli jest wysoka cena, sieją rzepak. Jeśli jest niska - w następnym roku zmniejszają zasiewy.
Ważne jest, by śledzić koszty produkcji, to, co dzieje się na rynku, analizować tę sytuację. - To są odpłatne informacje. Grupy producentów mogą je zbierać dla swoich członków. Wiadomo wtedy, czy rzepak będzie opłacalny, czy nie - mówi Mariusz Olejnik, zachęcając do organizowania się w grupy. Inne ceny uzyskuje się, mając do sprzedania 10 ton rzepaku, inne - kiedy w grę wchodzą tysiące ton. - Organizowanie się w grupy jest moim zdaniem koniecznością w radzeniu sobie z firmami kupującymi od rolników. W ten sposób można wymieniać doświadczenia, podpatrywać i co ważne - uzyskać efekty - dodaje prezes KZPR.