Wojciechowski o dopłatach do przechowywania zbóż
Janusz Wojciechowski odniósł się do trudnej sytuacji na rynku zbóż. Wyjaśnił, że nie jest realne zamknięcie granic na płody rolne z Ukrainą. Jakie zatem widzi rozwiązanie trudnej sytuacji, w jakiej znaleźli się polscy rolnicy?
Przepełnione magazyny zbóż i niska cena - to problemy z jakimi muszą obecnie borykać się producenci zbóż, w tym kukurydzy w Polsce. Wielu z nich nie sprzedało płodów rolnych w żniwa licząc na wyższą cenę w okresie jesienno - zimowym. Teraz żałują tej decyzji. Stawki za pszenicę zamiast wzrosnąć, spadły. Towar trudno im upłynnić. Powodem tych kłopotów ma być niekontrolowany import zbóż z Ukrainy. Rolnicy od kilku miesięcy domagają się wzmożonych działań ze strony rządu i Brukseli. Póki co, w ich opinii, nie znajdują zrozumienia u polityków. W ubiegłym tygodniu w wielu miejscowościach w Polsce odbyły się protesty rolnicze.
Minister rolnictwa Henryk Kowalczyk zawnioskował o uruchomienie kryzysowej rezerwy rolnej dla tych, którzy ponieśli straty w związku z wzmożonym importem ukraińskiego zboża.
Unijny komisarz do spraw rolnictwa Janusz Wojciechowski zapowiedział, że realne jest wprowadzenie dopłat do zboża przechowywanego przez rolników oraz wzmocnienie kontroli nad tranzytem.
- Nie jest natomiast realne zamkniecie granic w jedną stronę, żeby eksport szedł a import stanął - dodał Janusz Wojciechowski.
Unijna rezerwa kryzysowa dla rolników ma być, według jego zapewień, uruchomiona w ciągu kilku najbliższych tygodni. W rozmowie z Polsat News odniósł się do protestów: "Śledzę protesty rolników i rozumiem je".
- Z moich rozmów na Ukrainie wynika gotowość współpracy strony ukraińskiej w uszczelnieniu tranzytu ziarna przez Polskę w taki sposób, że jeśli ktoś nie udokumentuje, że dojechał z ziarnem tam, gdzie deklarował, to drugi raz przez przejście nie przejedzie. Warte rozważenia - napisał na Twitterze Janusz Wojciechowski.
Pod postem pojawiły się komentarze innych osłób, które skrytykowały działania rządzących.
- O tym że tak będzie mówili rolnicy od początku. Oczywiście nie wiedzieliście państwo jakie będę konsekwencje takich działań? - zapytał pan Krzysztof.
Z kolei pan Karol zadał pytanie: Panie komisarzu, a jakiego efektu spodziewa się pan po wprowadzeniu dopłat do przechowania? Rozumiem, że rolnik ma trzymać przez pewniej czas i co się wydarzy? Nie obawia się pan, że tą lukę wypełni import z Ukrainy?
Według pana Daniel uszczelnienie tranzytu jest niemożliwe.
- Nieralne jest wzmocnienie kontroli nad tranzytem, bo firma paszowa na C nie zarobi i Morawiecki nie dostanie kasy na kampanie a wybory tuż tuż. A dopłata do przechowania sprawi, że wejdziemy z ogromnymi zapasami w żniwa, więc cena w żniwa spadnie na 500 zł/t - stwierdził.
A Wy co o tym sądzicie? Napiszcie komentarz!
Masz pytania lub wątpliwości dotyczące tego artykułu?
Napisz wiadomość: [email protected]
Czekamy na kontakt z Tobą, Twój głos jest dla nas ważny.