Za tę pszenicę firmy płacą więcej

Uprawa pszenicy ozimej w rolnictwie regeneratywnym polega zatem na stosowaniu prawidłowego płodozmianu, wprowadzaniu międzyplonów i zwiększaniu bioróżnorodności, zmniejszaniu intensywności zabiegów uprawowych, ograniczeniu stosowania chemicznych środków ochrony roślin i nawozów mineralnych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Od czego zacząć? Po pierwsze płodozmian
Powinniśmy przeanalizować zarówno obecny stan gleby (analiza chemiczna), jaki i strukturę upraw. Jeśli w gospodarstwie dotychczas dominuje tzw. płodozmian ekonomiczny (zboża/rzepak) czy monokultura upraw to już na wstępie wiemy, że należałoby go przełamać. Pewnym rozwiązaniem jest wysiew międzyplonów, które stanowią m.in. element ekoschematu Rolnictwo węglowe i zarządzanie składnikami odżywczymi. To pierwszy krok do poprawy stanu gleby i działanie proekologiczne, którym możemy wpływać na wielkość plonowania kolejnych upraw.
W uprawie pszenicy ozimej dobrym przedplonem jest rzepak ozimy, ale jeśli mówimy o uprawie w kontekście rolnictwa regeneratywnego, to należałoby wprowadzić też inne gatunki. Najlepiej rośliny głęboko korzeniące się, co dodatnio wpłynie na warunki powietrzno-wodne gleb. Takie, które uruchamiają składniki niedostępne dla zbóż, jednocześnie działają fitosanitarnie na glebę. Wymagania te spełniają rośliny strączkowe, które zarówno w pierwszym, jak i w kolejnych latach po ich wysiewie, poprawiają plonowanie upraw następczych. Wartościowym przedplonem dla pszenicy ozimej są: groch, łubiny, bobik, soja. Z innych gatunków także: ziemniak, koniczyna z trawami, burak oraz kukurydza, przy czym dwa ostatnie pozostawiają mało czasu na przygotowanie pola do siewu pszenicy. Najgorszym przedplonem są zboża. Pszenica plonuje dobrze jedynie po owsie, który należy do roślin fitosanitarnych. Korzenie owsa wytwarzają skopolatynę, będącą alkaloidem przeciwdziałającym rozwojowi patogenów powodujących porażenie podstawy źdźbła.
Zatem najlepszy płodozmian jest wielogatunkowy. Powinien: pozostawiać dużo cennych resztek pożniwnych, które wprowadzone do gleby poprawiają jej żyzność; zapewniać możliwie długie pozostawanie okrywy roślinnej na polu, co przeciwdziała erozji wietrznej i wodnej; ograniczać wymywanie składników pokarmowych, dbać o mikrobiom gleby. Zalety płodozmianu wielogatunkowego podkreśla Tomasz Brodowicz z powiatu miechowskiego w Małopolsce, który z powodzeniem uprawia pszenicę regeneratywną. Gospodarzy na glebach klasy IIIb – V.
- Pszenicę wysiewam zawsze po soi. W ubiegłym roku zebrałem 7,5 t/ha ziarna z uprawy zerowej, bo w takim systemie obecnie prowadzę pole. Oprócz tego uprawiam też rzepak i kukurydzę. Nie zapominam o międzyplonach, stosuję też wsiewki w rzepak – mówi rolnik.
Dobór odmian
Wybierając odmiany do siewu przede wszystkim zwracamy uwagę na plonowanie. Równie ważne są zimotrwałość oraz zdrowotność. Te cechy bada i ocenia COBORU w skali 9-stopniowej (9 oznacza najlepiej). Zimotrwałość to nadal istotna cecha w warunkach Polski. Wysoka zdrowotność to mniejsza podatność odmiany na choroby. Może niekiedy pozwolić na zmniejszenie zużycia środków ochrony roślin, co jest pożądane w uprawie regeneratywnej. Przykładowo, gdy warunki nie są sprzyjające do rozwoju chorób grzybowych, jesień jest dość sucha, a pszenicę ozimą wysiano w późniejszym terminie, to zabieg czyszczący T-0 może nie być konieczny. Dobra zdrowotność odmian pozwala też na wprowadzanie technologii jednozabiegowej ochrony fungicydowej na wiosnę w plantacjach mniej intensywnych. Odmiany nie poddające się łatwo chorobom liści, jak: mączniak prawdziwy zbóż i traw, septorioza liści czy rdze powinny być wybierane do siewu w systemach uproszonej uprawy – preferowanych w rolnictwie regeneratywnym, np. strip-till. W takich systemach ważną cechą jest również krzewistość odmian, która pozwala na szybkie zagęszczenie obsady. Informacji względem zaleceń odmianowych do siewu dla systemów uprawy uproszczonej szukać należy bezpośrednio w firmach hodowlano-nasiennych i u ich dystrybutorów oferujących materiał siewny pszenicy ozimej. Sprawdzają one odmiany na polu, często w różnych technologiach uprawy.
Uprawa roli
- Rolę powinniśmy uprawiać w myśl zasady „tak mało, jak to możliwe, ale tak wiele jak to konieczne”. Zatem kierunkiem są wszelkie uproszczenia w uprawie, które minimalizują ingerencję w glebę. W tym aspekcie rosnącym zainteresowaniem cieszy się uprawa pasowa, tzw. strip-till i w takim systemie sprawdza się również pszenica ozima.
Rezygnacja z odwracanie gleby nie tylko zmniejsza koszt, ale także odgrywa istotną rolę w kształtowaniu właściwości fizycznych i chemicznych gleby, a w szczególności w zakresie zawartości materii organicznej. Zmniejszenie intensywności uprawy sprawia, że procesy mineralizacji materii organicznej są słabsze i tym samym większa jej część może zostać przekształcona w próchnicę, która odgrywa decydującą rolę w budowaniu właściwej struktury gleby – wskazuje dr hab. Tomasz Piechota, prof. Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Warto też zwrócić uwagę na rolę ograniczania uprawy w zwiększaniu sekwestracji węgla w glebie, co wpisuje się w złożenia rolnictwa regeneratywnego. W praktyce wprowadzenie uproszczeń uprawy podyktowane jest najczęściej względami ekonomicznymi, możliwościami i preferencjami gospodarstwa.
- Od 15 lat stosuję uproszczenia w uprawie. Najpierw zrezygnowałem z orki, wprowadziłem uproszczenia i przeszedłem na strip-till, od dwóch lat stosuję uprawę zerową (no-till). Na przestrzeni lat widzę zalety takiego działania. Ograniczyłem nawożenie, praktycznie nie stosuję nawozów mikroelementowych. Podaję preparaty biologiczne bakteryjne (w pszenicy ozimej w terminie T-1 i T-3), które stymulują rośliny i dostępność dla nich składników odżywczych, działają fungistatycznie. Stosuję też malasę, która jest pożywką dla mikroorganizmów. W pszenicy ozimej jest tylko jeden zabieg chemicznej ochrony przed chorobami na wiosnę w terminie T-2. W tym roku użyłem środki bazujące na protiokonazolu i azoksystrobinie. Naturalne dla mnie było wprowadzenie certyfikatów dokumentujących uprawę regeneratywną i niską emisyjność – wskazuje Tomasz Brodowicz.
Wymagania glebowe i nawożenie
Pszenica ozima ma wysokie wymagania. Gleby pod jej uprawę powinny mieć odczyn lekko kwaśny do obojętnego. Optymalne pH wynosi około 6,5, a agrochemiczne dopuszczalne od 5,3 do 7,3. Roślina ta wykazuje dużą wrażliwość na niedobór jonów wapnia, jak i nadmiar jonów glinu. Najlepiej, aby gleby miały wysoką zawartość próchnicy i przynajmniej średnią zasobność w przyswajalne formy fosforu, potasu i magnezu.
Jednakże nawet przy średnich zasobnościach m.in. w fosfor i potas nie powinniśmy ograniczać dawek nawożenia tymi składnikami, a już szczególnie na lżejszych glebach. Trzeba też zadbać o dostateczną ilość m.in. manganu i miedzi.
Jeśli analiza chemiczna gleby wykaże wysokie zasobności w składniki odżywcze, to w pewnych warunkach uzasadnione będzie ograniczenie dawek nawożenia. Jeśli przedplonem były gatunki strączkowe czy burak lub rzepak to nie ma potrzeby przedsiewnego nawożenia azotem. Składnik ten podamy w wiosennym nawożeniu. Fosfor na ogół w całości podajemy przedsiewnie, a potas jesienią i wiosną.
Pszenica ozima z plonem 1 t ziarna i odpowiednią ilością słomy przeciętnie pobiera: 26-30 kg azotu (N), 11 kg fosforu (P2O5), 19 kg potasu (K2O), 5 kg wapnia (CaO), 4 kg magnezu (MgO), 9 kg siarki (SO3) oraz 5 g boru (B), 8,5 g miedzi (Cu), 270 g żelaza (Fe), 82 g manganu (Mn), 0,7 g molibdenu (Mo) i 60 g cynku (Zn). Dawki nawozu zależą od zasobności gleby i poziomu przewidywanego plonu ziarna. Nawożenie powinno być zbilansowane o poziom nawożenia rośliny przedplonowej i ilość składników pokarmowych zawartych w nawożeniu organicznym, np. resztkach pożniwnych. Dobrą praktyką rolniczą wpisującą się w rolnictwo regeneratywne jest stosowanie nawozów naturalnych, np. obornika pod pszenicę. Co jest zalecane, gdy kolejną rośliną w zmianowaniu jest np. rzepak ozimy.
Firmy lepiej płacą za regeneratywną pszenicę
Producenci m.in. Nestlé, Danone, Viking Malt, Carlsberg, Good Mills w coraz większym stopniu stawiają na surowce pochodzące ze zrównoważonych źródeł i z regeneracyjnych praktyk rolniczych. Przykładowo Carlsberg (producent piwa) chce, aby do 2030 r. 30% wszystkich surowców pochodziło z rolnictwa regenertywnego i 100% do 2040 r. Nestlé globalnie chce do 2025 roku pozyskać w ten sposób 20% kluczowych surowców, a do 2030 roku aż 50%. W związku z tym niektóre skupy, mroźnie, suszarnie, mleczarnie oczekują takiego certyfikowanego surowca. Pszenicę regeneratywną możemy sprzedać np. w młynach Good Mills (Grodzisk Wilkopolski, Kamionka w woj. kujawsko-pomorskie, Stradunia w woj. opolskim). Przy czym musi ona zachować normy jakościowe wymagane dla ziarna pszenicy konsumpcyjnej.
Uprawa regeneratywna pszenicy ozimej kładzie nacisk na zdrowotność gleby, dbałość o środowisko, ograniczenie emisji CO2 co poświadcza certyfikat. Nie odbiega od dotychczas stosowanych praktyk uprawowych przez gros rolników. Powinniśmy postrzegać ją długofalowo, przez pryzmat wielolecia, jako element zróżnicowanego gatunkowo płodozmianu – ważnego w rolnictwie regeneratywnym. Założeniem jest, że w kolejnych latach i przy ponownym wysiewie pszenicy ozimej na danym polu uzyskamy satysfakcjonujący plon, jednocześnie dbając o otaczające nas środowisko. Taki efekt mają zapewnić wprowadzone dobre praktyki rolnicze, wspomniany wielogatunkowy płodozmian czy dobroczynne utrzymanie okrywy roślinnej na polu, ograniczenia w uprawie roli. Traktują o tym obecnie obowiązujące normy warunkowości tzw. GAEC, które rolnik musi spełnić, aby móc ubiegać się o dopłaty bezpośrednie.