Wiosna 2022 - raport z pól
Co dzieje się na polach? W jakiej kondycji są oziminy - zarówno zboża, jak i rzepaki? Jak przebiegają zasiewy jarych i buraków cukrowych? Czy susza daje się już mocno we znaki?
W ostatnim tygodniu marca, chwilę przed zamknięciem kwietniowego numeru "Wieści Rolniczych", sprawdziliśmy, co słychać na polach w wybranych regionach naszego kraju.
Wielkopolska
W Wielkopolskim Ośrodku Doradztwa Rolniczego - Powiatowym Zespole Doradztwa Rolniczego nr 2 w Sielinku zakończyły się już zasiewy jarych. - Dlatego że wilgotność jest bardzo niewielka w stosunku do tego, co było w roku poprzednim - tłumaczy Łukasz Kuleczka, agronom z tamtejszego ośrodka.
- Jeśli chodzi o okolicznych rolników, to zboża jare też już w większości posiane. Do zasianiu zostały jęczmienie, które rolnicy sieją na obrzeżach plantacji buraków cukrowych. Jeśli natomiast chodzi o rośliny strączkowe, to dochodzą mnie słuchy, że niektórzy się wstrzymują z siewem grochów, ale większość osób, które znam, to też już to zrobiła, w tym "Sielinko" - opowiada specjalista z WODR-u.
Nasz rozmówca wspomina też o tym, że WODR przygotowuje się do zasiewów buraka cukrowego. - Część rolników już je wykonała. My ruszymy lada moment. Wilgoci jest jednak mało. My buraka cukrowego zazwyczaj sialiśmy na głębokości 2-2,5 cm, teraz będziemy siać na głębokości 2,5-3,5 cm, żeby złapać trochę tej wilgoci - tłumaczy ekspert.
Łukasz Kuleczka mówi również o kondycji ozimin.
- Zboża są, moim zdaniem, bardzo zróżnicowane - przyznaje. Plantacje nawiezione azotem cieszą oko. - Te rośliny mają inne wybarwienie, mają inny pokrój i tu na pewno ci, co zastosowali nawóz w odpowiedniej dawce, zyskują w stosunku do tych, którzy się wstrzymali lub jeszcze go nie zastosowali - uważa agronom.
Zwraca też uwagę na następującą sprawę: - Na początku sezonu na pewno było widać przypalenia po RSM. Teraz - na szczęście - nie ma już praktycznie po tym śladów - zaznacza specjalista z WODR-u. Przyznaje jednocześnie, że aktualna sytuacja na polach znacznie różni się od tej z marca 2021. - Jest duża przepaść między tym, co było wtedy, a tym, co jest teraz. Myślę jednak, że jak trochę deszczu popada i jak ustaną przymrozki, to rośliny szybko nadrobią to, co straciły - mówi agronom.
Co z rzepakami? - Ruszyły one bardzo mocno. W związku z tym, że prognozowane jest ochłodzenie zdecydowaliśmy się na delikatną regulację pokroju i ochronę grzybobójczą. Do tego był też zabieg na chowacze. Znaczna część rolników wykorzystała więc tę pogodę, która była w weekend (25-27 marca - przyp.red.), żeby przeprowadzić zabiegi ochronne - relacjonuje Łukasz Kuleczka.
Opolszczyzna
O sytuacji na opolskich polach opowiada Łukasz Kowalski z tamtejszego ośrodka doradztwa rolniczego. - Moim skromnym zdaniem, ozimy są aktualnie w bardzo dobrej kondycji. Jeśli chodzi o rzepak, to - praktycznie - przezimował w 100%. Nic wielce niepokojącego się nie działo. Podobna sytuacja jest, jeśli chodzi o zboża ozime, przynajmniej w naszym rejonie (powiecie brzeskim) - na naszych poletkach doświadczalnych i u zaprzyjaźnionych rolników. Także - jeśli chodzi o przezimowanie, można powiedzieć, że wszystko jest w porządku - uważa agronom z OODR-u. Specjalista przyznaje jednak, że na plantacjach powoli zaczyna być odczuwalny brak wody.
Ośrodek przygotowuje się do siewu buraków cukrowych. - Prawdopodobnie wykonanym go w tym tygodniu - mówi Łukasz Kowalski. - Jeśli natomiast chodzi o zboża jare, to mamy już posianą pszenicę w PDO (na poletkach doświadczalnych w ramach Porejestrowego Doświadczalnictwa Odmianowego, które prowadzi Centralny Ośrodek Badania Odmian Roślin Uprawnych - przyp.red.). W tym tygodniu będziemy się starali posiać też jęczmień jary - opowiada agronom z OODR-u. Na opolskich poletkach doświadczalnych rosnąć będzie również soja. - Będziemy ją siać jednak dopiero pod koniec kwietnia. Oprócz soi nic więcej z roślin bobowatych nie planujemy uprawiać - zaznacza nasz rozmówca.
Łukasz Kowalski przyznaje, że w tym sezonie wystąpił spory problem - zarówno z ceną, jak i dostępnością nawozów azotowych. - Część rolników zrobiła zapasy przed skokiem tych cen i oni można powiedzieć, że wygrali. Część rolników natomiast kupowała nawozy po tych wysokich cenach. Z tego co się orientuję, nikt jednak (z zaprzyjaźnionych rolników - przyp.red.) nie mówił, że będzie jakoś istotnie redukował dawki azotu. Raczej zapłacą więcej za nawóz azoty, ale będą stosować takie same dawki. Wyjątek mogą stanowić rolnicy gospodarujący na słabych glebach. Tam raczej, jeśli już, będzie ograniczane nawożenie. Na lepszych stanowiskach, to nawóz dawkowany będzie normalnie - uważa agronom z OODR-u.
Podlasie
O tym, co dzieje się na podlaskich polach, mówi z kolei Krzysztof Kulik z tamtejszego ośrodka doradztwa rolniczego. - Zimę mieliśmy łagodną. Nie występują jakieś większe niebezpieczeństwa - np. to, że plantacje trzeba będzie przesiewać, choć w styczniu w niektórych miejscach - tuż po śniegach, na niepodmarzniętą ziemię spadły deszcze i utworzyły się zastoiska wodne, szczególnie tam, gdzie było zaniżenie albo ziemia była cięższa. W związku z tym mogą wystąpić punktowe wypadnięcia roślin, tego jednak dużo nie będzie - opowiada agronom z PODR-u. Wspomina przy tym, że na początku marca panowały dobre warunki do stosowania nawozów azotowych. - Nocami mieliśmy bowiem lekkie przymrozki. I to pozwalało jeszcze w tych godzinach porannych na stosowanie azotu bezpiecznie. Nie było bowiem tego nadmiernego ugniatania gleby - tłumaczy Krzysztof Kulik. Pojawiło się jednak pewne "ale". - Część rolników ze względu na cenę nawozów i problemy z ich dostępnością nawet o połowę zmniejszyła dawkę azotu - mówi agronom z PODR-u. Problem stanowi też brak opadów deszczu. - Już dawno nie padało. Zagrożenie jest więc z tej strony, że nawet, jak rolnicy dali tę pełną - wymaganą - dawkę azotu, to przypuszczam, że te nawozy w 100% się nie rozpuściły, nie przeszły w profil strefy korzeniowej. W związku z tym dostępność tego azotu nie będzie właściwa - uważa Krzysztof Kulik.
Rolnicy z Podlasia rozpoczęli zasiewy zbóż jarych.
- W pierwszej kolejności "poszły" rośliny strączkowe i owies. Z jęczmieniem rolnicy jeszcze czekają, bo nadal występują przymrozki nocne, a ta roślina jest przecież wrażliwa (źle reaguje nawet na niewielkie spadki temperatury - przy.red.) - mówi agronom z z PODR-u.
Czytaj także: