Większy zarobek na przechowaniu ziarna, niż na jego produkcji
Niestabilna sytuacja na świecie powodująca skokowe zmiany cen produktów rolnych premiuje rolników posiadających własne magazyny zbożowe. Mogą oni wykorzystać sytuację i sprzedać płody rolne nawet po kilkukrotnie wyższej cenie. Jaki silos wybrać dla siebie i na co zwracać uwagę?
Wojna na Ukrainie w bardzo krótkim czasie spowodowała skokowe wzrosty cen płodów rolnych. W październiku ubiegłego roku, kiedy przeprowadzaliśmy wywiad z prezesem spółki Elewarr - Danielem Alain Koroną, stwierdził on że: - W przypadku rzepaku cena 3100-3200 zł, to jest już maksimum tego, czego można oczekiwać. Ale to jest jednak pewne prognozowanie, które czasami okazuje się błędne. Chciałbym mieć taką szklaną kulę, w której widziałbym te ceny, to wtedy wiedziałbym, ile kupować i kiedy. Spółka Elewarr należąca do Skarbu Państwa ma na terenie całego kraju 17 magazynów zbożowych i jest istotnym dla rynku podmiotem handlu ziarnem, a jej prezesa można spokojnie nazwać ekspertem w temacie prognoz cenowych. A jednak, jak zaznaczył sam Korona, prognozowanie czasami okazuje się błędne. Tak było i w tym wypadku. Sytuację na rynku, która i tak była niepewna przez pandemię COVID-u, do góry nogami wywróciła agresja Rosji na Ukrainę. W ciągu kilku dni okazało się, że 3.200 zł to wcale nie "sufit cenowy" w przypadku rzepaku, a stawki podskoczyły nawet do poziomu 4.700 zł. A to tylko jeden z przykładów, bo ceny zbóż również zaliczyły potężne wzrosty. Taka sytuacja spowodowała, że w wielu przypadkach więcej można było zarobić na przechowaniu ziarna i sprzedaży go w odpowiednim momencie, niż na samym jego wyprodukowaniu, a to jasno premiuje rolników posiadających własne magazyny zbożowe. Najpopularniejszymi i najlepszymi obecnie rozwiązaniami do przechowywania nasion są zdecydowanie silosy zbożowe. Rolnicy, którzy chcą nabyć takie urządzenia, muszą liczyć się jednak również ze znacznie większym wydatkiem, niż było to np. rok temu, ponieważ tak samo jak w górę wystrzeliły ceny płodów rolnych, zdrożała też m.in. stal. Trzeba jednak pamiętać, że zakup magazynu zbożowego to inwestycja na wiele lat i na pewno zdąży się ona spłacić.
Blaszane silosy zbożowe zagościły na polskiej wsi już kilkanaście lat temu, a ich liczba systematycznie rośnie. Rolnicy mogą wybierać pomiędzy silosami płaskodennymi i lejowymi. Na rynku nie brakuje firm produkujących tego typu magazyny zbożowe. Wśród nich wymienić można m.in. marki BIN, Michał, Unia, Riela czy Zuptor. W silosach można przechowywać od 10 - w przypadku najmniejszych modeli, aż do kilku tysięcy ton materiału. Mogą być one ustawiane pojedynczo albo w grupach - bateriach po kilka sztuk, dzięki czemu na stosunkowo małej przestrzeni można zmagazynować potężne ilości ziaren, które są dodatkowo schładzane i wentylowane. Silosy płaskodenne i lejowe wyglądają bardzo podobnie, gdy patrzy się na nie od góry. Dachy tego typu magazynów mają kształt stożka. Różnice pojawiają się jeśli porównamy ich dno. Różne mogą być również rodzaje zastosowanej blachy - płaskie lub faliste. Według przedstawicieli firm, blacha płaska pozwala na dokładniejsze opróżnienie silosu, nie jest ona jednak tak odporna np. na odkształcenia jak blacha falista, która dodatkowo powoduje mniejsze nagrzewanie się materiału. Oba rozwiązania mają więc swoje wady i zalety.
Warto zaznaczyć także, że postawienie silosu do przechowywania zboża i roślin oleistych nie wymaga pozwolenia na budowę. Inwestycję należy jedynie zgłosić miejscowemu organowi administracji architektoniczno-budowlanej.
Silosy płaskodenne - wady i zalety
Cena i prostota konstrukcji to największe zalety silosów płaskodennych. Jak sama nazwa wskazuje, magazyny te charakteryzują się płaskim dnem, które bezpośrednio przylega do podłoża. Dzięki temu nie potrzebują podpór, które konieczne są w silosach lejowych, co ma wpływ właśnie na cenę. Płaskie dno sprawia jednak zarazem, że trudniejsze jest dokładne opróżnienie zbiornika z zalegającego na dnie materiału. Pomocne w tym są oferowane przez producentów przenośniki ślimakowe poruszające się po dnie silosu, które zgarniają ziarno na środek podłogi. Stamtąd następnie jest ono transportowane poza magazyn.
Podstawą posadowienia silosa płaskodennego jest płyta fundamentowa, która jest jednym z warunków bezpiecznego i bezawaryjnego użytkowania silosu. Firma BIN - chyba najbardziej znana na rynku - w swojej ofercie posiada silosy płaskodenne: z blachy płaskiej o pojemności od 10 do 1744 ton oraz z blachy falistej o pojemności od 500 do 5.000 ton. Najmniejszy z silosów - BIN 10, który może pomieścić 10 ton materiału (ładowność dla pszenicy o ciężarze 750kg/m3) posiada średnicę 2,29 m i wysokość 4,56 m, a jego masa to 560 kg. Silos ten wyposażony jest standardowo w: wlot powietrza do podłączenia wentylatora, manometr wodny określający ciśnienie powietrza przepływającego przez ziarno, workownik do rozładunku małych ilości ziarna, rurę do załadunku pneumatycznego, drabinę zewnętrzną z klatką bezpieczeństwa i zabezpieczeniem przez nieuprawnionym wejściem, boczny wlot załadunkowy - do załadunku dmuchawą, centralny wlot załadunkowy - umożliwiający montaż urządzeń załadowczych oraz właz dachowy, który umożliwia wejście do silosu. Samo wyposażenie magazynów tego typu, mimo różnych wielkości, praktycznie się nie różni. W przypadku większych silosów wykonanych z blachy falistej dostępne są jeszcze m.in. włazy dolne oraz pomosty eksploatacyjne.
Silosy lejowe - wady i zalety
Cena i większa wysokość, wymagająca wyższych - a co za tym idzie droższych systemów załadunku zboża, to największe wady silosów lejowych. Są one jednak dużo wygodniejsze w obsłudze. Dzięki temu, że ich dno ma kształt odwróconego stożka, do wyładunku przechowywanego materiału nie potrzeba żadnych dodatkowych urządzeń i odbywa się on grawitacyjnie. Oczywiście wyładunek grawitacyjny z silosu płaskodennego również jest możliwy, jednak nie pozwala on w przeciwieństwie do silosu lejowego na pełne opróżnienie zbiornika. Co za tym idzie, silosy płaskodenne muszą być wyposażone dodatkowo w osprzęt zapewniający dokładne opróżnianie, a to nieco zaciera różnice cenowe. Silosy lejowe podobnie jak w przypadku płaskodennych mogą być ustawiane w bateriach, ale pojedynczo pozwalają na przechowywanie mniejszych ilości ziarna. W przypadku firmy BIN, w ofercie znajdujemy magazyny tego typu o pojemności od 44 do 312 ton. Większe silosy ma w swojej ofercie firma Riela. Największy model serii 1200 silosów lejowych może pomieścić 1494 tony materiału. Mniejsze magazyny lejowe oferuje firma Unia. Ich ładowność sięga od 35 do 182 ton.
Wszystkie silosy wyposażyć trzeba w systemy załadunku zboża. Producenci również w tym wypadku oferują różne rozwiązania. Od najtańszych przenośników ślimakowych, które jednak mogą uszkadzać materiał, przez przenośniki zgarniakowe, po kubełkowe. Według ekspertów najlepszym rozwiązaniem jest ostatnia opcja, jednak, jak można się domyślać, wiąże się ona z największym wydatkiem.
PORADY EKSPERTÓW: