Użytki zielone. Pierwsze zabiegi za nami. Z podsiewów nici?
Rolnicy wyjechali już na użytki zielone, wykonując pierwsze zabiegi mające na celu przewietrzenie darni i pobudzenie jej do wzrostu. Brak opadów i niskie temperatury w nocy spowodowały jednak, że wielu z nich przesunęło w czasie planowane podsiewy. Jak zapowiada się sezon? O sytuację zapytaliśmy trzech rolników z woj. wielkopolskiego.
Pierwsze zabiegi już wykonane. Co z podsiewem?
- Aktualnie ruszamy kretowiska i darń łąkową. Na początku kwietnia na wybranych łąkach, które są słabiej rozrośnięte i na których szkody wyrządziły dziki będziemy robić jeszcze podsiewy - mówi Piotr Matysiak rolnik z miejscowości Puszczykówiec. 24-latek podkreśla, że nie było problemów z wypadami po zimie, bo sama zima była bardzo łagodna. - Na jesień nie zakładaliśmy akurat nigdzie nowej uprawy trawy, więc nie było tak naprawdę większych obaw o przezimowanie - dodaje młody rolnik. Włókowanie na użytkach zielonych ma za sobą także Jerzy Kokociński, rolnik z miejscowości Snowidowo. - Zasialiśmy trochę nowej trawy na gruncie ornym. Lada dzień będziemy siać lucernę. Jeżeli chodzi o podsiewy, to moje TUZ-y w ostatnich dwóch latach były w większości uzupełniane, więc tej wiosny nie planowałem takich zabiegów - tłumaczy Kokociński. Prace na użytkach zielonych planowo rozpoczął również Adam Warnke z Gajewa. - Pierwsze włókowania są już porobione. Czekamy na wałowanie, które chcę przeprowadzić po pierwszych opadach. Mam taką praktykę, że czekam z wałowaniem, aż roślina "podciągnie" trochę wody i wtedy ruszam z zabiegiem. Niebawem startuję także z nawozami mineralnymi - mówi 38-letni hodowca. Jak podkreśla, na kilku hektarach łąk planuje w tym roku również podsiew. Z tym chce jednak poczekać przynajmniej do pierwszego tygodnia kwietnia. - Opóźniam je ze względu na przymrozki. Torfy są zimnymi glebami i z doświadczenia wiem, że podsiew w przemarzniętą ziemię nic nie daje - tłumaczy Warke. Zaznacza jednak, że nawet w trudnych warunkach i przy opóźnionym terminie, z podsiewem warto wystartować. - Prof. Goliński z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu mówi, że w ten sposób tworzymy tzw. bank nasion. Trawy w ziemi mogą poczekć na wilgoć. Nie wszystkie muszą wschodzić od razu - podkreśla rolnik.
Co z podsiewem? Chętnych nie ma zbyt wielu...
- Każdy termin podsiewu bądź rekultywacji użytku zielonego, jeżeli tylko można na niego wjechać, jest dobry - zaznacza Witold Kałuża z firmy APV Polska produkującej specjalistyczne siewniki do tego typu zabiegów. Jak podkreśla przedstawiciel, wielu rolników ze względu na niekorzystne warunki nie tylko czeka na odpowiedni termin, ale wręcz zrezygnowało z wiosennego podsiewu. - Chętnych do robienia podsiewów nie ma zbyt dużo, ale uważam, że wszystkie łąki należy ruszyć. Niezależnie czy to będzie włóka, czy agregat marki APV - choć oczywiście najlepsze efekty przyniesie specjalistyczne urządzenie. Jeżeli są braki w darni, to należy je uzupłenić. Systematyczne podsiewy 15-20 kg trawy na hektar zapewniają wzbogacanie runi i duże zbiory dobrej jakości - podkreśla Kałuża. Przedstawiciel APV Polska odnosi się również do zagrożenia, jakim są niskie temperatury. - Jeżeli nie ma odpowiedniej temperatury, to trawy nie zaczną wschodzić. Ich nasiona są o tyle dobre, że mogą przeleżeć w glebie przez dłuższy czas, skiełkują wtedy, kiedy będą miały odpowiednie warunki - zaznacza Witold Kałuża. - Jestem zwolennikiem tego, żeby dbać o TUZ-y. Warto je przeczesywać, napowietrzać i podsiewać. Trawy są drogie, ale przecież same nie wyrosną - kończy przedstawiciel.
* Dane na 29.03.2021 r.
ZOBACZ TAKŻE: Susza 2022. Rolnicy alarmują: Już ponad 5 tygodni bez opadów!
- Tagi:
- użytki zielone
- APV Polska