Uprawia dynie-giganty. Jego największy okaz ważył 716,5 kg [ZDJĘCIA]
- 1/3
- następne zdjęcie
Należy do Europejskiego Stowarzyszenia Hodowców Gigantycznych Warzyw EGVGA oraz do Międzynarodowej Organizacji Hodowców GPC. Współpracuje z aktualnym mistrzem świata w carvingu (rzeźbieniu w owocach i warzywach). Jego ogromnym sukcesem jest "wyprodukowanie" dyni o masie aż 716,5 kg, która uzyskała miano największej uprawianej w gruncie dyni w naszym kraju. Spod ręki tego człowieka wyszła też pierwsza w Polsce dynia sześciokątna.
Mowa o Romanie Gawliku z miejscowości Miechów w powiecie kępińskim w Wielkopolsce, wielkim pasjonacie dyń. - Dynie w swoim gospodarstwie uprawiał zarówno mój dziadek, jak i tata. Zawsze była zbierana jesienią. Nie było tego dużo, ale zawsze robiono z niej zupy, kompoty. Dynia ma bowiem wiele wartości odżywczych oraz właściwości leczniczych - mówi pan Roman. Już jako dziecko żywo angażował się we wszystkie prace związane z uprawą i zbiorem tej rośliny. Jako dorosły człowiek postanowił kontynuować rodzinne tradycje. Zdecydował się jednak na nieco inne odmiany niż jego ojciec i dziadek. - Bardzo zaciekawiła mnie uprawa dyń olbrzymich w USA i od 10 lat też tego próbuje - zaznacza. Przyznaje, że początki nie były łatwe. - Szukałem odpowiednich nasion. Szukałem też odpowiedniego sposobu upraw - wspomina nasz rozmówca. Warto było.
- Doświadczenie uzyskane przez lata pozwoliło mi osiągnąć w 2018 roku największy sukces, jakim było wyhodowanie dyni o masie 716,5 kg - i jest to do tej pory największa dynia w Polsce uprawiana w gruncie - cieszy się Roman Gawlik.
Nasz rozmówca uprawia w sumie kilkanaście odmian dyń. Wśród nich są: dynie jadalne, ozdobne i - oczywiście - wspomniane wcześniej giganty o różnych kolorach i kształtach.
- Co roku staram się siać coraz więcej zróżnicowanych odmian. Stosuję różne krzyżówki i robię doświadczenia. Między innymi udało mi się wyhodować pierwszą w Polsce sześciokątną dynię - mówi Roman Gawlik.
Na polu pana Romana dynie uprawiane są zarówno z siewu, jak i z rozsady. Co robić, aby zapewnić tym roślinom dobry strat? - Nasiona przed wysianiem należy dobrze namoczyć w wodzie przez 12 godzin. Dobrym dodatkiem do podłoża jest mikoryza, która pomaga w szybkim rozrastaniu się korzeni już od samego początku kiełkowania. Optymalna temperatura wzrostu to ok. 26°C i odpowiednia wilgotność ok. 40% - radzi Roman Gawlik. - Optymalny termin siewu prosto do gruntu jest po 8 maja - dodaje.
Pan Roman zaznacza, że dynia lubi stanowiska słoneczne i jest wrażliwa na przymrozki. Ponadto potrzebuje dużo wody, szczególnie w fazie owocowania. - Jeśli chodzi o zabiegi pielęgnacyjne, to głównym jest walka z chwastami w pierwszej fazie wzrostu roślin, którą trzeba zrobić ręcznie - dopowiada.
Dynie zawsze trzeba zebrać i ochronić przed pierwszymi jesiennymi przymrozkami. - Dobrze zabezpieczona nadaje się do spożycia nawet po kilku miesiącach - mówi pan Roman.
- Uprawa dyni w moim przypadku jest nie tylko hobby, ale stała się pasją i częścią mojego życia. Dlatego postanowiłem założyć stronę na Facebooku pt. "Dyniowa Zagroda Roman Gawlik", gdzie dzielę się swoim doświadczeniem i promuję to wspaniałe warzywo o wielu zastosowaniach - zaznacza pan Roman. Co roku bywa na różnych konkursach i festiwalach dyniowych w całej Polsce.
- Należę do Europejskiego Stowarzyszenia Hodowców Gigantycznych Warzyw EGVGA oraz do Międzynarodowej Organizacji Hodowców GPC. W ostatnim czasie nawiązałem również współpracę z aktualnym Mistrzem Świata w Carvingu Grzegorzem Gniech. Dlatego dynie mają kolejne zastosowanie jako materiał do rzeźbienia - wspomina nasz rozmówca.
Dzięki temu, że pan Roman działa w międzynarodowych organizacjach, nasiona jego dyń olbrzymich trafiają do europejskich hodowców i na aukcje do USA.
Czy produkcja dyń z roku na rok zyskuje na popularności? Czy jest to dochodowy interes? - Początkowo było to tylko hobby, do którego trzeba dokładać - przyznaje Roman Gawlik. Teraz, można rzec, że jest nieźle. - Łącząc uprawy różnych odmian dyń, co sezon udaje się sprzedać coraz więcej. Pozostałe z kolei przeznaczane są na pasze do zwierząt w naszym gospodarstwie, więc nic się nie marnuje - zaznacza nasz rozmówca. Dodaje jednocześnie, że Polacy na nowo odkrywają to interesujące warzywo i chcą go jeść coraz więcej. Zdaniem pana Romana, duża w tym zasługa festiwali dyniowych w naszym kraju. W związku z tym nasz rozmówca w tym roku zamierza poszerzyć dyniowy areał.
Czytaj także:
Zostawili Kraków dla wsi, by żyć z ziemi
- 1/3
- następne zdjęcie