Uprawia 800 ha. Prowadzi demo farmę [VIDEO]
Wiesław Sapiło gospodaruje w miejscowości Wasylów na Lubelszczyźnie. Uprawia ok. 800 ha. Prowadzi demo farmę, na której rosą poletkaL zbóż, rzepaków i kukurydzy. Rolnik zainwestował w nowoczesny sprzęt. Najnowszym zakupem jest kombajn New Holland Revelation CR 980 na gąsienicach.
Od 5 do 800 ha. Od pługa do bezorki
Pan Wiesław gospodarstwo w Wasylewie zakupił w 2000 r. Wcześniej był już właścicielem ok. 30-ha pod Zamościem. - Zaczynałem od 5 ha, które przejąłem po rodzicach. Po ślubie dokupowaliśmy z żoną kolejne grunty - opowiada farmer. Dziś rodzina Sapiło uprawia ok. 800 ha (najwięcej jest gruntów klasy II). - Najwięcej ha dokupiliśmy 22 lata temu - 470 ha (czyli w momencie zakupu Wasylewa - przyp.red.). 21 lat temu z kolei nabyliśmy 200 ha po byłym PGR - wspomina gospodarz. Droga do takiego "stanu rzeczy" była wyboista. - Czasy były trudne. Nie tak, jak teraz. Nie było dofinansowań. Trzeba było sobie radzić, wspomagając się kredytami. Czasami na wypłaty dla pracowników trzeba było brać kredyt - żeby ludzie dostali pieniążki - przyznaje nasz rozmówca.
Na polach rodzinny Sapiło rosną głównie: pszenica, rzepak, kukurydza i fasola. - Od ponad 10 lat uprawiamy ziemie w systemie bezorkowym. Zdaje on egzamin. Poprawia przede wszystkim strukturę gleby. Chłonność wody jest przez to większa. Nie mamy zastoisk, a z tym był sport kłopot, jak przejmowałem to gospodarstwo. Aktualnie nie mamy ani jednego oczka wodnego - zaznacza rolnik. Dużym plusem uprawy bezorkowej, na który także zwraca uwagę farmer, jest oszczędność nawozów i tym samym pieniędzy.
Demo farma - dobry materiał siewny i dobre odmiany
Pan Wiesław zawsze korzysta z kwalifikowanego materiału siewnego. - Absolutnie nie oszczędzamy na nasionach - podkreśla farmer. Dobór odmian też nie jest kwestią przypadku. Gospodarstwo w tym celu prowadzi demo farmę wspólnie z firmą RAGT. Jest na niej pokaźna kolekcja pszenic, rzepaków i kukurydzy. Wszystko po to, by wiedzieć, które odmiany w danych warunkach glebowych spisują się najlepiej i które z nich warto zasiać na większym areale. Odmiany są wplecione w pas pola. - Pierwsza demo farma powstała ponad 10 lat temu. Ta, którą teraz mamy, jest już 11-nastą (pszenica została zasiana na areale ok. 15 ha na glebach II klasy - przyp.red.). Z tych odmian, które na nich są, kierownik gospodasrtwa - Eugeniusz Łoś, wybiera najbardziej odpowiednie dla nas. Następnie zakupujemy ich materiał siewny i obsiewamy nim nasze pole - wyjaśnia rolnik. Podkreśla jednocześnie, że z takiego rozwiązania jest zadowolony. - Robimy bowiem doświadczenia, które służą nie tylko nam, ale także firmom, które je z nami przeprowadzą - przede wszystkim jednak to służy rolnikom, którzy gospodarują na glebach podobnych do nas - zaznacza rolnik. Prezentacja odmian odbywa się zazwyczaj pod koniec czerwca - wówczas to bowiem w gospodarstwie organizowane są dni pola, na które zapraszani są okoliczni gospodarze. Na demo farmę można jednak, jak zapewnia pan Eugeniusz, wpaść, będąc przejazdem.
- To jest, jak powiedział już pan Wiesław, nie tylko dla nas, ale dla okolicznych rolników również. Dość często spotykam tu gospodarzy. Dopytują, jakie program ochrony został zastosowany, jak poletka były nawożone i przede wszystkim, jakie plony uzyskaliśmy. Pojawia się też pytanie, o to, które odmiany polecam. Muszę przyznać, że rolnicy się bardzo na nas wzorują - mówi kierownik gospodasrtwa.
Imponujący park maszynowy - sprzęt na gąsienicach
Gospodarstwo w ostatnim czasie zainwestowało w kombajn New Holland Revelation CR 980 na gąsienicach. W te żniwa przejdzie chrzest bojowy. - Powinien zebrać ok. 400 ton dziennie. Pszenica plonuje u nas ok. 10 t. Więc te 40 ha dziennie powinien wykosić - mówi pan Wiesław. Farmer posiada również dwa kombajny marki John Deere - 2266 (1999 r.), WTS (2016 r.) oraz Challenger (2009 r.).
Challenger 765 gąsienicy o mocy 360 KM - to największy ciągnik w parku maszynowym rodziny Sapiło. - Z tych większych traktorów mamy też John Deere 8400. To już wiekowy sprzęt. Liczy 23 lata. Jest jednak bardzo dobry. Nie sprzedaje go, nie kupuję nowszego, bo jest jeszcze prosty w naprawach - opowiada pan Wiesław. - Mamy też 5 ciągników marki Vatra - od 90 KM do 100 KM. Posiadamy również Johna Deera 6320 - jest to mały ciągnik do nawożenia, do oprysków - wspomina nasz rozmówca. Nie brakuje też Ursusa C-45 o mocy 45 KM z końca lat 50-tych ubiegłego stulecia. - Kupiłem i odrestaurowałem go z myślą o tym, żeby nasze dzieci miały wyobrażenie o tym, czy moi rodzice pracowali - zaznacza gospodarz.
Pan Wiesław sięgał po dofinansowania na rozwój gospodasrtwa. - Korzystaliśmy z programów unijnych. Kupiliśmy wówczas ciągnik Challenger. Zbudowaliśmy też magazyny zbożowe - tłumaczy rolnik.
Rolnictwo się kalkuluje
Pan Wiesław zajmuje się też prowadzeniem skupu zbóż. - Mamy 3 lokalizacje. Rocznie kupujemy ok. 60 tys. t zbóż - mówi farmer. - Poza tym sprzedajemy rolnikom nawozy, węgiel - dodaje. Na pytanie, która z wymieniony gałęzi jest najbardziej opłacalna, nasz rozmówca odpowiada następująco:
- Myślę, że rolnictwo mimo wszystko się jednak kalkuluje, choć wiadomo, że koszty produkcji są teraz wysokie, zwłaszcza paliwo i nawozy. Sądzę jednak, że nasze produkty też będą miały cenę. Świat chce, żeby ten chleb był na co dzień. Branża rolnicza ma rację bytu, a rolnicy raczej będą godziwie z tego żyli.
Do pracy w gospodarstwie i w firmach angażowani są najbliżsi naszego rozmówcy. - Syn prowadzi jeden z zakładów. Poza tym pracuje w polu na nowych maszynach. Żona zajmuje się przede wszystkim handlem. Zaopatruje gospodarstwo w nawozy - wspomina rolnik. Pan Wiesław zatrudnia kilku pracowników. - Najwięcej osób trzeba nam na żniwa. Wówczas bowiem pracują 3 kombajny i przynajmniej 3 ciągniki. W pozostałym sezonie, nawet do siewów, wystarczają 2 osoby - uważa farmer.
Czytaj także: