To nowy trend w rolnictwie. Niemieccy rolnicy jednak narzekają
Kwestię tę poruszył 17 listopada w jednym ze swoich artykułów serwis Deutsche Welle (DW).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Paludikultura: Rolnictwo na ponownie nawodnionych torfowiskach
Osuszone torfowiska emitują obecnie więcej CO2 niż cały globalny transport lotniczy. Wszystko za sprawą tego, że węgiel – obecny w torfie w dużych ilościach – na skutek kontaktu z powietrzem trafia do atmosfery jako dwutlenek węgla. Szansą na przeciwdziałanie temu niekorzystnemu dla środowiska zjawisku jest wspomniane ponownie nawadnianie torfowisk i prowadzenie na nich produkcji rolnej. Z rozwiązaniem tym, noszącym nazwę paludikultury, eksperymentują niektórzy rolnicy w Niemczech.
Czytaj też: Teraz łatwiej dostać nawet 50 tys. zł. Duża zmiana dla rolników
Jednym z nich jest Henning Voigt z okolic niemieckiego wybrzeża Morza Bałtyckiego, którego gospodarstwo ekologiczne odwiedziła redakcja Deutsche Welle. Gospodarstwo liczy obecnie ok. 350 ha łąk, z których większość jest bardzo podmokła. Ojciec obecnego właściciela ok. 25 lat temu zaczął bowiem ponownie nawadniać znajdujące się tu osuszone wcześniej torfowiska.
Rodzina należy do pionierów uprawiających rolnictwo na torfowiskach w Niemczech. Voigt w rozmowie z DW wyjaśnił, że zebrane z nawodnionych torfowisk siano jest spalane w elektrociepłowni w celu produkcji ciepła dla lokalnej sieci ciepłowniczej. Dodał, że na łąkach nie jest możliwa natomiast hodowla bydła, ponieważ rosnące tam rośliny mają zbyt niską wartość odżywczą: „Krowy głodowałyby, mając pełne żołądki”.
Dlaczego osuszone torfowiska szkodzą klimatowi?
Niemcy należą do tych krajów, które z największą intensywnością osuszały torfowiska. Obecnie jedynie ok. 2 proc. pierwotnej powierzchni torfowisk pozostaje tam w stanie zbliżonym do naturalnego. Reszta na przestrzeni wieków została osuszona.
Franziska Tanneberger z Greifswald Moor Center w Niemczech w wywiadzie dla DW przyznała, że dawne gleby torfowe stanowią zaledwie 7 proc. gruntów rolnych w Niemczech. Jednocześnie odpowiadają za niemal 40 proc. emisji gazów cieplarnianych pochodzących z rolnictwa.
Pierwotne mokre torfowiska, jak przypomina DW, stanowią kluczowy czynnik ochrony klimatu. Pod ich powierzchnią znajdują się bowiem ogromne zasoby węgla. Torfowiska zawierają aż około jednej trzeciej światowego węgla glebowego, a więc dwa razy więcej niż wszystkie lasy na Ziemi. Jednak w wyniku osuszania torfowisk zgromadzony w nich węgiel wchodzi w kontakt z tlenem i w efekcie tworzy CO2, który następnie przedostaje się do atmosfery. W efekcie dawne torfowiska zamiast chronić klimat przyspieszają globalne ocieplenie.
Najkorzystniejsza dla klimatu byłaby ochrona nienaruszonych torfowisk i ponowne nawodnienie tych już osuszonych. Problemem jest jednak fakt, że wiele lokalnych społeczności, zwłaszcza w regionach tropikalnych, nadal nie zdaje sobie sprawy ze szkód powstałych w wyniku osuszania torfowisk. Z kolei w przypadku Europy, w której znajduje się większość z wszystkich osuszonych na świecie torfowisk, ich ponowne nawodnienie utrudnia ich wykorzystywanie na cele rolne, leśne, a nawet osadnicze.
Czytaj też: Szokujące dane o rosyjskich nawozach. Zdumiewający udział Polski
Ponowne nawadnianie torfowisk: Potencjał i ryzyko
Zdaniem Karstena Padeken ze Stowarzyszenia Rolników Dolnej Saksonii cytowanego przez Deutsche Welle, obecnie paludikultura nie może być jeszcze sposobem zarabiania na życie, a większość rolników nie chce się nią zajmować.
Jak donosi DW, istnieje jednak już wiele pomysłów na rozwój paludikultury, takich jak wykorzystanie roślin torfowiskowych do celów energetycznych (do produkcji biogazu lub ciepła) czy produkcja materiałów budowlanych i izolacyjnych wykonanych z rosnącej na torfowiskach trzciny, pałki lub turzycy. Większość pomysłów jest jednak jeszcze w fazie testów.
Poważny problem stanowi też ciągle niewielki popyt na produkty paludikultury, który zmniejsza opłacalność produkcji. Ponadto na zyski z tego rodzaju rolnictwa trzeba też dosyć długo czekać, ponieważ torfowiska przynoszą plony dopiero po kilku latach od ponownego nawodnienia.
Do rozwoju paludikultury cały czas niezbędne są, jak zaznaczył Henning Voigt, unijne dotacje, a produkcja wymaga wielu inwestycji, w tym m.in. zakupu specjalistycznych maszyn będących w stanie pracować na wilgotnych glebach.
Czytaj też: Łatwiejsze wywłaszczenia i odszkodowania. Nowe przepisy weszły w życie
- Tagi:
- rolnictwo
- Niemcy
- torfowiska





























