Susza. Łąki i pastwiska znów ucierpiały
Drugi sezon z rzędu użytki zielone cierpią w wyniku braku opadów. Zbiory są mniejsze, niektórzy rolnicy musieli nawet zrezygnować z trzeciego pokosu.
- Pierwsze dwa pokosy były w miarę dobre, natomiast jeśli chodzi o trzeci, będą już znaczne straty na poziomie 30-40% - mówi Grzegorz Manowski z Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego.
W województwie pomorskim sytuacja nie jest jednak najgorsza, ze zdecydowanie większymi problemami mierzą się rolnicy z województwa wielkopolskiego i lubuskiego. Niektórzy z nich wskazują, że w sumie przez cały sezon zbiory są mniejsze nawet o 80%. Wszystkie gminy objęte są suszą, a oprócz tego, że mniej jest masy z użytków zielonych, zdecydowanie gorzej plonuje również kukurydza. Niektórzy musieli nawet zrezygnować z trzeciego pokosu na użytkach zielonych, którego po prostu ze względu na wysychającą ruń nie dało się uzyskać. Sytuacja zaczęła się pogarszać po zbiorze pierwszego pokosu. Już wtedy zaczęło brakować opadów przez co kolejny, a w niektórych przypadkach ostatni pokos przyniósł o kilkadziesiąt procent mniejszy zbiór.
Opadów brakuje obecnie również w województwie pomorskim.
- Wody nie ma praktycznie wcale. Rolnicy w większości zebrali trzeci pokos, ale na tą chwilę nie mają co myśleć o podsiewie, który mógłby być ratunkiem dla uszkodzonej suszą runi - mówi Grzegorz Manowski.
Jego zdaniem należy uważnie śledzić pogodę i ewentualnie wykonać zabieg jeśli pojawią się opady.
- Nie ma co się spieszyć, bo jeśli okaże się, że wykonamy podsiew ze względu na to, że na użytku mamy duże wypadliska, a deszcz nie przyjdzie przez okres miesiąca czy nawet dwóch, a może się tak zdarzyć, to wtedy mamy po kieszeni - zwraca uwagę ekspert Pomorskiego ODR-u.
Najtańsze w zakupie nie są już same nasiona traw, nie mówiąc o usłudze specjalistycznym siewnikiem, który przynosi najlepsze efekty.
- Suma summarum w przypadku wykonania zabiegu przy braku opadów, może okazać się, że ponieśliśmy koszt niecałego tysiąca złotych, a zysku i efektu nie ma z tego żadnego, także ja osobiście bym z tym poczekał. Podsiew może być wykonany pod warunkiem, że będzie wilgoć, bez tego możemy o nim zapomnieć. To wyrzucanie pieniędzy w piasek - tłumaczy Manowski.