Sucha kiszonka?
Susza wyrządziła szkody w wielu typach upraw. Dotknęła również plantacje kukurydzy przeznaczonej na kiszonkę. Co zrobić, by ograniczyć wynikłe straty w przygotowywanych paszach radzi doradca żywieniowy.
- Kukurydza schnie na potęgę! Ludzie nie czekają, koszą to co jest, żeby choć trochę kiszonek przygotować dla zwierząt. Mamy obawy, że zabraknie nam pasz dla bydła - mówił Tadeusz Dymarski, prezes Rejonowego Koła Hodowców i Producentów Bydła w Krotoszynie. Sytuacja jest na tyle ciężka, że na terenie gminy Kobylin w powiecie krotoszyńskim, ogłoszono stan klęski spowodowanej suszą i wbrew oświadczeniom wojewody zaczęto szacować starty. - Sytuacja na wielu polach jest tragiczna. (…) Widoczne jest to również w uprawach kukurydzy, jest po prostu zaschnięta, część nie wytworzyła nawet prawidłowych kolb, nie da się z niej zrobić dobrej paszy dla zwierząt - podkreśla Wiesław Popiołek z kobylińskiego magistratu.
Kukurydza, która zaschnie i nie zdąży wytworzyć ziaren, jest praktycznie bez wartościowa. - Tak naprawdę stanowi tylko zapychacz, nie niesie za sobą żadnej energii - przyznaje Michał Ptaszyński, doradca żywieniowy Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka.
Nadzieją dla wielu upraw kukurydzy i powodem, dla którego warto poczekać z robieniem kiszonki, jest deszcz, który w wielu miejscach spadł. - Jeżeli jest jeszcze choć trochę zielonej kukurydzy na polu i popadało, to jest szansa, że ziarno pobierze jeszcze wodę i wykształci się prawidłowo i dlatego teraz warto poczekać, żeby ziarniaki zrobiły się odpowiednio dojrzałe, bo to na nich nam najbardziej zależy, to one są najwartościowsze w kiszonce. W takim wypadku nie radzę spieszyć się z decyzją o koszeniu, nawet jeśli część rośliny już zaschła. Najważniejsza jest ocena ziarna - podkreśla specjalista. W gospodarstwach stan kukurydzy jest różny, w zależności od gleby, na jakiej została zasiana. Co zrobić w wypadku, gdy mamy już kukurydzę suchą i taką, która jest jeszcze zielona? - Wszystko zależy od wielkości gospodarstwa. Jeśli jest ono wielohektarowe i rolnikowi się to opłaca, to doradziłbym zrobić dwa kopce. Tej zaschniętej wcześniej, tej zielonej później. Tą zaschniętą ciąć najdrobniej, jak tylko się da. Kiszonka z tej suchej może być używana do odpasania opasów i np. krów zasuszonych, będzie pełnić rolę wypełniacza. Wtedy w drugim kopcu będziemy mieć lepszą, pełnowartościową paszę. Jednak, gdy nie możliwości osobnego koszenia to najlepiej byłoby skosić tę suchą w pierwszej kolejności, drobno pociąć, żeby poszła na spód kopca. Wtedy jest szansa, że najdzie sokami tej zieleńszej i będzie lepiej ubita. Warto wspomóc się również inokulantami, zakiszaczami - radzi Michał Ptaszyński.