Rośliny, które trują i leczą krowy
Łąki zawsze kojarzą się nam z wielobarwnym zbiorowiskiem roślinnym, gdzie oprócz traw można zobaczyć inne gatunki kwitnących bylin. Wśród nich są rośliny, które trują i leczą.
Taki obraz mają także producenci przetworów mleczarskich, gdyż na wielu opakowaniach produktów widnieje krowa na kolorowej łące. - Po takie opakowanie chętniej sięga konsument mając nadzieję na kupno produktu tzw. proekologicznego. Musimy jednak zdawać sobie sprawę, że wśród gatunków pożądanych, traktowanych jak zioła, występują także gatunki roślin z pewnych względów szkodliwe - mówi Jolanta Klupś, specjalista ds. użytków zielonych w Wielkopolskim Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Poznaniu. Takie, które szkodzą zdrowiu zarówno zwierząt, jak i ludzi. Takie, które wypierają wartościowe rośliny pastewne oraz źle wpływają na glebę poprzez wytwarzanie kłączy powodujących destrukcję ziemi.
Chwasty utrudniają również użytkowanie łąk i pastwisk, zbiór i suszenie siana, produkcję kiszonek oraz spasanie. - Rośliny trujące działają szkodliwie na organizm zwierzęcy poprzez toksyczne związki zawarte w ich tkankach. Mogą wywoływać poważne schorzenia, a nawet śmierć zwierząt gospodarskich. Do najgroźniejszych należą te, które wykazują trujące działanie zarówno w zielonej, jak i w zakiszanej paszy oraz w sianie - wyjaśnia Jolanta Klupś. Należy tu wymienić: zimowita jesiennego, kropidło wodne, szaleja jadowitego, rutewkę, rzeżuchę łąkową, kanianki i szelężniki. - Zwierzęta są na tyle inteligentne, że potrafią omijać większość gatunków trujących i szkodliwych pod warunkiem, że występują one w niewielkim nasileniu. W pierwszym rzędzie o szkodliwości dla zdrowia zwierząt decyduje gatunek rośliny i zawarte w nim substancje trujące, a w drugim jego nasilenie (np. firletka poszarpana w dużym nasileniu staje się trująca). Z pewnością rośliny trujące bardziej zagrażają osobnikom młodym, wypasanym, szczególnie wiosną - mówi. - W aspekcie ochrony bioróżnorodności w krajobrazie rolniczym temat (szczególnie chemicznego) niszczenia chwastów na użytkach zielonych jest nieco kontrowersyjny - dodaje.
Rośliny trujące działają szkodliwie na organizm zwierzęcy poprzez toksyczne związki zawarte w ich tkankach. Mogą wywoływać poważne schorzenia, a nawet śmierć zwierząt gospodarskich. Do najgroźniejszych należą te, które wykazują trujące działanie zarówno w zielonej, jak i w zakiszanej paszy oraz w sianie.
Niektóre chwasty szkodliwe tracą swoje toksyczne właściwości w kiszonce. Są to: skrzyp błotny i skrzyp bagienny. Z chwastów trujących tylko w stanie zielonym można wyróżnić: jaskry i knieć błotną. - Rośliny trujące, występujące poza łąką, mogą również okazać się groźne, jeżeli rosną w miejscach dostępnych dla zwierząt, jak pobocza dróg, podwórza czy pola orne - mówi specjalistka.
Dla zwierząt niebezpieczne są także chwasty kolczaste i cierniste, gdyż powodują mechaniczne uszkodzenia delikatnych części przewodu pokarmowego. Na szczęście najczęściej są one omijane. Najlepszymi przykładami są: ostrożeń błotny i lancetowaty oraz wilżyna ciernista. Chwasty trudno strawne to z reguły rośliny pomijane przez zwierzęta lub zjadane niechętnie, nawet w młodym stanie, ze względu na zbyt małą zawartość białka przy jednoczesnym nadmiarze włókna surowego czy nawet krzemionki. - Należą do nich: sity, liczne turzyce, niektóre trawy (śmiałek darniowy, bliźniczka, trzcinniki) oraz skrzypy - wymienia specjalistka. Z kolei rośliny cuchnące odznaczają się zwykle także złym smakiem, przez co pomijane są przez zwierzęta. Niektóre wydzielają odrażającą woń w ciągu całego okresu wegetacyjnego. Dotyczy to przede wszystkim wilżyny bezbronnej, a okresowo np. niektórych baldaszkowatych.
Na użytkach zielonych mogą występować także chwasty, które psują jakość produktów zwierzęcych. - Ujemny wpływ takich roślin daje się zauważyć szczególnie w wyrobach nabiałowych, rzadziej w mięsie. Objawy takie wywołują rośliny o silnej i nieprzyjemnej woni: czosnki i bylice - wymienia. Oprócz chwastów na użytkach zielonych licznie występują zioła łąkowo-pastwiskowe. - Są to rośliny chętnie zjadane przez zwierzęta, dostarczające witamin, mikroelementów i innych substancji wpływających dodatnio na ich zdrowotność i produkcyjność, a nawet na jakość produktów mleczarskich, tzw. apteka natury - wyjaśnia Jolanta Klupś. Dodaje, że działanie tych roślin jest korzystne, ale pod warunkiem małego udziału ich w runi. - Użycie nadmiernej ilości ziół w kuchni także popsuje smak potraw, a przesadzenie z ziołami w tzw. ziołolecznictwie również odbije się niekorzystnie na naszym zdrowiu lub nawet doprowadzi do zatrucia. W razie nadmiernego rozprzestrzenienia tego typu roślin należy traktować je jako chwasty i eliminować z runi poprzez bardziej intensywne użytkowanie, np. przyspieszenie zbioru I i II pokosu, wprowadzenia III pokosu tam, gdzie to jest możliwe, stosowanie kośno-pastwiskowego sposobu użytkowania, prawidłowego nawożenia. Do tej grupy należą: pięciornik gęsi, babka lancetowata, przywrotniki i mniszek pospolity - wymienia specjalistka.
Pożądana na łąkach i pastwiskach jest obecność niektórych roślin dwuliściennych. Jeśli występują w niewielkiej ilości, określane są mianem ziół. - Zawierają cenne substancje aktywizujące i regulujące przemianę materii pobierających je zwierząt. W przeciwieństwie do traw są niezwykle bogate w mikroelementy (wapń, magnez, sód, mangan, cynk, molibden, kobalt), co nie pozostaje bez wpływu na jakość mleka i jego przetworów - podkreśla Jolanta Klupś. Do roślin tych zaliczane są m.in.: kminek zwyczajny, mniszek pospolity, brodawnik jesienny, babka lancetowata, krwawnik pospolity, przywrotnik pasterski, krwiściąg lekarski, marchew zwyczajna.