Raport o stanie upraw
Jak przebieg pogody w maju wpłynął na stan upraw? Jakie rośliny najbardziej odczuły majowe chłody? Czego potrzeba im w szczególności, by - mówiąc kolokwialnie - "odbiły"?
W trzeciej dekadzie maja, tuż przed zamknięciem czerwcowego numeru "Wieści Rolniczych", sprawdziliśmy, jak wygląda sytuacja na polach.
Rzepak
Na plantacjach rzepaków jest nieźle.
- Majowe deszcze poprawiły zdecydowanie sytuację na polach. Rzepak kwitł długo, bo cztery tygodnie. Na razie jest dobrze. Nie ma dużej presji ze strony szkodników, przynajmniej nie mamy takich sygnałów. To samo dotyczy chorób - presji z ich strony. Wszystko to uwarunkowane jest tym, że jest chłodno - zaznacza Juliusz Młodecki, prezes Krajowego Zrzeszenie Producentów Rzepaku i Roślin Białkowych.
Na tym nie kończy.
- Na niektórych plantacjach przymrozki, zwłaszcza kwietniowe, doprowadziły do popękania łodyg. Są to jednak bardzo lokalne sytuacje i nie chciałbym generalizować - podkreśla szef KZPRiRB. W tych uszkodzonych miejscach mogły dać o sobie znać choroby, szczególnie szara pleśń. - Tego typu sytuacje ułatwiają na pewno wchłanianie patogenów - mówi Młodecki.
Swoimi spostrzeżeniami w tej materii dzieli się z nami także Krzysztof Kurus, agronom z Lubelskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego.
- Rzepaki na słabszych glebach odczuły suszę. Od połowy marca do końca kwietnia z opadami nie było bowiem najlepiej. Na lepszych stanowiskach natomiast rośliny "przetrzymały" tę sytuację - dorwały do majowych deszczy bez szwanku (...) i można powiedzieć, że wyglądają dość dobrze - opowiada. - Problem pojawił się również z przymrozkami (w marcu i w kwietniu - przy.red.). Część roślin została spękana, lokalnie doszło nawet do uszkodzenia pąków - zaznacza. Maj - wbrew pozorom - okazał się dość łaskawy. - Jest chłodno, chłodniej niż było w latach ubiegłych. Z tego też względu nie mamy tak dużej presji ze strony zarówno szkodników, jak i chorób - zwraca uwagę specjalista z LODR-u.
Majowe chłody ograniczyły żerowanie szkodników, nie wpłynęły jednak, na szczęście, na owady zapylające. - One, przynajmniej tak wynika z moich obserwacji, są nawet bardziej aktywne, niż miało to miejsce - w latach ubiegłych, gdy słupki rtęci pokazywały znacznie wyższe temperatury niż teraz - mówi Krzysztof Kurus.
Kukurydza
Ci, którzy w tym sezonie zdecydowali się na uprawę tej rośliny, też z niepokojem patrzą na swoje rośliny. Majowe zimne noce sprawiły, że rośliny, mówiąc kolokwialnie, są zestresowane, ich rozwój jest zahamowany. O tym szczerzej TUTAJ.
Inne zboża
Na plantacjach zbóż - zarówno ozimych, jaki i jarych, zdaniem agronoma z LODR-u (patrząc na rośliny z perspektywy majowych chłodów), nie jest najgorzej.
- Ten maj na pewno jest zimnym miesiącem. Na pewno też spowolnił on wegetację wielu roślin. Był tak czas tej wiosny, że te rośliny mocno ruszyły - chodzi tu przede wszystkim o zboża (czy nawet rzepaki), potem nastał maj, zrobiło się chłodniej, i te chłody rzeczywiście trochę je "zatrzymały", ale w przypadku zbóż, zwłaszcza ozimych, na pewno nie ma takiego problemu, jak na plantacjach kukurydzy, buraków, ziemniaków (niektóre plantacja w zeszłym tygodniu na wschodzie Polski zostały przecież wymrożone - zwłaszcza tam, gdzie nie stosowano włóknin) czy warzyw. Jeśli chodzi o zboża (...), to naprawdę bym tu, pod tym kątem, na pewno nie dramatyzował. To nie powinno mieć dużego wpływu na plon tych roślin - zaznacza Krzysztof Kurus.
Czytaj także: