Producenci buraka cukrowego chcą wyższych cen!
Przekonują, że jeśli cukrownia się nie zgodzi na ich postulaty – buraków nie zasieją!
„Jest wiele rzeczy, które krzywdzą rolników! Nie zgadzamy się na to” - tłumaczą przedstawiciele związków producentów buraka cukrowego.
Z jakimi koncernami najtrudniej negocjuje się producentom buraka cukrowego?
Gorąco w branży buraka cukrowego! Wielkimi krokami zbliża się termin wysiewu tej rośliny, a jeszcze wielu rolników nie wie, ile potencjalnie będzie mogło zarobić na uprawie. Są i tacy, którzy do końca nie wiedzą, czy w ogóle podejmą się w tym roku uprawy buraka cukrowego. Powód? W opinii plantatorów, koncerny zaproponowały im zbyt niskie ceny za skup buraków, co spowoduje, że uprawa może się okazać po prostu nieopłacalna. I o ile jeszcze w poprzednich latach koszty produkcji nie były tak wysokie, o tyle ostatnie podwyżki cen środków ochrony roślin, nawozów czy energii zmusiły rolników do obrania innej retoryki w trakcie rozmów z producentami cukru. Uznali bowiem, że nie zgodzą się na dotychczasowe niekorzystne warunki kontraktacji buraków cukrowych.
Jeszcze w ubiegłym roku związki plantatorów zrzeszone w Krajowym Związku Plantatorów Buraka Cukrowego wspólnie podjęły decyzję, że zaproponują odbiorcom surowca stawkę wyjściową 35 euro za tonę buraków. Na taką kwotę w przypadku buraków kontraktowanych zgodziła się Krajowa Spółka Cukrowa. Do porozumienia z plantatorami doszli także przedstawiciele koncernu Pfeifer&Langen zarówno w Wielkopolsce, jak i Glinojecku (podwyższono cenę buraków kontraktowanych do 34 euro/tonę).
- Cukrowniom zależy na pełnej kontraktacji. A rolnikom zależy na uprawie, ale po opłacalnych cenach. Trzeba znaleźć złoty środek, a tym złotym środkiem jest podwyższenie ceny, żeby zachęcić rolników. 70% buraków wyprodukowanych w Polsce trafia do dwóch koncernów: KSC i Pfeifer&Langen i tam rzeczywiście współpraca w ostatnim czasie wygląda lepiej. Te ceny pozwalają na uzyskanie zadowalającej marży przez rolników i tu jest sprawa klarowna – tłumaczy Rafał Strachota, dyrektor biura Krajowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego.
Z wynegocjowaniem satysfakcjonujących warunków nadal jednak mają problemy producenci buraka współpracujący z Nordzucker oraz Südzucker Polska. Ceny, które oferują koncerny, zdaniem rolników, są poniżej opłacalności. Dlatego plantatorzy podejmują wszelkie kroki, by przekonać cukrownie do podwyższenia cen.
24 stycznia we Wrocławiu, Chełmży i Opalenicy odbyły się manifestacje plantatorów buraka. Rolnicy przekonywali wówczas, że ceny muszą zapewniać opłacalność produkcji i rozwój gospodarstw. Tłumaczyli także, iż warunki kontraktacji buraków cukrowych przy drastycznym wzroście kosztów produkcji (w szczególności nawozów) znacznie odbiegają od ich oczekiwań i w obecnej sytuacji nie pokrywają kosztów produkcji.
Postulaty plantatorów dostarczających buraki do Nordzucker Polska:
- znaczne podwyższenie cen kontraktowanych i nadwyżkowych buraków cukrowych - do poziomu minimum 35 €/t;
- przejrzysta umowa kontraktacji;
- wyższe premie za wczesne i późne dostawy, które w rzeczywistym stopniu pokrywają straty ponoszone przez plantatorów
Postulaty plantatorów dostarczających buraki do Südzucker Polska:
- podwyższenie cen kontraktowanych i nadwyżkowych buraków cukrowych - do poziomu minimum 35 €/t;
- cena buraków musi być gwarantowana (zapewnienie minimalnego przychodu);
- przejrzysta umowa kontraktacji;
- wyższe premie za wczesne i późne dostawy;
- szybsze rozliczenie i wypłata należności z tyt. dostarczonych buraków;
- koszty logistyki ponoszone przez producenta cukru
Protesty nie przyniosły jednak oczekiwanych skutków. Negocjacje nadal trwają.
- Niestety nasze rozmowy z koncernem Südzucker Polska nadal są trudne. Nie chce przyjąć naszego stanowiska, a wręcz podjął decyzję o wyjściu z niekorzystnymi dla rolników umowami w teren. I z tego co wiem to część osób je podpisuje, a inni nie. Są tacy, którzy całkowicie zrezygnowali z uprawy - tłumaczy Tadeusz Kinach, prezes Związku Plantatorów Buraka Cukrowego w Malczycach.
W 2021 roku ogromne zmiany w branży produkcji roślinnej – wzrost cen zbóż i rzepaku oraz środków do produkcji rolnej
Tadeusz Kinach zaznacza, że związek od kilku lat próbował nakłonić koncern do zmiany warunków umowy. Było to jednak bardzo trudne.
- Generalnie w 2017 roku, w momencie likwidacji limitów cukrowych, Südzucker AG podjął decyzję, że przedstawi nowy projekt umowy obowiązujący w takich krajach, jak Niemcy, Polska, Francja i Belgia. I ta umowa była niekorzystna dla plantatora, zawierała szereg wad. Przez kilka lat próbowaliśmy to zmienić, nie udawało się. W ogóle nie chcieli nas słuchać, ale opłacalność produkcji buraka jeszcze była jako taka. Wszystko się jakoś spinało: zyski i koszty. W ubiegłym roku po raz kolejny przedstawiono nam tę samą umowę i podano, że tego nie można zmienić i trzeba przyjąć. Ale sytuacja na rynku w ubiegłym roku stała się zupełnie inna. Wzrosły ceny zbóż, kukurydzy, rzepaku, stały się one w stosunku do buraka o wiele atrakcyjniejsze. Poza tym nastąpił wzrost środków do produkcji rolnej zaczynający się w ubiegłym roku. To wszystko poddało w wątpliwość opłacalność produkcji buraka na bazie tej umowy. Do tego jeszcze doszły zmiany in plus cen minimalnych w pozostałych koncernach w Polsce. I stanęliśmy przed taką sytuacją, że nie mogliśmy tego wzoru umowy jako związki zaakceptować – wyjaśnia Tadeusz Kinach.
Zdaniem szefa związku w Malczycach największą wadą umowy proponowanej przez Südzucker Polska brak zapisu o cenie minimalnej burakow cukrowych.
- A jest to wytyczna kształtująca cenę ogólną buraka. Südzucker jednak przekonuje nas, że jeśli nie sprzeda się cukier drożej, to więcej nie mogą zapłacić. Przedstawili nam szereg wyliczeń, które pokazywały, ile będą kosztować buraki przy cenie cukru 350 euro/t, 400 euro/t, a nawet 700 euro/t, ale niestety ta cena cukru w ostatnich latach oscylowała w granicach 300 euro. Cena buraków w tym momencie wychodziła na niskim poziomie – zaznacza Tadeusz Kinach.
W ubiegłym tygodniu odbyło się spotkanie związkowe, na którym rolnicy podjęli decyzję o wysłaniu pisma do siedziby Südzucker AG w Niemczech, celem poinformowania, jak sytuacja wygląda w oddziale polskim tej firmy. - Być może nie mają takiej wiedzy. W tej chwili czekamy na odpowiedź. Jeśli odpowiedzi w ciągu półtorej tygodnia nie otrzymamy, to myślę, że znów będziemy myśleć nad kolejnym sposobem walki o nową umowę – dodaje Tadeusz Kinach.
Do manifestacji pod koniec stycznia doszło także przed cukrowniami należącymi do Nordzucker Polska
- Minęły 3 tygodnie od tego momentu a do dziś nie otrzymaliśmy żadnych konkretnych informacji. Otrzymałem jedynie pismo z zaproszeniem na spotkanie związkowców z przedstawicielami cukrowni, które zaplanowano na poniedziałek – wyjaśnia Kazimierz Kurzyński, prezes Związku Plantatorów Buraka Cukrowego w Mełnie. Czy poruszone zostaną na im tematy, które najbardziej interesują plantatorów Twego nie wiadomo.
- Koncern w ostatnim czasie stwierdził, że skoro w grudniu przyjęliśmy stawkę 27,5 euro to z jakiej racji chcemy teraz więcej? Ale moje stanowisko jest niezmienne. Nadal proponujemy , to co uzgodniliśmy w Krajowym Związku Plantatorów Buraka Cukrowego w Warszawie. Dla całego kraju, by mówić jednym głosem, przyjęliśmy cenę rozsądną i logiczną 35 euro jako taki początek do rozmów. Oczywiście w różnych koncernach ostatecznie ta cena może inaczej się kształtować z uwagi na różne warianty obsługi plantatora u poszczególnych producentów cukru, np. w KSC obowiązuje 4 zł od tony za załadunek, w P&L kwota uzależniona jest od odległości, u nas w Nordzucker cała obsługa jest po stronie cukrowni. My to doskonale rozumiemy, dlatego jesteśmy skłonni obniżyć cenę nawet o 2 euro, do 33 euro za tonę buraków kontraktowanych – komentuje Kazimierz Kurzyński.
Szef związku plantatorów w Mełnie nie może zgodzić się z podejściem koncernu do kwestii wieloletnich umów podpisanych przez rolników rok lub dwa lata temu, a które będą obowiązywać jeszcze w obecnej kampanii.
- Są rolnicy, którzy dali się wkręcić w umowy dwu- lub trzyletnie na niekorzystnych warunkach. Koncern zaproponował im dodatkowo pół euro do tony za ich podpisanie. I teraz w grudniu ubiegłego roku zaproponował im podwyżkę 3 euro. A to oznacza, że buraki, które w tym roku wysieje, sprzeda za 25,5 euro za tonę. Jak można tak postępować z plantatorami, którzy są lojalni, sprzedają od wielu lat im buraki, wypracowują z cukrownią ten zysk? I jak to się ma do propozycji wobec nowych dostawców buraka, których chce się skusić do współpracy i którym proponuje się nowe stawki 29 euro?! - mówi oburzony Kazimierz Kurzyński.
W ciągu 10 lat stawka za buraki spadła z 40 na 20 euro/t
Plantator z rejonu Mełno wyjaśnia, że rolnikom zależy na tym, by stawka za buraki była odzwierciedleniem sytuacji na rynku cukru.
- Dlaczego koncern Nordzucker stara się nam różnymi zabiegami udowadniać czy to jest dobra czy zła cena? Czy za to, co nam proponują opłaca się uprawiać czy nie? Czy my wnikamy, czy im się opłaca produkować cukier? No nie! 10 lat temu sprzedawaliśmy buraki za, załóżmy, 40 euro, bo taka była koniunktura na rynku, a przecież koszty produkcji nam się zwiększają. Zeszliśmy z ceny 40 euro na 20 euro i nikt nie wnikał, że coraz gorzej nam się żyje. I teraz nie chcemy podwyżki, chcemy wracać do normalnej stawki, bo przyszedł czas, że ten cukier troszkę podrożał. I jeśli rynek decyduje o tym, że inne koncerny płacą za buraki 35 euro to z jakiej racji my mamy się godzić na cenę o wiele niższą – zastanawia się Kazimierz Kurzyński.
Czytaj także: Uprawia 150 ha - zboża, rzepaki i buraki. Podsumowuje rok 2021