Problemy z "Notecią leniwą". Rzeka wylewa, rolnicy są stratni
Rolnicy, którzy mają łąki wzdłuż „leniwej Noteci”, domagają się odwodnienia terenów wzdłuż rzeki. I żeby ich nie karano zwrotem dopłat, gdy na podmokłe grunty nie można wjechać, by skosić trawy.
Noteć to siódma co długości rzeka w Polsce. Toczy swoje wody przez 391 km przez trzy województwa: kujawsko-pomorskie, wielkopolskie i lubuskie, by znaleźć swoje ujście w Warcie.
Wzdłuż biegu rzeki położone są łąki, zwane nadnoteckimi. Przez wieki stanowiły i nadal stanowią poważne zaplecze pozyskiwania pasz dla bydła. Użytkowanie tych łąk zawsze napotykało na trudności, ponieważ na odcinku od Nakła do Ujścia, gdzie rzeka łączy się z rzeką Gwdą, nurt Noteci jest bardzo wolny, stąd też ten odcinek nazywany jest „Notecią leniwą” Tutaj spadek rzeki wynosi zaledwie 2 promile, czyli 2 cm na kilometr. Dochodzi do podtopień i bardzo wolnego powrotu wody do koryta rzeki. Problem z użytkowaniem łąk znany jest od lat.
Krzysztof Paszyk, poseł PSL-KP, jest autorem interpelacji poselskich w sprawie nadnoteckich łąk składanych w ostatnich latach: - To nie jest marginalny problem, gdyż dotyczy prawie 70 tys. ha użytków rolnych oraz setek gospodarstw rolnych. Nie ma roku, żeby ten problem się nie pojawił. Niestety, decydenci - i to od wielu lat - traktują go jako mało istotny. Jestem załamany tą ignorancją i spychaniem tematu na samorządy i spółki wodne - mówił poseł podczas spotkania z rolnikami w 2017 roku. - Realizowany w latach 70. program "Noteć" został na pewnym etapie przerwany. Tymczasem odcinek tzw. Noteci leniwej wymaga pilnego dofinansowania przez rząd i dalekosiężnych działań. Kilka tygodni temu powstało duże państwowe gospodarstwo "Wody Polskie". Tam przeniesiono wszystkie kompetencje, a w ślad za tym pieniądze. To dobry moment, aby sprawę Noteci właśnie tam przedstawić.
Odbijanie piłeczki?
Problemem usiłowano zainteresować władze od wielu lat. W archiwach Sejmu RP i Senatu RP znalazłem interpelację w tej sprawie kierowaną do Marszałka Senatu już w 2011 roku. Interwencje zawsze kończyły się kwiecistymi wyjaśnieniami ministrów i instytucji, jednak w żaden sposób nie prowadziły do systemowych rozwiązań. Kolejne interpelacje kierowane były do marszałka sejmu i premiera w 2017 oraz 2019 roku.
Lokalne samorządy nie mają takich środków
Ostatnia interpelacja została złożona w czerwcu 2021 roku. Kierowana była do Prezesa Rady Ministrów za pośrednictwem Marszałka Sejmu. Czytamy w niej m.in.: „Od lat rolnicy z powiatów chodzieskiego i pilskiego zmagają się z problemem zalewania łąk i pól przez rzekę Noteć i jej dopływy. Niestety powołanie Państwowego Gospodarstwa Wody Polskie nie zmieniło nic w trudnym położeniu miejscowych rolników. Powołane do dbania o meliorację służby nie przeprowadzają tak potrzebnych regionowi inwestycji. Wciąż nie wykonuje się niezbędnych prac na Noteci, rzeka nie jest pogłębiana. Wylewająca niemal co roku Noteć przynosi rolnikom coraz większe straty. Również w 2021 r., z uwagi na dużą liczbę opadów, wiele łąk i pól zostało zalanych. W niektórych miejscach podczas "mokrego" roku woda pozostaje na polach i łąkach przez wiele miesięcy.(…) Na odcinku Noteci Leniwej (pomiędzy miejscowościami Krostkowo a Ujście), na którym występują obecnie szczególnie duże problemy związane z podtopieniami łąk – nie został wykonany system polderów i pompowni mechanicznie odwadniających teren doliny. Wykonanie tego najpilniejszego zadania, ze względu na bardzo wysokie koszty, nie jest możliwe do zrealizowania przez lokalne samorządy. Konieczne jest także sukcesywne pogłębianie Noteci, jak również rowów w jej dorzeczu, konserwacja urządzeń wodnych i usuwanie roślin, którymi zarosła rzeka”.
Nie wpłynęły wnioski właścicieli gruntów
Poszedłem śladem złożonej interpelacji. Kancelaria Prezesa Rady Ministrów poinformowała mnie, że jej treść została przekazana do Ministerstwa Infrastruktury. Szymon Huptyś, rzecznik prasowy ministerstwa, przekazał odpowiedź na interpelację podpisaną przez ministra Marka Gróbarczyka, w której ministerstwo wylicza już dokonane inwestycje oraz sygnalizuje planowane w 2021 roku działania. Zastanawiające – w świetle składanych interpelacji – jest zawarte w odpowiedzi ministerstwa stwierdzenie, że nikt nie składa wniosków w sprawie podnoszonej w interpelacji. Ministerstwo wskazuje też, że to ARiMR jest władna do rozstrzygania kwestii rekompensowania strat ponoszonych przez rolników.
Podobną odpowiedź uzyskałem od Edyty Rynkiewicz, rzeczniczki prasowej Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie – Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Bydgoszczy. Czytamy w niej m.in.: „Niski stopień nachylenia terenu oraz jego wieloletnie osiadanie ze względu na występowanie torfu, a także używanie ciężkiego sprzętu rolniczego mają wpływ na możliwości odwodnieniowe doliny i prowadzą do licznych podtopień położonych wzdłuż rzeki użytków zielonych podczas corocznych wezbrań, czy długotrwałych opadów, czy deszczy nawalnych. Znaczna część doliny Noteci stanowi Nadnotecki Obszar Chronionego Krajobrazu jest zagrożona występowaniem powodzi.(…). Do Zarządu Zlewni w Pile, w okresie ostatnich trzech lat nie wpłynęły wnioski zainteresowanych właścicieli gruntów z terenu powiatu pilskiego, położonych w zasięgu oddziaływania rzeki Noteci, o wykonanie urządzeń melioracji wodnych (…) Z tego względu Zarząd Zlewni w Pile nie zaplanował inwestycji w zakresie melioracji gruntów w rejonie rzeki Noteć, na terenie powiatu pilskiego”.
O braku środków na str. 2