Ziemniaki gniją na potęgę. Jest też problem ze skrobią
Ten sezon nie należy do łatwych dla producentów ziemniaków. Wszystkiemu winne duże opady deszczu. Kartofle gniją z nadmiaru wilgoci, zwłaszcza na cięższych glebach. Poziom skrobi także pozostawia wiele do życzenia.
Na ten temat 18 września dyskutowano w siedzibie Wielkopolskiej Izby Rolniczej w Poznaniu. Doszło tam bowiem do spotkania plantatorów ziemniaków skrobiowych z prezesem Wielkopolskiego Przedsiębiorstwa Przemysłu Ziemniaczanego S.A. w Luboniu - Waldemarem Kasperskim. Plantatorów reprezentowali: Ryszard Szaroleta - prezes Zrzeszenia Plantatorów i Producentów Ziemniaków w Luboniu przy WPPZ S.A. Luboń oraz Marek Suchora - wiceprezes tego zrzeszenia. Wnioskodawców z kolei reprezentowali: Kazimierz Kubczak i Andrzej Waszak z RP WIR we Wrześni. Obradom przewodniczył natomiast Zbigniew Stajkowski - członek zarządu WIR.
Spotkanie zorganizowała WIR wobec niepokojących sygnałów dochodzących z terenu w sprawie wewnętrznych ustaleń w Wielkopolskim Przedsiębiorstwie Przemysłu Ziemniaczanego S.A., co do minimalnego poziomu skrobi w skupowanym surowcu podczas tegorocznej kampanii, określonym na poziomie 14%.
Już na wstępie Izba przedstawiła swoje stanowisko w tej sprawie.
- Wielkopolska Izba Rolnicza, jako ustawowy samorząd rolniczy, rozumie dbałość WPPZ o interes ekonomiczny swego przedsiębiorstwa, jednakże nie może to stać w jaskrawej sprzeczności z interesem tych plantatorów, którym do nasadzenia sprzedano określone odmiany ziemniaków, tj. „Tajfun” i „Cekin”, które charakteryzują się bardzo przeciętnym poziomem skrobi, a tegoroczny przebieg wegetacji (duże opady deszczu) ten poziom skrobi jeszcze obniżył. Rolnicy mający obawy o sprzedaż surowca wyprodukowanego z otrzymanych sadzeniaków, oczekują od swojego kontrahenta rzetelnego rozwiązania problemu - znaczyła WIR.
Waldemar Kasperski wyjaśnił przyczyny tej sytuacji.
- Obecnie Wielkopolskie Przedsiębiorstwo Przemysłu Ziemniaczanego S.A. w Luboniu, Zakład w Stawie (pow. Słupca) ma zakontraktowane 107 tys. ton ziemniaków w ramach 680 umów. Nowa linia skalibrowana jest na określony procent skrobi i nie mogą przy takiej nadprodukcji ziemniaka w tym roku oraz generalnie niższej niż zwykle jakości przyjmować do przerobu odrzutów ziemniaka jadalnego, czy też partii mocno zanieczyszczonych czy zgniłych. Musieliby de facto przeprowadzać utylizację tych ziemniaków zamiast ich przerobu na skrobię - tak Izba przedstawiła stanowisko prezesa Kasperskiego.
WIR przypomniała również o tym, że dwa lata temu plantatorzy zakupili od zakładów 236 ton sadzeniaka Tajfuna i 89 ton Cekina, w bieżącym sezonie Cekina już nie rozprowadzano, tylko rozeszły się 3 transporty Tajfuna.
- Wszyscy uczestnicy zgodnie stwierdzili, że tym plantatorom, którzy otrzymali te sadzeniaki trzeba pomóc. Natomiast zakład jest nastawiony na produkcję skrobi i ze względów ekonomicznych nie może przyjmować ziemniaków jadalnych do przerobu od pozostałych dostawców - poinformowała Izba.
- Tagi:
- gnicie ziemniaków
- skrobia
- ziemniaki
- WIR
- WPPZ