Plantatorzy buraka cukrowego protestują
Plantatorzy buraka cukrowego alarmują: nie zarobimy ani złotówki, będziemy pracować społecznie! W najgorszej sytuacji są rolnicy z terenów, na których działa koncern Sudzucker Polska.
Od 1 października 2017 roku przestaną obowiązywać w Unii Europejskiej limity cukrowe. Cukrownie i plantatorzy na nowo określają warunki współpracy. O ile plantatorzy buraka cukrowego współpracujący z Krajową Spółką Cukrową są zadowoleni z wypracowanych z koncernem zasad dalszej sprzedaży buraków na przerób, o tyle z niemieckimi koncernami nie jest już tak sielankowo. Zwłaszcza dotyczy to koncernu Sudzucker Polska, który, jako jedyny, nie zaproponował plantatorom ceny minimalnej za buraki.
Na terenie Polski działa czterech producentów cukru:
- Krajowa Spółka Cukrowa - obszar - cukrownia Dobrzelin (woj. łódzkie), cukrownia Kluczewo (woj. zachodniopomorskie), cukrownia Krasnystaw, cukrownia Werbkowice (woj. lubelskie), cukrownia Kruszwica, cukrownia Nakło (woj. kujawsko-pomorskie), cukrownia Malbork (woj. pomorskie),
- Pfeifer&Langen Polska (obejmuje teren Wielkopolski - cukrownie Gostyń, Miejska Górka, Środa Wlkp.)
- Pfeifer&Langen Glinojeck (woj. mazowieckie)
- Sudzucker Polska - cukrownia Cerekiew (woj. opolskie), cukrownia Ropczyce (woj. podkarpackie), cukrownia Strzelin i Świdnica (woj. dolnośląskie), cukrownia Strzyżów (woj. lubelskie)
- Nordzucker Polska - cukrownia Chełmża (woj. kujawsko-pomorskie), Opalenica (woj. wielkopolskie)
Nie udało się zawrzeć ogólnopolskiego porozumienia branżowego, którzy uregulowałby najważniejsze kwestie. Tym samym dałby plantatorom buraka gwarancję opłacalności produkcji (nawet jeśli na najniższym poziomie). Niestety tym razem związki plantatorów indywidualnie negocjowały warunki współpracy w najbliższym sezonie 2017/2018 z poszczególnymi koncernami. Z efektów rozmów najbardziej niezadowoleni są rolnicy odstawiający buraki do cukrowni należących do Sudzucker Polska.
O swoich problemach mówili na wczorajszym sejmowym posiedzeniu Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Związek Plantatorów Buraka Cukrowego w Przeworsku na Podkarpaciu zbojkotował warunki przedstawione przez niemiecki koncern Sudzucker. Jak powiedział należący do zrzeszenia plantator Marian Szczepański z niemiecki koncern płacąc rolnikom o wiele mniej, niż inne cukrownie, będzie mógł wyprodukować tańszy cukier. - Jak to będzie odzwierciedlać się w przyszłości na nasz polski rynek i czy nasza polska Krajowa Spółka Cukrowa wytrzyma taką konkurencję? Nie podpisaliśmy umów jako mały związek w Przeworsku, to dla koncernu Sudzucker niewiele oznacza. (...) Ten koncern stwierdził, że nie będzie z nami współpracował - mówił rolnik Marian Szczepański. Zaznaczył, że na problem trzeba patrzeć długofalowo. Jeśli w tym roku plantatorzy ulegną, według Szczepańskiego, koncern w kolejnych latach nie będzie liczył się ze zdaniem polskich rolników. - Będzie sobie wybierał tych, którzy będą dla niego wygodni. Jeśli nie mamy ceny gwarantowanej na papierze, jak jest chociażby w Krajowej Spółce Cukrowej, to trudno jest wierzyć w zapewnienia, że dostaniemy godziwa cenę - stwierdził Marian Szczepański.
Z kolei Andrzej Dziadek, inny rolnik i plantator z woj. podkarpackiego zdradził, że Sudzucker proponował konkretną cenę - 17 euro za tonę buraków. - Sytuacja stała się dramatyczna do tego stopnia, że tak naprawdę jedyne co nam oferuje Sudzucker to 17 euro. Gdy wchodziliśmy do UE było 46 euro za tonę buraków. Nastąpiła reforma i dostaliśmy 26 euro ceny minimalnej plus dopłatę cukrową. Obecnie Sudzuckier oferuje nam 17 euro, minus 1,3 euro potrącenia za transport i dostawę buraków, wychodzi więc 15 euro, jest to 1/3 tego, co dostawaliśmy kilkanaście lat temu za buraki - powiedział na sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi Andrzej Dziadek.
Jak podał Dziadek, Sudzucker oszacował, że koszty uprawy buraka na jednym hektarze to wydatek rzędu 5 - 5,5 tys. zł. - Oznacza to, że przy średnim krajowym plonie z hektara wynoszącym 60 ton, otrzymujemy jakieś 4 tys. zł. Zabraknie nam 1,5 tys. zł, by pokryć koszty uprawy, ale oczywiście dyrektor Sudzucker znalazł dobry sposób, bo powiedział, że dostaniemy 1,5 tys. zł jako dopłatę cukrową. I wtedy, jeśli będziemy mieć plon 60 ton z ha, nie dopłacimy do produkcji jako plantatorzy. Oczywiście nie zarobimy ani złotówki, będziemy pracować społecznie, a Sudzucker zarobi odpowiednie pieniądze - powiedział plantator Andrzej Dziadek.