Materiał siewny zbóż - co powinniśmy wiedzieć? [VIDEO]
Jak powinien być opakowany i oznaczony kwalifikowany materiał siewny zbóż? Czy istnieje coś takiego, jak termin przydatności nasion? Kiedy można składać reklamację?
Swoją wiedzą na tamta materiału siewnego dzieli się z nami Krzysztof Ramuś, kierownik Magazynu Nasiennego w Muszkowcach, należącego do Małopolskiej Hodowli Roślin.
Opakowanie
Na początku ekspert zwraca uwagę na worki 25 i 50-kilogramowe. - Opakowanie nasion po ich wysypaniu do siewnika powinno ulec zniszczeniu (żeby nie było możliwości ponownego wsypania do nich nasion - przyp.red.) - to pierwsza ważna sprawa - mówi specjalista. Na opakowaniu, oprócz loga producenta, powinna się znaleźć, etykieta urzędowa dotycząca samych nasion – gatunku, odmiany, stopnia odsiewu, nr partii, masy opakowania, masy tysiąca nasion, zdolności kiełkowania, itp. - W tym miejscu warto wspomnieć o workach z miarką. W takowych etykieta nie musi być przeszyta, może być przyklejona (...). My natomiast, oprócz tego, że przyklejamy tę etykietę, to ją również przeszywamy. Chodzi tu o pewność - o to, że te nasiona, które się tam znajdują, nie uległy podmienieniu - tłumaczy Krzysztof Ramuś. Zwraca też uwagę na to, że na workach z nasionami zbóż mogą się też pojawiać hologramy. Wszystko również po to, żeby nie dochodziło do podmienia materiału siewnego. Poza etykietą urzędowa na opakowaniach umieszczana jest także etykieta dotycząca zaprawy, którą dane nasiona są chronione. - W naszym przypadku (Małopolskiej Hodowli Roślin) jest również etykieta ESTA - która jest świadectwem tego, że firma prowadzi zaprawianie pod kontrolą COBICO (biura certyfikacji m.in. opakowań - przyp.red.) i wszystko (...) jest zgodne z przepisami Unii Europejskiej - tłumaczy specjalista. Na tym nie koniec. - Urząd Miar z kolei wymaga, aby na opakowaniach była widoczna masa netto - zaznacza Krzysztof Ramuś. Dzięki temu, jak podkreśla ekspert, rolnik powinien mieć pewność, że materiał, który kupuje, jest dobrej jakości.
Co z większymi opakowaniami? - Nasiona pakujemy również w worki 500-kilogramowe, tzw. big-bagi. One także powinny być tak zrobione, żeby nie można było ich odpakować i ponownie zapakować. Te worki nie posiadają jednak na wsypie miarki. W związku z tym muszą mieć przyszytą etykietę urzędową. Na takich workach umieszcza się też etykietę z zaprawą i etykietę ESTA. Pojawia się tam, oczywiście, też logo, nazwa firmy, itp. - tłumaczy ekspert.
Termin przydatności
Czy istnieje coś takiego, jak termin przydatności nasion? - Nie. Każda zaprawiona partia jest jednak zapakowana i znajduje się w warunkach higroskopijnych (w przypadku worka papierowego). Może w związku z tym przebywać tam dłużej - miesiąc, dwa - właściwie do momentu wysiewu. Żeby nasiona były przydatne, należy je jednak przechowywać w odpowiednich warunkach - tzn. w w suchym pomieszczeniu (z dala od deszczu i wilgoci), najlepiej na palecie - zaznacza Krzysztof Ramuś. Zwraca przy tym uwagę na następującą rzecz: - Jeśli jednak ten materiał leży rok, należy z niego pobrać próby. Te próby (...) idą do laboratorium, gdzie sprawdza się jego jakość, zdolność kiełkowania. Następnie, jeśli takowa jest, wystawia się informację o tym, że ten materiał jest przydatny do siewu.
Reklamacja
W jakich przypadkach możemy reklamować nasiona? - To jest bardzo złożony temat. Klient może reklamować materiał m.in. wtedy, gdy dostanie uszkodzone opakowanie z materiałem siewnym, spowodowane np. złym transportem. Często nasiona wysyłane są transportem samochodowym lub tzw. spedycję i występuje na palecie uszkodzenie worka. Takie nasiona mogą być już reklamowane, bo - po pierwsze nie ma już zachowanej odpowiedniej wagi, a po drugie, gdy worek jest zniszczony, to nie wiemy, tak naprawdę, co się tam znajduje - tłumaczy Krzysztof Ramuś. Wskazuje jednocześnie na kolejną sytuację, która, mówiąc kolokwialnie, upoważnia nas do składania reklamacji. - Druga rzecz dotyczy spraw związanych z zaprawianiem. Jeśli np. dojdzie do takiej sytuacji, że przyjadą do nas niezaprawione nasiona (a na opakowaniu jest etykieta informacją o zaprawianiu - przyp.red.). (...). Takie nasiona zawsze powinniśmy reklamować, a firma, z której one pochodzą, powinna podjeść do takiej sprawy w sposób opowiedziany i wymienić je na własny koszt - zaznacza ekspert.
Bywa i tak, że nasiona reklamowane są po wysianiu. - Zdarza się tak, że klient informuje nas o tym, że na plantacji występują też gatunki obce. To wszystko, oczywiście, da się zbadać. Często bywa jednak tak, że na polach pojawiają się samozasiewy zbóż jarych lub ozimych (a nie obce gatunki, które przyjechały w worku z właściwym materiałem siewnym - przyp.red.), zwłaszcza przy takich temperaturach, jakie teraz mamy zazwyczaj w zimie - po prostu (wraz z rośliną główną - przyp.red.) kiełkują nasiona, które były w płodozmianie. Jeżeli mamy więc do czynienia z samosiewami, to one zazwyczaj nie wychodzą w rządku siewnika (odstępy między redlicami najczęściej są 12,5-centymetrowe). W takich przypadkach stwierdzamy, że to nie jest nasze przewinienie i reklamacja nie zostaje uwzględniona - wyjaśnia Krzysztof Ramuś. Na tym jednak nie kończy: - W tym miejscu trzeba powiedzieć o tym, że każda próbka materiału kwalifikowanego C1 (z niebieską etykietą) posiada dopuszczalną ilość obcych gatunków. W tym przypadku jest to 7 na kilogram próby. (Dziennik Ustaw z 2 czerwca 2020 r. Rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 27 maja 2020 r.) na (...). To jest dopuszczalne. Każda firma nasienna robi jednak wszystko, aby takich rzeczy nie było w ogóle. (...). Każdemu zależy i do tego dąży, żeby był to materiał jednorodny. Dlatego wszystkie maszyny które przerabiają ten materiał są pod ścisłym reżimem czystości.
Czytaj także:
Gospodarują na 100 ha. Prowadzą plantacje nasienne zbóż [VIDEO]