Jakie zbiory kukurydzy?
Susza znów zrobiła swoje na plantacjach kukurydzy. Brak wody to jednak niejedyny problem, z jakim w tym sezonie przyszło się zmierzyć rolnikom.
Słoneczna pogoda w drugiej połowie października sprawiła, że żniwa kukurydziane ruszyły pełną parą. - Zbiory są zróżnicowane - od 3 t z ha do nawet 13 t z ha.(...) Sytuacja jest zbliżona do tej z ubiegłego roku, choć wydaje mi się, że susza miała wówczas mniejszy zasięg i była nico mniej dotkliwa - mówi Eugeniusz Piątek, dyrektor biura Krajowego Związku Producentów Kukurydzy. Brak wody to jednak niejedyny problem, z jakim w tym sezonie przyszło się zmierzyć plantatorom kukurydzy. - Pojawiło się trochę więcej głowni. Jest też duże porażenie fuzariozą. Rośliny zaczynają się łamać, co jest bardzo niebezpieczne, zwłaszcza przy opóźnianiu zbiorów - zaznacza.
O przebiegu żniw kukurydzianych mówi także Wojciech Żłobicki z gospodarstwa rolnego Rapex w miejscowości Grabin (woj. opolskie), które co roku uprawia kukurydzę na ziarno na areale około 500 ha. Gospodarstwo to celuje głównie w odmiany typu flint, wczesne i średnio wczesne o FAO 220-250 ze względu na gleby, którymi dysponują. Opiera się przede wszystkim na odmianach hodowli: Caussade Nasiona Polska, FARMSAAT i KWS. - Do wymłócenia pozostało jeszcze około 30% areału. To, co lepsze, zostało już pozbierane. Zostały same gorsze pola. Susza dała nam się w tym roku bardzo mocno we znaki. Na tych przypalonych polach plon mieliśmy w granicach 1,3 t z ha do - w najlepszym przypadku - 4 t z ha. Na lepszych plantacjach natomiast można powiedzieć, że jest normalnie - czyli ok. 11 t z ha - informuje Żłobicki.
AKTUALNE CENY KUKURYDZY. KLIK
O ocenę sezonu 2019 poprosiliśmy również pana Marka, rolnika z miejscowości Rydzyna w powiecie leszczyńskim (Wielkopolska), specjalizującego się w uprawie kukurydzy na kiszonkę. Gospodarz prowadzi produkcję bydła mlecznego. Ma 70 sztuk krów dojnych plus tzw. młodzież żeńską. Rolnik uważa, że ten rok - mimo wszystko - nie był najgorszy, choć problemów nie brakowało. - Na polach pokazała się głownia - mówi. A co z suszą? - Na dobrych ziemiach nie dała się mocno we znaki. Na na słabszych stanowiskach natomiast plonu nie było. Zresztą siew kukurydzy na takich ziemiach zawsze jest ryzykowany. Na nich jednak też trzeba coś zasiać - zaznacza plantator. Odmiany, na jakie postawił w tym sezonie, pochodzą z dwóch hodowli - Pionner (który od niedawna należy do Corteva Agriscience) oraz Caussade Nasiona Polska. - Do ich zbioru przystąpiłem na początku września. Było to wcześniej niż w zeszłym roku. Wpływ na to miało wiele czynników. Trzeba było przecież m.in. zgrać kombajn z innym maszynami, które wynajmuję, bo własnego sprzętu nie posiadam. Żeby takowy kupić, żeby to się zwróciło, miałabym mieć więcej ziemi - zwraca uwagę rolnik.
Jak wygląda sytuacja na podlaskich polach z kukurydzą? - Do zebrania zostało jeszcze ok. 15% roślin na ziarno. Na temat plonów dokładnych informacji będę mógł udzielić dopiero w pierwszej dekadzie listopada. Już teraz mogę jednak powiedzieć, że zbiory kukurydzy - będą prawdopodobnie porównywalne do tych ubiegłorocznych. Ubiegły rok, podobnie jak ten, upłynął bowiem pod znakiem suszy - mówi Krzysztof Kulik z Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Szepietowe. Zaznacza jednocześnie, że w 2018 r. plon kukurydzy na zielonkę wyniósł średnio ok. 460 dt/ha i był niższy o 10% w stosunku do 2017 r. Plon kukurydzy przeznaczonej na ziarno z kolei oszacowano w zeszłym sezonie na ok. 72,5 dt/ha, przy wilgotności wynoszącej ok. 28% (o 3% wyższy niż w 2017 r.). Zwraca przy tym uwagę na następującą sprawę: - Głównym czynnikiem, limitującym w ostatnich latach plon, jest oczywiście susza. Na niższe zbiory kukurydzy - nie ma, co ukrywać - wpływa jednak także monokultura.
Czytaj także: