Pani Joanna spełnia kwiatowe życzenia
Dzień Kobiet to doskonała okazja, by obdarować każdą z bliskich pań jakimś upominkiem. Bez wątpienia kwiaty są najpopularniejszym prezentem w tym dniu.
W czasach PRL panie obdarowywano goździkami. A jak jest obecnie? Asortyment gatunkowy kwiatów polecanych przez producentów jest bardzo szeroki i jest w czym wybierać. Ale czy Państwo wiedzą, jakie kolory będą dominowały w tym roku w tej branży ? Na to pytanie każdego roku odpowiada Instytut Pantone. W tym roku wybrano dwa wiodące kolory. Ten rok należy do żółto-szarego duetu. Przeprowadzone badania wskazały, że zmienił się bardzo sposób naszego myślenia. Doceniony został wolniejszy tryb życia i na plan pierwszy wyszły wartości duchowe. Zaproponowane kolory mają odzwierciedlać poczucie bliskości i więzi międzyludzkich. Kolor żółty doda radości i optymizmu, a kolor szary będzie mocną bazą….. jak skała, która potrafi przetrwać lata.
Joanna Wojcieszak z Pieruszyc (gmina Czermin, powiat pleszewski) od wielu lat zajmuje się uprawą roślin ozdobnych i spełnianiem kwiatowych życzeń klientów. Zapytana o historię gospodarstwa wraca pamięcią do minionych lat.
- Gospodarstwo ogrodnicze założyli moi rodzice. Pierwsze szklarnie powstały w 1968 roku. Na początku uprawiano w nich warzywa, głównie pomidory i ogórki. W latach 70 tych pojawiły się nasadzenia kwiatów. Najpierw były goździki, później frezje, przez krótki okres gerbery, potem mieliśmy gipsówkę, asparagus, krótko alstromerię i weszliśmy w róże. I tak to od 30 lat na powierzchni 1000 m2 pod szkłem uprawiamy kilka odmian róż.
Wspominając minione lata zauważa, że kiedyś było inaczej i łatwiej.
- W czasach PRL-u cały wyprodukowany asortyment kwiatów zawoziło się do Centrali Ogrodniczej i nie było problemu ze sprzedażą. Jak przychodził Dzień Kobiet, goździki rodzice sprzedawali w formie krzyżyków czyli przeciętych pączków, z których tyle co przebijał kolor. Wszystko było wysyłane zapewne do Związku Radzieckiego
- mówi.
Kiedy przyszedł czas przemian gospodarczych, pani Joanna była już pełnoletnia i zaczęła jeździć z różami na targi i giełdy. Głównie na giełdę do Poznania na Bemowo, później na Franowo. W międzyczasie ukończyła studia pedagogiczne i z tytułem magistra teologii rozpoczęła pracę w szkole, łącząc pracę zawodową z pracą w ogrodnictwie. Nie zawsze było łatwo, ale trafiała na przychylne osoby, dzięki czemu mogła cały czas podnosić swoje kwalifikacje zawodowe i ukończyć studia podyplomowe na 8 kierunkach.
- Rynek roślin ozdobnych zmieniał się. Pojawiły się kwiaty przywożone z Holandii. Nasze mikroprzedsiębiorstwo miało za małą powierzchnię, aby być konkurencyjnym. Do tego nastąpił wzrost cen opału i opłacalność spadła. Należało się zastanowić, co w tej sytuacji robić. W związku z tym jedna szklarnia z różami została zlikwidowana i zaczęliśmy tam sadzić chyba wszystko
– opowiada pani Joanna. Aby być samowystarczalnym należało pomyśleć i posadzić takie gatunki, które uatrakcyjnią tworzone kompozycje. Wśród tych roślin znalazła się gipsówka, asparagus, plumosus, alstromerie, lilie, gladiole oraz cantedeskie. Pani Joanna podkreśla, że zawsze mogła liczyć na fachową pomoc ze strony swoich sióstr. To one wspierały ją pod kątem merytorycznym i praktycznym.
ZOBACZ RÓWNIEŻ - APEL ORGANIZACJI ROLNICZYCH DO MINISTRA ROLNICTWA. W JAKIEJ SPRAWIE?
- Moje starsze siostry skończyły szkołę ogrodniczą w Powierciu. Jedna z nich miała kwiaciarnię, a druga z mężem prowadziła gospodarstwo ogrodnicze nastawione na produkcję bylin, roślin rabatowych i balkonowych. Jak czegoś nie wiedziałam, zawsze mogłam liczyć na ich pomoc i wskazówki. Jedna z sióstr uczyła mnie kwiaciarstwa, a druga - mieszkająca w Błaszkach podpowiadała w problematycznych kwestiach
– podkreśla rozmówczyni. Fascynacja kwiatami była tak duża, że w wieku 14 lat pani Joannazrobiła swój pierwszy kosz z kwiatami i podarowała go swojemu idolowi Shakinowi Stevensowi, który będąc w trasie koncertowej w Polsce świętował swoje urodziny. Dzięki siostrze moja rozmówczyni dowiedziała się, którymi roślinami warto zainteresować się i które nadają się do wykorzystania w bukietach. Dzięki tym podpowiedziom w nasadzeniach pojawiła się cała gama różnych roślin, wśród nich były między innymi nawłoć i przewrotnik.
Zainteresowałam się astrami ozdobnymi, ale nie kwiatami tylko gałązkami, które są ciekawym wariantem dekoracyjnym. Znalazło się miejsce na różnego rodzaju trawy i rozchodniki. W ogrodzie rośnie to wszystko, co można wykorzystać i dołożyć do kompozycji. W ubiegłym roku zasiałam słoneczniki, chaber ozdobny w różnych kolorach, który w kompozycjach wygląda przecudnie. Co ciekawego astry, dalie na pierwszy rzut oka w kompozycjach wyglądają jak gerbery. Niezwykle efektownie w kompozycjach wygląda goździk brodaty, naparstnica, limonium i bluszcze
- informuje.
ZOBACZ RÓWNIEŻ - 300 TYS. ZŁ WSPARCIA - NA CO? DLA KOGO?
Zwiększenie ilości godzin pracy w szkole spowodowało, że mieszkanka Pieruszyc zrezygnowała z wyjazdów na targi i giełdy. Stali klienci nie zawiedli i zaczęli przyjeżdżać do domu oraz zamawiać różne kompozycje i bukiety okolicznościowe. W dziedzinie kwiaciarstwa Pani Joanna jest samoukiem. Nie ukończyła żadnych kursów florystycznych. Jej prace są wymyślane i tworzone od serca. Bardzo lubi nowe wyzwania i nowe pomysły. Stara się tak wszystko poukładać, aby stworzyć z tego całość. Gdziekolwiek jest, zawsze stara się zwracać uwagę i podpatrzeć coś ciekawego, co może wykorzystać w swoich pracach. W przypadku aranżacji wystroju na komunie, wesela czy inne uroczystości używa często zaskakujących i nieszablonowych dodatków, które są ukryte tak, że ich nie widać. Wie tylko o nich ich autorka. Ale skoro efekt końcowy robi wrażenie i spotyka się z pochlebnymi opiniami, to znaczy, że warto było główkować i wymyślać. Często w tworzonych kompozycjach wykorzystuje rośliny z łąk, pól i lasów, które dobrze wpisują się w modny styl boho. Pani Joanna zaznacza:
- Myślę, że nasza konkurencyjność polega na tym, że oferujemy kwiaty świeżo zerwane. Nasi klienci mówią na o tym, że od nas kwiaty długo nie więdną, bo nie są przekazywane z ręki do ręki.
Jak wspomina trudny w branży kwiaciarskiej okres pandemii?
- Był to trudny czas! Myślę, że uratowały nas kościoły, ponieważ duchowni cały czas zamawiali kompozycje. Były transmisje mszy i ołtarze musiały ładnie wyglądać. Tak właściwie nie wyrzuciliśmy żadnych kwiatów. Wszystko zostało gdzieś wkomponowane
– twierdzi.
ZOBACZ RÓWNIEŻ - WALORYZACJA ŚWIADCZEŃ Z KRUS-u
Z wielkim szacunkiem mówi o swoich rodzicach.
- Mój tata był takim „MacGyverem” w wymyślaniu różnych innowacyjnych rozwiązań w szklarniach. Wszystko, co wymyślił, miało ułatwiać i ułatwiało pracę. Zmarł 8 lat temu i teraz z moją 83-letnią mamą Eleonorą razem zajmujemy się pracą w szklarniach. Mamy ustalony podział obowiązków. Ja odpowiadam za ochronę roślin i sprzedaż, a mama za całą resztę czyli produkcję, ścinanie, podlewanie i doglądanie. Natomiast w sprawach technicznych wspomaga nas szwagier, który mieszka po sąsiedzku
– mówi pani Joanna.
Joanna Wojcieszak spełnia się, tworząc kompozycje kwiatowe, uwielbia pracę nauczyciela i kocha podróże. Jest bardzo przedsiębiorczą i twórczą osobą. Odkrywanie czegoś nowego sprawia jej niebywałą przyjemność. Występ w telewizji – zaliczony, lot balonem i paralotnią - zrealizowany, wejście do cenotów meksykańskich - odhaczone. Chciałaby zwiedzić cały świat. Czy jest to możliwe? Sądzę, że w przypadku pani Joanny tak! Do tej pory odwiedziła już 52 kraje w różnych częściach całego świata. Z Chin przywiozła piwonie, z Madagaskaru alstromerie. Jej lista państw do zwizytowania każdego roku zawęża się. W niedalekiej przyszłości chciałaby odwiedzić Kanadę, Stany Zjednoczone i Australię. Każda podróż jest dla niej nowym wyzwaniem i niezwykłą przygodą. Z tych wojaży wraca z dużą dawką wiedzy i niezapomnianych wrażeń, którymi chętnie dzieli się z bliskimi i uczniami. Jest osobą, która nie boi się wyzwań. Wszystko, co nowe pobudza ją do twórczych i kreatywnych działań. Pełniąc obowiązki dyrektora Zespołu Szkół Publicznych w Czerminie oraz realizując swoje zainteresowania, utwierdza swoich podopiecznych w przekonaniu, że nie ma rzeczy niemożliwych!