Co w polu piszczało?
Kwiecień znów zagrał na nerwach wielu rolnikom. Serwował (zgodnie ze starym porzekadłem) na polach - i zimę, i lato. I przymroziło, i przygrzało. Przede wszystkim było jednak wietrznie i sucho.
Kwietniowy raport o sytuacji na polach.
Pierwsza dekada kwietnia
Już na początku ubiegłego miesiąca wiele pól przypominało pustynię. Unosiły się nad nimi tumany kurzu i piachu, tworzyły wydmy. "Lokalizację zmieniały" zarówno nasiona, jaki słabo ukorzenione siewki. Problem pojawił się przede wszystkim na dopiero co założonych plantacjach, m.in. buraka cukrowego. Wielu producentów tego surowca znów załamywało ręce. Kolejny rok z rzędu przyszło im się bowiem zmierzyć z tym samym problemem.
Przed 10 kwietnia zaczęły się też pojawiać pierwsze koncernowe komunikaty do producentów buraka cukrowego o tym, że czas zacząć prowadzić baczny monitoring plantacji pod kątem występowania szkodników. Szczególną uwagę zwracano na szarka komośnika, gdyż szkodnik ten zaczął się przemieszczać. Do niedawna znany był jedynie ze wschodu i południa naszego kraju. W tych rejonach Polski zniszczył w ostatnich latach tysiące hektarów zasiewów buraka cukrowego. Zmusił tym samym część plantatorów do zmiany kierunku uprawy lub wykonania ponownego siewu. W ubiegłym roku występowanie tego szkodnika stwierdzono także w Wielkopolsce. Dlatego, już ok. 10 kwietnia, w Winnej Górze w Polowej Stacji Doświadczalnej Instytutu Ochrony Roślin oraz na plantacji buraków cukrowych rolnika indywidualnego w Pogorzeli zostały ustawione pułapki feromonowe na szarka komośnika. To właśnie tam bowiem w 2019 r. "objawił" się szarek.
W pierwszej dekadzie kwietnia na Platformie Sygnalizacji Agrofagów, którą prowadzi Państwowy Instytut Ochrony Roślin - Państwowy Instytut Badawczy pojawiały się sygnały o pojawianiu się na plantacjach słodyszka rzepakowego. W rejonie Winnej Góra (Wielkopolska) szkodnik ten ze względu na ciepłą pogodę już 7 kwietnia przekroczył próg ekonomicznej szkodliwości przy zwartym kwiatostanie - tj. na jednej roślinie zaobserwowano 1-2 chrząszczy tego szkodnika. Trzy dni później, na tym samym terenie, odnotowano już pojawianie się chowacza podobnika, torującemu drogę kolejnemu szkodnikowi łuszczynowemu - mianowicie pryszczarkowi kapustnikowi oraz chorobom - szarej pleśni i zgniliźnie twardzikowej. W rejonie Winnej Góry zaobserwowano również liczne chrząszcze skrzypionki zbożowej w uprawach zbóż.
Mączniak zbóż i traw zaczął być widoczny w zbożach. Komunikaty o przekroczeniu jego ekonomicznej szkodliwości IOR-PIB na PSA wydał na początku kwietnia m.in. dla miejscowości Nowy Zagór w woj. lubuskim i Różnowo w woj. warmińsko-mazurskim (o tym jednak, że z tą chorobą, a także z septoriozą paskowaną liści pszenicy, będziemy mieć kłopot, IOR-PIB ostrzegał już jednak w marcu).
Druga dekada kwietnia
Rozpoczęły się siewy kukurydzy, m.in. w Wielkopolsce, choć pogoda do ich przeprowadzenia nie należała do najlepszych. Było przede wszystkim wietrznie i sucho.
16 kwietnia - tę datę zapewne zapięta wielu rolników. Do tego dnia bowiem można było, zgodnie z decyzją Komisji Europejskiej, stosować środki ochrony roślin zawierające chloroprifos - jedną z najczęściej wybieranych substancji czynnych w ochronie przez szkodnikami. Szczególnie polecano ją w uprawie rzepaku przed chowaczami łodygowymi, a także słodyszkiem.
17 kwietnia Instytut Ochrony Roślin - PIB poinformował o pojawieniu się chowacza podobnika w powiecie grodziskim (także Wielkopolska). Następnego dnia IOR-PIB powiadomił natomiast o masowym nalocie słodyszka na wielkopolskie plantacje rzepaku. W tym też czasie, jak wynika z mapy PSA, te agrofagi zaczęły też dawać się we znaki plantatorom w woj. kujawsko-pomorskiego, m.in. miejscowości Bladowo (18 chrząszczy na żółte naczynie).
Septorioza paskowana liści pszenicy - 18 kwietnia na mapie PSA pojawił się pierwszy czerwony punkt (choroba przekroczyła bowiem próg ekonomicznej szkodliwości i trzeba było wykonać zabieg) i dotyczył wspomnianego już Bladowa w woj. kujawsko-pomorskim.
Pod koniec drugiej dekady kwietnia w serwisie LIZ - Rolnicze Doradztw w Uprawie Buraka Cukrowego - pojawiły się informacje o tym, żeby wstrzymać się z wykonywaniem pierwszych zabiegów herbicydowych. Wszystko przez ostatnie spadki temperatur, a także uszkodzenia spowodowane erozją wietrzną.
Trzecia dekada kwietnia
Südzucker Polska S.A. 21 kwietnia poinformował, że przebieg pogody w ostatnim czasie sprawił, że w rejonie Sandomierza i Kazimierzy Wielkiej (woj. świętokrzyskie) szarek komośnik ma się bardzo dobrze i żeruje na plantacjach buraka cukrowego. Dzień później LIZ z kolei powiadomił o tym, że na wielu plantacjach buraka cukrowego występują w dużym nasileniu uszkodzenia siewek.
Zazwyczaj były to nieregularne wygryzienia, obgryzienia - nawet doszczętne ogołocenia liścieni dokonane przez ryjosza burakowieca i/lub chrząszcze sprężykowatych, a także nakłucia bądź wygryzienia tkanki - tzw. okienka, świadczące o obecności pchełki burakowej.
W ostatnim tygodniu kwietnia na wielkopolskich plantacjach rzepaku, które ucierpiały w wyniku przymrozków, pojaw się problem z szarą pleśnią. Na PSA pojawił się również komunikat o tym, że w Wielkopolsce m.in. na plantacjach żyta ozimego widoczne są plamy na liściach, wskazujące na obecność rynchosporiozy zbóż. Na liściach pszenicy z kolei zaobserwowano objawy rdzy brunatnej pszenicy oraz mączniaka prawdziwego, a także śladowe wystąpienie paskowanej septoriozy liści pszenicy.
Do tego wszystkiegło doszła jeszcze oczywiście papierologia i kłopoty znią związane. O tym przeczytasz w następujących materiałach: