Wzruszająca historia o szybkim dorastaniu na wsi
Stajnia i spichlerz jako obora dla młodzieży hodowlanej
Nowo nabyty teren ma powierzchnię 6 ha, w tym są 3 ha zabudowy i 3 ha parku. - Dawniej znajdował się tam pałacyk, ale z uwagi na zniszczony stan, ANR kazała go rozebrać. Dziś ostały się fundamenty i piwnica - opowiada Marcin. Zachowały się natomiast stajnia i spichlerz z połowy XIX w., które obecnie mają status zabytku. Gorzelnia, która powstała na początku XX w. jeszcze 7 lat temu pracowała. - Wiele osób się mnie pyta, czy będzie uruchomiona. Odpowiadam, że nie. Jest dość mocno zniszczona - zaznacza Marcin. Gdy Janowscy przejmowali majątek, teren był w bardzo zrujnowanym stanie.
- Huragan, który przeszedł przez nasze okolice w 2009 roku dokonał tam ogromnych zniszczeń. Dotychczasowy dzierżawca nic z tym nie robił. Potem została mu wypowiedziana umowa. I praktycznie przez 3 lata obiekty stały puste. Nikt o to nie dbał. I wszystko poupadało - mówi Marcin Janowski.
Rolnik podjął decyzję, że istniejące budynki wykorzysta pod zadaszenie dla krów. - W pierwszym roku przejęcia naprawiliśmy tam dachy i wygląda to lepiej, ale nie rewelacyjnie, bo tynki pospadały - stwierdza gospodarz i dodaje, że na przyszły rok zaplanowana jest wymiana dachów na stajni i spichlerzu. - Mamy projekty i uzgodnienia z panią konserwator zabytków - zdradza rolnik. W budynku po gorzelni Marcin z Józefem chcą zrobić warsztat mechaniczny z prawdziwego zdarzenia. - Aby zimą można było tam swobodnie rozebrać maszyny i je naprawiać. Dotychczas robiliśmy to w stodole i w nieogrzewanym garażu. Dlatego przy spadkach temperatur pojawiał się problem - mówi Marcin.
Bydło HF cały rok na dworze
Działka jest świetnym miejscem dla chowu młodzieży w wieku od 6 miesiąca życia, aż do miesiąca przed wycieleniem. - Sztuki, które mają zostać wycielone, na miesiąc przed, przepędzamy do macierzystej obory, w której są także cielaki. Byczków w tej chwili nie trzymamy. Wcześniej mieliśmy, ale paszy było mało i uznaliśmy, że w sytuacji, gdy wszystko trzeba kupić jest to nieopłacalne. Skupiliśmy się więc na hodowli jałówek - tłumaczy Marcin.
Hodowca przekonuje, że jałowice czystej rasy HF bardzo dobrze się czują na pastwisku przy stajni przez cały rok. - Mogą się w niej schować, gdy tylko chcą, ale zauważam, że wolą przebywać na dworze. Nie szkodzą im niskie temperatury. Dokuczają natomiast silne wiatry, duża wilgotność i gdy podłoże jest mocno zamarznięte, bo wtedy źle im się porusza. Zimą często wylegują się obsypane śniegiem - opowiada Janowski ze Smogorzewa.
Czytaj także: Opieka nad krowami w okresie okołoporodowym
Dzięki temu, że młodzież hodowlana przebywa większość czasu na naturalnym podłożu, nie ma problemu z racicami. - Praktycznie pierwszą korekcję przeprowadzamy po porodzie, gdy są w oborze, bo wcześniej nie trzeba. A wcześniej, gdy utrzymywaliśmy jałówki na głębokiej ściółce, były problemy z nogami. Racice były nie do końca zdrowe, za bardzo się rozrastały - zaznacza Marcin.