Robert Marciniak - wybuduje porodówkę za 1,7 mln zł [ZDJĘCIA, FILM]
Cykl zamknięty zamiast tuczarni
Produkcja w cyklu zamkniętym wymaga większego zaangażowania i nakładu finansowego, niż prowadzenie tuczarni. Pan Robert przyznaje, że brał pod uwagę przekwalifikowanie się na tucz kontraktowy. Jednak możliwość uzyskania dofinansowania z Unii Europejskiej na budowę porodówki przekonała go do pozostania w dotychczasowym systemie chowu. - Zwrot w wysokości 60% to ładna suma. Mam kilku znajomych, którzy mają tucz kontraktowy i mówią, że raz jest lepiej, raz gorzej. W tym roku powstało dużo porodówek. Prowadzący je rolnicy mają swoich odbiorców, dlatego że polski rolnik nie chce zagranicznej świni. Importowany warchlak wyprodukowany został w innym klimacie i przyjeżdżając do krajowych chlewni ma problemy zdrowotne już po 2,3 dniach od zasiedlenia. A druga sprawa jest taka, że duński warchlak jest bardzo drogi. Miesiąc temu 30 kg warchlak kosztował około 400 zł. W związku z tym dużo osób zrezygnowało z zagranicznego materiału na rzecz krajowego - stwierdza pan Robert.