Marcin Kowalski - specjalizuje się w drobiarstwie już od 20 lat [ZDJĘCIA]
Marcin Kowalski z Kowalina specjalizuje się w produkcji drobiarskiej od około 20 lat. Ukończył studia ekonomiczne. Prowadzi gospodarstwo rolne o powierzchni prawie 10 ha. Po studiach ze swoim ojcem Włodzimierzem pracował w szklarni. Powstała ona w 1982 roku i działała do 1990 roku. Na powierzchni 600 m2 uprawiane były goździki, frezja, gerbery, a także ogórki i pomidory. Ceny na warzywa i kwiaty były bardzo korzystne, a zbyt pewny. Po 1990 roku szklarnia przestała się opłacać. Przez dwa lata źródłem dochodów była produkcja grzyba boczniaka, potem i to nie było opłacalne.
Jego ojciec -Włodzimierz w 1979 roku wybudował dwa kurniki dla kur niosek. Ściany kurników wykonane zostały z cegły, gdyż w tym czasie dziadek pana Marcina –Tadeusz Czuliński wchodził w skład zespołu produkcji i wypału cegły ceramicznej czerwonej. Wymiary każdego z obiektów to 100 x 13,5 m. Wtedy w ramach specjalizacji gospodarstw powstał trzyosobowy zespół rodzinny. Karta Gospodarstwa Specjalistycznego zapewniała przydział pasz, materiałów budowlanych i środków utrzymania czystości. Zespół na budowę kurników otrzymał z Banku Spółdzielczego kredyt, który po wywiązaniu się z umowy dostaw jaj konsumpcyjnych został umorzony w 40 procentach. Jak stwierdza pan Marcin, były to bardzo korzystne warunki dla prowadzenia specjalistycznych ferm drobiarskich. Kury nioski były utrzymywane do 1989 roku. Po zmianach społeczno- politycznych w kraju nastąpił kryzys w drobiarstwie. W budynkach nie było już kur. W jednym z nich została zlokalizowana betoniarnia, prowadzono działalność gospodarczą związaną z produkcją dachówki cementowej i płytek chodnikowych. Trwało to przez dwa lata. Potem, gdy sytuacja w rolnictwie trochę się ustabilizowała, kurniki zostały przystosowane do chowu brojlerów. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej drobiarstwo stało się w miarę opłacalne.
- Zostały zdemontowane gniazda dla niosek, zamontowane paszociągi do mechanicznego zadawania pasz, kurniki zostały zmodernizowane i znów ruszył chów drobiu- mówi pan Marcin.
Obecnie w obydwu kurnikach jest 39 tysięcy sztuk piskląt. Od dwóch lat kurczęta są żywione paszami ekologicznymi bez antybiotyków i bez GMO. Przez to dłużej trwa chów brojlerów do momentu przeznaczenia na ubój, ale wiadomo, że mięsno ma większą wartość. Pasze dla drobiu są typu zielarskiego, składniki które zawierają, to: czosnek, oregano i wyciągi roślinne.
- Kiedyś w roku mieliśmy 7 rzutów chowu brojlerów, teraz przeciętnie jest 5,5, ale to się opłaci. Dawniej kury brojlery były hodowane do wagi 2,70- 2,80 kg, teraz ekologiczne sa trochę mniejsze. Wcześniej do pasz treściwych były dodawane mielone ziarna zbóż, teraz wszystkie pasze zapewniają zakłady SuperDrob z Karczewa, które też w ramach umowy kontraktacyjnej odbierają dorosłe brojlery - wyjaśnia Marcin Kowalski.
Teraz producent przymierza się do kolejnych prac modernizacyjnych w gospodarstwie. Przy kurnikach planuje montaż metalowych zbiorników na pasze. Jak mówi, chce jeszcze bardziej zautomatyzować zadawanie pasz.
–Teraz drobiarstwo to prawie moja pasja, tym bardziej, że to się opłaca- mówi z uśmiechem pan Marcin.