Farma Świętokrzyska: warzywa ekologiczne na 140 ha
Produkcję w gospodarstwie rozpoczynał od 9 hektarów
Tych, którzy już sobie wyrobili zdanie na temat Farmy Świętokrzyskiej po powierzchownym oglądzie, zdziwić może fakt, że Łukasz Gębka rozpoczynał uprawę na 9 ha, które otrzymał w spadku po dziadku, mając zaledwie 18 lat. Był wtedy uczniem szkoły średniej, mimo to postanowił zaryzykować i gospodarować na otrzymanym niewielkim kawałku ziemi. Z rolnictwem wcześniej nie miał do czynienia. Do 9 roku życia mieszkał w Sosnowcu. Później przeprowadził się na wieś z rodzicami, którzy zajmowali się zupełnie innymi sprawami. Zawsze go jednak ciągnęło do natury i spróbował.
- Nie było łatwo. Musiałem wszystkiego uczyć się od początku. Kiedy przejąłem gospodarstwo i zobaczyłem, ile chemii stosuje się w gospodarstwach konwencjonalnych, byłem przerażony - opowiada Łukasz Gębka.
Czytaj także: Kasia Futyma - wróciła na wieś i przejęła gospodarstwo [ZDJĘCIA, VIDEO]
Zaczął interesować się coraz bardziej rolnictwem ekologicznym. Równolegle coraz większą wagę przykładał do zdrowego odżywiania się. - Miałem problemy ze zdrowiem. Dietetyk zlecił mi, bym zrezygnował z czerwonego mięsa. Kiedy zobaczyłem, że po odstawieniu mięsa, czuję się lepiej, wdrażałem w życie kolejne zasady. Gdy uświadomiłem sobie, że choroby biorą się przede wszystkim z nieodpowiednich produktów, które zjadamy, wiedzą tą zacząłem „prześladować” najbliższych. Moja żona, podobnie, jak ja stała się weganką. Mój ojciec ze 140 kilogramów zrzucił wagę do 90 kg - tłumaczy Łukasz Gębka.
Chciał produkować dla własnej rodziny żywność bez pestycydów. - A skoro mogę to robić dla siebie, to dlaczego nie dla innych? - stwierdza.