Spłonęło 30 ha pszenicy
Jedna iskra z ciągnika rolniczego i w ciągu kilku godzin spłonęło 30 ha pszenicy. Straty oszacowano na 42.000 zł. Jak uniknąć żniwnych pożarów, radzi mł. ogn. Mariusz Glapa z KP PSP w Pleszewie.
Nadchodzi „gorący” okres dla rolników. Żniwa to czas wytężonej pracy. - Rolnicy nie mogą jednak zapominać o przestrzeganiu zasad bezpieczeństwa. Nagłośnione przez media przypadki pokazują, że przepisy w tym zakresie są często bagatelizowane - podkreśla mł. ogn. Mariusz Glapa z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Pleszewie.
Nowoczesna technologia to nie wszystko
Blisko 10% pożarów upraw w województwie wielkopolskim w ostatnich czterech latach spowodowane było niewłaściwą eksploatacją maszyn. Niestety
- w większości tych przypadków rolnicy tracą nie tylko plony, ale także sprzęt. Tak było m.in. w lipcu ubiegłego roku w Kościelnej Wsi (pow. pleszewski), gdzie strażacy zostali wezwani do pożaru, do którego doszło podczas zbioru słomy. Ogień całkowicie strawił nowoczesną prasę. - Maszyny wykorzystywane po kilkanaście godzin wymagają codziennych zabiegów konserwacyjnych. Wszystkie części mechaniczne pracujące w ruchu muszą być systematycznie smarowane i sprawdzane, czy są sprawne. To fundamentalna zasada bezpieczeństwa. Zatarte łożyska są bardzo częstą przyczyną pożarów kombajnów czy pras do słomy - podkreśla mł. ogn. Mariusz Glapa.
Jedna iskra, 42.000 zł strat
O tym, jak łatwo może dojść do groźnego pożaru, przekonali się w ubiegłym roku rolnicy z powiatów ostrowskiego i pleszewskiego. W trakcie prac polowych, prawdopodobnie od iskry z ciągnika, zapaliły się dwie przyczepy ze słomą. Żywioł szybko przeniósł się na sąsiednie uprawy. - Ogień pojawił się w okolicach miejscowości Grudzielec (pow. ostrowski), jednak silny wiatr sprawił, że wkrótce zapłonęły pola na terenie powiatu pleszewskiego - przypomina mł. ogn. Mariusz Glapa. W akcji gaśniczej uczestniczyło ponad 60 strażaków. - Pierwsze zastępy próbowały zatrzymać pożar na drodze Bronów - Grudzielec Nowy. Kiedy wydawało się już, że żywioł zostanie opanowany, zmienił się wiatr, którego silne podmuchy zaczęły kierować ogień w stronę graniczących z polami zabudowań Bronowa. Dowódca akcji musiał podjąć decyzję o przegrupowaniu sił i rozpoczęciu obrony zagrożonych gospodarstw. Na szczęście wsparły go docierające na miejsce pożaru kolejne wozy gaśnicze i ogień udało się zatrzymać w granicach pól - relacjonuje funkcjonariusz. Spaliło się ok.
30 ha pszenicy, a straty oszacowano na 42.000 zł. - Strażakom udało się uratować budynki i pozostałą część ponad stuhektarowego pola – podkreśla mł. ogn. Mariusz Glapa.
Najważniejszy kombajn
Najważniejszą maszyną w czasie żniw jest oczywiście kombajn zbożowy. - To on wymaga szczególnej uwagi. Jest to maszyna złożona, której pewne elementy należą do łatwopalnych. Pracuje w warunkach dużego zapylenia, szczególnie sprzyjającego powstawaniu pożarów, wymaga zatem niezwykłej ostrożności obsługującego i bezwzględnego przestrzegania przepisów przeciwpożarowych
- mówi strażak. Powstanie zagrożenia związane jest najczęściej z niewłaściwą konserwacją, naprawą bądź obsługą maszyny. Na co należy zwrócić uwagę?
- Przed rozpoczęciem pracy trzeba sprawdzić stan paliwa w zbiorniku i oleju w skrzyni korbowej silnika, skrzyni biegów i układu hydraulicznego. Braki należy uzupełnić w taki sposób, aby nie pozostawić śladów na obudowie i podzespołach maszyny - radzi mł. ogn. Mariusz Glapa. Z powierzchni zewnętrznych podzespołów rolnik powinien usunąć ślady smarów, oleju i paliwa, a silnik oczyścić z pyłu i zanieczyszczeń. - Nie można zapomnieć także o sprawdzeniu stanu instalacji elektrycznej, akumulatorów, złączy i zacisków elektrycznych - tłumaczy strażak. - A na koniec koniecznie ocenić, czy przewody znajdujące się w pobliżu ruchomych części maszyny nie są narażone na uszkodzenie w trakcie jej pracy - dodaje.
A jednak liczy się wielkość…
- Mała gaśnica wystarczy jedynie dla formalności - mówi mł. ogn. Mariusz Glapa. Odpowiednie zabezpieczenie kombajnu powinno wyglądać inaczej. Jak? - Co najmniej dwie gaśnice proszkowe GP-6 zawierające po 6 kg środka gaśniczego służącego do gaszenia pożarów grupy A, B, C. Ponadto do gaszenia materiałów w miejscu omłotu np. słomy na polu czy plew należy mieć pod ręką gaśnicę wodno-pianową GWP-6 (lub większą GWP-9, GWP-12). Gaśnica płynowa, z uwagi na zawartość wody ma za zadanie zmniejszenie temperatury palącej się substancji oraz naniesienie piany, co ogranicza dostęp tlenu do palącej się substancji. Z kolei gaśnica proszkowa nadaje się do stłumienia zarzewia pożaru - tłumaczy strażak. Podręczny sprzęt gaśniczy należy uzupełnić łopatą do ewentualnego przysypania ziemią płonącej słomy. Ważna jest także lokalizacja sprzętu.
- Powinna umożliwiać jak najszybszy dostęp do niego, dlatego w kabinie kombajnu najlepiej mieć gaśnicę proszkową. Dobrze jest jednak taką samą zamocować przy komorze silnika. Z uwagi na to, że silnik stanowi źródło wysokiej temperatury oraz miejsce, gdzie znajdują się łatwopalne substancje - tam też łatwo o pojawienie się ognia. Gaśnica pianowa - z uwagi na zawartość wody - powinna znajdować się w okolicy wylotu słomy i plew - mówi mł. ogn. Mariusz Glapa.
Czas na papierosa?
Niestety do żniwnych pożarów dochodzi także w wyniku zwykłej głupoty. Dlaczego?
- Szczególnej rozwagi w tym okresie wymaga używania ognia otwartego. Ewentualne palenie tytoniu jest dozwolone jedynie w miejscach pozbawionych materiałów palnych, oddalonych od miejsca wykonywania prac żniwnych i występowania palnych płodów rolnych, co najmniej 10 metrów - mówi mł. ogn. Mariusz Glapa z KP PSP w Pleszewie. - Natomiast całkowicie zabronione jest palenie tytoniu przy obsłudze sprzętu, maszyn i pojazdów podczas zbioru palnych płodów rolnych oraz ich transporcie - dodaje. Szczególną ostrożność należy zachować także podczas napraw maszyn z użyciem spawarek czy palników. - Takie miejsce należy dozorować przez kolejnych kilka godzin po zakończeniu prac - zaleca funkcjonariusz.
Żniwny pożar może powstać także z zupełnie innej przyczyny. W lipcu ubiegłego roku ogień pojawił się na polu ze zbożem w Koźmińcu (pow. pleszewski). - Gdy strażacy dotarli na miejsce, okazało się, że kilka metrów dalej płonie samochód osobowy - wyjaśnia mł. ogn. Mariusz Glapa. Nierozsądna kobieta wcześniej wjechała autem na ściernisko, na szczęście, gdy pojawił się ogień, zdołała szybko opuścić pojazd.
Uwaga na najmłodszych
Czas żniw to nie tylko zwiększone zagrożenie pożarami. - Musimy wspomnieć również o bezpieczeństwie dzieci i młodzieży. Notoryczny brak rąk do prac polowych często jest przyczyną także wykorzystywania najmłodszych - mówi mł. ogn. Mariusz Glapa. - Niejednokrotnie podczas tych dni wypełnionych ciężką pracą widzimy dzieci prowadzące ciągnik albo stojące na zaczepach do montowania maszyn i przyczep rolniczych. Nie bądźmy wobec takich obrazów obojętni! Należy reagować z całą stanowczością, powiadamiając o tym fakcie ich opiekunów. Jeśli jednak nie spotkacie się ze zrozumieniem dorosłych, powiadomcie o zaistniałej sytuacji policję - apeluje funkcjonariusz.
-
Od budynków wykonanych z materiałów:
- niepalnych i pokryciu trudno zapalnym - 20 m,
-
Od dróg publicznych i torów kolejowych - 30 m,
-
Od urządzeń i przewodów linii elektrycznych wysokiego napięcia - 30 m,
-
Od lasów i terenów zadrzewionych - 100 m,
-
Między stertami, stogami stanowiącymi odrębne strefy pożarowe - 30 m,
-
Od granicy działki - 4 m.
- Tagi:
- ogień
- pożar
- Mariusz Glapa
- prewencja
- uprawy