Rolnicy już chceli zaorać uprawy
- Mówili: - Nie wiadomo, jak to będzie przez tego koronawirusa, jak to wszystko pójdzie, czy będzie można sprzedawać na rynku. Apelowałem o zachowanie spokoju - przyznaje Krzysztof Szyszka, prezes "Pomwitrusa". Jaki będzie ten rok dla plantatorów owoców i warzyw w Wielkopolsce?
Zrzeszenie Plantatorów Owoców i Warzyw "Pomwitrus" mające swoją siedzibę w Kotlinie zrzesza obecnie 115 członków. - Jak zakładaliśmy grupę, było nas ponad 340 - mówi Krzysztof Szyszka, prezes. Dlaczego ta liczba się zmniejszyła?
- Zmieniły się warunki. Mieliśmy dużo producentów wiśni, spod Kalisza i z powiatu jarocińskiego. Dzisiaj został dosłownie jeden - z Goliny. Ma ok. 1,5 ha sadu. Wszystkie wiśnie, które były w naszym zrzeszeniu, zostały wycięte. Ceny były przez kilka lat tak niskie, że nie opłacało się tych sadów utrzymywać. Mówiło się nam, że wiśnia z Serbii jest tańsza i lepsza. Jak nasze sady zostały przetrzebione, wiśnia poszła jednak w górę. Okazało się, że ta z Serbii nie jest taka super i zaczęli poszukiwać naszej. To jednak nie jest tak jak z ziemniakiem, zbożem czy kukurydzą - można zasiać i na drugi rok już jest. Z wiśnią to są lata pracy
- podkreśla Krzysztof Szyszka.