Producenci bydła, drobiu i futerkowych będą protestować
Manifestacja zaplanowana jest na jutro, 8 grudnia przed Sejmem. Start o godz. 10.00
Branża skupiająca się wokół produkcji i przetwórstwa wołowiny, drobiarska oraz hodowcy zwierząt futerkowych będą protestować przeciwko zmianom, jakie zostały zapisane w projekcie ustawy o ochronie zwierząt. Jeśli te przepisy wejdą w życie, ich zdaniem, polska gospodarka straci ogromne pieniądze.
AKTUALIZACJA: TRWA PROTEST W WARSZAWIE
Zakaz uboju rytualnego oznacza straty dla rolników
W producentów wołowiny i drobiu uderzy zapis o wprowadzeniu w Polsce zakazu uboju rytualnego. Jeśli tak się stanie utracimy jedne z ważniejszych rynków zbytu.
Przewiduje się, że w 2018 roku Polska wyprodukuje 600 tys. ton wołowiny w wadze bitej ciepłej. 80% z tego jest eksportowana. - Przez ostatnie lata Polska dość intensywnie pracowała nad otwarciem rynków. W latach 2006 - 2016 eksport wzrósł trzykrotnie. 30% asortymentu, a więc 120 tys. ton jako mięso halal czy koszer trafia do 40 państw Bliskiego Wschodu - tłumaczy Jerzy Wierzbicki, prezes Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego. Jeśli zakaz uboju rytualnego zostanie wprowadzony, rynki arabskie utracimy bezpowrotnie. - Gdy to się już stanie, nie wiem czy ktoś się odważy ponownie wydać pozwolenie na taki system uboju. Mam nadzieje, że jako producenci i przetwórcy żywca wołowego mamy to na uwadze, i jak trzeba będzie, to wspólnie wystąpimy przeciwko takim zamiarom naszych decydentów, którzy chcą nam zaszkodzić. Mówimy głośne nie - przekonuje Jacek Zarzecki, prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego.
Branża drobiarska straci ogromne pieniądze
Dla sektora drobiarstwa eksport mięsa spełniającego wymogi religijne jest także jedną z ważnych dróg rozwoju. Według Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz na rynki zagraniczne z uboju rytualnego w 2016 roku trafił asortyment o wartości około 2,5 mln euro. Trzeba także wziąć pod uwagę to, że zakłady przetwórcze w naszym kraju w ostatnim czasie poczyniły ogromne nakłady finansowe, by właśnie dostosować produkcję do wymogów religijnych obowiązujących w niektórych państwach. Dlatego i producenci drobiu wraz z przetwórcami nie odpuszczą.
Hodowcy zwierząt futerkowych nie wiedzą co robić
Do grupy manifestujących dołączą także hodowcy zwierząt futerkowych. Wejście w życie nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt oznacza bowiem dla nich całkowite zamknięcie biznesów. Polska jest największym w Europie, a trzecim co do wielkości producentem skór na świecie. Na fermach zwierząt futerkowych jest zatrudnionych 13,5 tys. osób. Wokół branży pracuje kolejne 45 tys. osób. - Jeśli hodowla zostanie zlikwidowana, ci ludzie stracą pracę - przestrzega Daniel Chmielewski, prezes Polskiego Związku Hodowców Zwierząt Futerkowych.
I dodaje, że przez ostatnie 20 lat polski sektor futrzarski osiągał ogromne sukcesy. - Nasze skóry są sprzedawane w czterech domach aukcyjnych. Są to najwyższej jakości skóry. Do tej pory, jako hodowcy, byliśmy chwaleni. Wszyscy nam mówili, że jest to branża, która daje duże wpływy z eksportu. A w tej chwili z dnia na dzień dowiedzieliśmy się, że nasza branża jest zła, że jesteśmy niemoralnymi ludźmi. Boli nas to bardzo, gdy dzwonią do nas młodzi hodowcy, którzy wzięli potężne kredyty na 10-15 lat i nie wiedzą co mają dalej robić - komentuje Daniel Chmielewski.
Organizatorzy protestu spodziewają się 4 tys. uczestników!
Wspólny protest popierają i zaangażowane są w niego następujące organizacje:
Polski Związek Hodowców Zwierząt Futerkowych
Unia Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego - UPEMI
Związek "Polskie Mięso"
Krajowa Rada Drobiarstwa – Izba Gospodarcza
Polskie Zrzeszenie Producentów Bydła Mięsnego
Polski Związek Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego
Federacja Związków Pracodawców– Dzierżawców i Właścicieli Rolnych
Stowarzyszenie Rzeźników i Wędliniarzy Rzeczypospolitej Polskiej
Polski Związek Hodowców i Producentów Zwierząt Futerkowych