Problemy ASF w Chinach wpłyną na wyższe ceny polskiego drobiu?
Wydaje się, że jedno z drugim nie ma żadnego związku. A jednak...
ASF w Chinach, a więc i drastyczny spadek pogłowia loch powoduje, że gwałtownie drożeje tam drób.
Jak podaje Izba Gospodarcza Producentów Drobiu i Pasz, w marcu tego roku cena hurtowa mięsa drobiowego w Chinach wzrosła o 68 procent w porównaniu do marca 2018 roku. - W Pekinie, na największym targu hurtowym żywymi ptakami, ceny między lutym a marcem tego roku wzrosły o 27 procent. Na skutek sytuacji w Chinach drożeje także drób w innych krajach azjatyckich. Zgodnie z informacjami firm handlowych, u największego importera mięsa drobiowego na świecie, w Japonii, ceny mięsa drobiowego przywożonego z Brazylii i Tajlandii wzrosły ostatnio o 15 - 20 procent - podaje IGPDiP.
W Chinach ASF i masowe zastępowanie mięsa wieprzowego mięsem drobiowym nie jest jedynym powodem wzrostów cen drobiu. - Chińczycy mają także problem z podażą piskląt na rynku wewnętrznym. Przez sankcje nałożone na Stany Zjednoczone oraz Francję do Chin trafia zbyt mało ptaków stad rodzicielskich oraz prarodzicielskich. Z tych powodów pogłowie kurcząt rzeźnych istotnie spada - dodaje IGPDiP.
Według analityków sytuacja w Chinach może w drugiej części roku pomóc polskiej branży drobiarskiej.
- Przy pozytywnym rozwoju sytuacji może się okazać, że firmom z Brazylii i Tajlandii bardziej będzie opłacało się eksportować mięso do Chin zamiast do Europy, gdzie ich miejsce mogą zająć dostawy z Polski. Niestety, ewentualne otwarcie rynku chińskiego na dostawy z USA oraz Francji może zniwelować ten efekt, a nawet doprowadzić do pogorszenia sytuacji polskich drobiarzy.Ten negatywny scenariusz zakłada, że część dostaw z Brazylii zostanie zastąpiona przez Amerykanów, w związku z czym konkurencja na rynku unijnym zamiast zelżeć będzie jeszcze większa - zaznacza Izba Gospodarcza Producentów Drobiu i Pasz.