Zasiedzenie służebności przesyłu. Ważny wyrok dla właścicieli działek

Omawiany przez „Rzeczpospolitą” wyrok SN (Sygnatura akt: I CSK 2395/24) to finał sprawy, która wcześniej toczyła się przed Sądem Rejonowym, a następnie Sądem Okręgowym w Nowym Sączu. W obu przypadkach sądy oddaliły wniosek sieci energetycznej o stwierdzenie zasiedzenia przez tę firmę służebności przesyłu na działce państwa D. Powodem był brak wymaganego czasu zasiadywania (20 lub 30 lat w zależności od tego, czy zasiadujący był w dobrej wierze, czy złej).
Co przerywa bieg zasiedzenia służebności?
Sądy wskazywały, że między stronami dochodziło wcześniej do ustaleń, w ramach których firma przesyłowa co najmniej dwukrotnie uzyskiwała zgodę właścicieli działki na prace remontowe i zapłaciła im pewne kwoty. To w ocenie sądu przerywało bieg zasiedzenia służebności. Nie pomogła argumentacja pełnomocnika firmy. Wskazywał on, że wydawane ad hoc zgody i idące w ślad za tym wynagrodzenia wypłacane właścicielom działki nie powinny przerywać biegu zasiadywania służebności, gdyż dotyczyły one innego zakresu korzystania z działki niż przy służebności (która zakłada stały dostęp do sieci, jej konserwacje i remonty).
Istota zasiedzenia służebności przesyłu
Ta sama argumentacja pojawiła się w skardze kasacyjnej, którą firma przesyłowa złożyła do Sądu Najwyższego. „(…) firma przesyłowa twierdziła, że takie zezwolenie uzyskane przez firmę przesyłową od właścicieli działki ad hoc na wejście na grunt w celu usunięcia awarii, nawet za zapłatą pewnej kwoty, nie powinno przerywać biegu zasiedzenia służebności przesyłu polegającej na stałym utrzymaniu i eksploatacji urządzeń” – informuje „Rzeczpospolita”.
Sąd Najwyższy utrzymał jednak werdykt niższych instancji. Wskazał, że przesłanką zasiedzenia służebności przesyłu jest posiadanie cudzej nieruchomości w zakresie tego ograniczonego prawa rzeczowego, a nie posiadanie czy nawet własność samego urządzenia przesyłowego. Uzasadniał, że sam przepływ energii przez urządzenie (z czym należy wiązać oddanie gazociągu, wodociągu czy kanalizacji do użytku), to zdarzenie niemające bezpośredniego wpływu na objęcie w posiadanie cudzej nieruchomości w zakresie służebności.
Czytaj też: Po rozwodzie musiał podzielić się stadem krów z byłą żoną. Ważny wyrok sądu
Sąd, w osobie sędzi Agnieszki Góry-Błaszczykowskiej zauważył, że ograniczenia we władaniu przez właściciela nieruchomością ujawniają się więc, gdy przedsiębiorca zajął oznaczoną część tej nieruchomości i rozpoczął prace związane z wznoszeniem urządzeń służących do przesyłania wody, ścieków, gazów, energii elektrycznej lub cieplnej. Już wtedy właściciel, jeżeli sprzeciwia się takiemu stanowi rzeczy, może podjąć działania zmierzające do tego, aby przedsiębiorca zaprzestał naruszenia jego władztwa.
W konkluzji wskazano, że istotą zasiedzenia jest posiadanie bez odpowiedniego tytułu prawnego. Skoro jednak właściciele nieruchomości udostępnili przedsiębiorstwu przesyłowemu dostęp do sieci (a dokładniej transformatora) celem naprawy i uzyskali należne wynagrodzenie, to nie sposób mówić, aby doszło do zasiedzenia na tej części działki służebności.
Czytaj też: Czy będzie druga waloryzacja emerytur w 2025? Ten warunek musi być spełniony